
-
184recenzje
-
114ocen
-
78pozytywnych
-
36negatywnych
-
6.5średnia
-
68%pozytywnych
-
0.9odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Obrazem nacieszyć się mogą zarówno pasjonaci świadomego kina niskich lotów, jak i ci, którzy na szachowej planszy u Bergmana szukają sensu życia.
-
Z filmem Capry jest trochę tak, jak ze Złotą Erą Hollywood. Idealistyczna wizja świata jest tu ckliwa, sentymentalna i podlega konsekwentnemu romantyzowaniu, a jednocześnie działa, wywiera wpływ i jest w stanie szczerze poruszyć.
-
Wpisuje się w rozrastający się pejzaż filmowych ostrzeżeń, upatrujących w futuroscenariuszach okazji do obrazowania możliwych kierunków ziemskiej apokalipsy. Clooney Ameryki swoim filmem nie odkrywa, ale z powodzeniem dołącza do szerszej dyskusji w duchu udanego quasi-głównonurtowego widowiska.
-
Grzybowski udowadnia, że podstaw dobrego filmu nie należy doszukiwać się w rozmachu inscenizacyjnym, splendorze i rozbuchanym widowisku. Fundamentami są u niego prostota, przemyślany tekst oraz nienaganne aktorstwo.
-
Piękna na swój własny sposób animacja umożliwia przejrzenie się w zamętach filmowej rzeczywistości i uchwycenie samego siebie.
Najwyżej ocenione
-
Przepiękna, słodko-gorzka opowieść, która niemal w równej mierze bawi, co łamie serce. W toku ponad dwóch, wyciszonych i kontemplacyjnych godzin Noah Baumbach poddaje teksturę uczuć i stanów emocjonalnych wnikliwej analizie, zestawia prawniczy żargon ze sferą wymykającą się ujednoznacznieniu, neguje też istnienie werbalnej definicji "miłości", stawiając na piękne i skomplikowane konglomeraty.
-
Bez najmniejszych wątpliwości "Pewnego razu... w Hollywood" to najbardziej osobisty i dojrzały obraz w dorobku Quentina Tarantino - nieco tylko ironiczna, przede wszystkim poruszająca, kontemplacyjna fantazja.
-
Wielkim sukcesem Zimnej wojny jest przedstawienie uniwersalnej historii przy jednoczesnym pozostaniu wiernym tradycji polskiego folkloru i polskości w ogóle.
-
Taika Waititi swoją wizją rzucił się na głęboką wodę, ponieważ jedno potknięcie czy przeszarżowanie fabularne spowodowałoby, że na twórcę wylałoby się wiadro pomyj. Na szczęście wszystko, co pokazuje nam reżyser, ma smak, a "Jojo Rabbit" to wyrafinowana satyra, która od początku do końca doskonale wie, co chce pokazać.
-
Straszy, wzrusza i porywa opowiadając przy tym naprawdę świetną historię, którą - mimo pewnych uproszczeń fabularnych - utrzymano w prawdziwie "kingowym" tonie.
Najniżej ocenione
-
Nie jest to film, który się fajnie ogląda, ani film, który się fajnie krytykuje. Fajnie się o nim wyłącznie zapomina.
-
Zabierając się za nieco wyczerpany już mit Fausta, Zanussiemu ani nie udaje się przedstawić motywu w nowym, odświeżonym świetle, ani skłonić do przemyśleń. Film przypomina raczej tani whodunit kina klasy B, niż wysokich lotów kino artystyczne, które reżyser zwykł tworzyć.
-
Coś, co przypuszczalnie miało działać na korzyść produkcji, ostatecznie obróciło się przeciwko niej. "Córka boga" zbyt dużo kwestii przemilcza, nie pozwalając nam przy tym na właściwą identyfikację lub też sympatię do postaci. Z drugiej strony, jeśli film Szumowskiej podejmuje z nami dialog, robi to w sposób okropnie niechlujny i oczywisty.
-
Prawdziwa historia to film, w którym 84-letni Polański zerka z tęsknotą przez obiektyw kamery na tego trzydziestoparoletniego wówczas Polańskiego, który zapisał się na kartach historii, jako wizjoner kina. Twórca Chinatown być może i cofnął się w czasie, lecz nie z takim skutkiem, jakiego byśmy oczekiwali.
-
Cały festiwal niewypałów i złych decyzji realizacyjnych.
Odrębnie ocenione
-
Wielka szkoda, że Haneke po ogromnej dawce emocjonalnej dostarczonej dzięki Miłości nie potrafił tym razem wzbudzić u mnie żadnych emocji. Mając na uwadze nagromadzenie w filmie autotematycznych elementów odwołujących się do wcześniejszej twórczości autora, a także przyszłe plany, czyli zwrot ku telewizji, twierdzenie iż obecny film mógłby być jego ostatnim nie staje się bezpodstawnym założeniem. Prawdziwą porażką byłoby zatem, jeśli tak w rzeczywistości miał wyglądać Happy End.
-
Naturalnie, należy docenić aktorów odgrywających swe role po kaszubsku, lecz nawet pod względem zarysu kultury regionalnej produkcja pozostawia duży niedosyt. Te elementy, które z kolei wypadły dobrze, widzieliśmy już zrobione znacznie lepiej, np. dwa lata temu w Wołyniu.
-
Liczba odcinków, którą zaoferowali nam twórcy jest wręcz idealna. Można odnieść wrażenie, że wszystko było precyzyjnie wymierzone, a każdy kolejny epizod powielał by błędy wielu polskich seriali i wprowadzał niepotrzebne dłużyzny. Jest to jedna z tych produkcji, którą obejrzycie na raz, więc jeśli chcecie włączyć tylko jeden odcinek, bo macie później jakieś plany na wieczór, to najlepiej zrezygnujcie z tych planów. Nie pożałujecie.
-
Wielka szkoda, że baśniowa opowieść, do której zaprosił nas Oz Perkins, okazała się rozczarowaniem. Bardzo chciałem, aby ten film mi się spodobał, ponieważ uwielbiam, gdy w pełni potrafię wczuć się w przedstawiony na ekranie klimat. Z lepszym scenariuszem i bardziej dopracowaną historią byłby to, już w lutym, jeden z lepszych filmów roku.
-
Ci, którzy nie przepadają za prostym, brutalnym kinem akcji opartym na sprawdzonych schematach i nostalgii do bohaterów dawnych lat, zapewne nie znajdą tu wiele dla siebie, wszystkim pozostałym polecam dać szansę "Ostatniej krwi".