
Doktor podaje dawkę eteru kobiecie, którą chce uwieść. Kiedy ofiara umiera, lekarz zmienia zatrudnienie i tam kontynuuje swoje medyczne eksperymenty.
- Aktorzy: Jacek Poniedziałek, Andrzej Chyra, Zsolt László, Ostap Vakuliuk, Maria Ryaboshapka i 15 więcej
- Reżyser: Krzysztof Zanussi
- Scenarzysta: Krzysztof Zanussi
- Premiera kinowa: 30 listopada 2018
- Premiera światowa: 20 września 2018
- Dodany: 21 września 2018
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Po obejrzeniu całości zaskoczona twierdziłam, że nie jest tragicznie. Choć przychylam się do głosu większości, że ostatnie piętnaście minut, dla których Krzysztof Zanussi, jak sam się przyznał na spotkaniu, ten film nakręcił, jest częścią najsłabszą, przez swą łopatologiczność wręcz obrażającą widzów.
-
Krzysztof Zanussi niestety sprawia, że Eter pozbawiony jest subtelności i lekkości opowiadania o człowieku żądnym władzy.
-
Znany argument, któremu autor robi jednak niedźwiedzią przysługę, intonując go w anturażu jasełkowego moralitetu i nadając mu strukturę - cóż - banału. Uruchomiony przez reżysera wielki kwantyfikator nie przegryza się bowiem z "komiksowym" fabularnym uproszczeniem.
-
Eter nie ma w sobie serca, tylko przedstawia napisane wcześniej wyboldowanym Arialem prawdy starego wiekiem i duchem reżysera. W sam raz na seans w domu spokojnej starości, gdy tuż po napisach końcowych jakiś staruszek powie: "Jaki to był ładny film".
-
Jest filmem dobrze zagranym przez Jacka Poniedziałka, nastrojowo sfotografowanym przez Piotra Niemyjskiego.To najlepszy film Zanussiego od czasu "Życia jako śmiertelnej choroby przenoszonej drogą płciową".
-
Kto pokochał "Kamerdynera", kino kostiumowe, piękne wnętrza i znakomite kadry - tego "Eter" zachwyci. Krzysztof Zanussi i międzynarodowi współproducenci na "Eter" pieniędzy nie pożałowali.
-
Największą porażką "Eteru" jest to, że zamiast skłaniać do buntu, usypia. Przynajmniej tytuł Zanussiemu wyszedł adekwatny.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Nie po drodze mi z współczesnym kinem Zanussiego. Scenografia i zdjęcia robią wrażenie, ale co z tego, skoro wszystko prowadzone jest na jednym poziomie emocjonalnym? Poniedziałek robi co może, ale brakuje tu atrakcji - werwy i odrobiny szaleństwa. A na koniec, jak się już Zanussi obudzi, łata dziury logiczne taśmą klejącą i robi to jeszcze z dubbingiem.
-
Krzysztof Zanussi powraca z ciekawą koncepcją, dopracowanym obrazem i Jackiem Poniedziałkiem w autorskiej wariacji Fausta. I już widz myśli, że zaczyna na nowo rozumieć reżysera. Dostaje jednak przeciągniętą do granic możliwości opowieść, która traci pęd z każdą kolejną sceną. Pomysł na dwie odsłony historii jest wręcz kuriozalny. Zakończenie wzbudza tylko pusty śmiech tych, którzy jeszcze nie zdołali usnąć.
-
Kto by się spodziewał, że po dwóch siermiężnie zrealizowanych filmach dostaje UDANY FILM ZANUSSIEGO. Po "Obcym ciele" byłem przekonany, że jego umysł wpadł w już to miejsce, z którego na starość się nie wychodzi i no wiecie, że ogólnie już po typie. Tymczasem nie dość, że mamy mit Fausta na ekranie i mocne filozoficzne pierdolamento to cała historia jawna fajnie se leci, trzyma się kupy, trzyma w napięciu i jeszcze dobrze wygląda
-