Dziennik
-
Więcej
Klimatem przywodzi na myśl produkcje spod szyldu A24. Łączy folk horror z analizą kulturowych i rodzinnych traum, zmuszając do refleksji nad tym, jak przeszłość, religia i tradycja kształtują życie. To kino wymagające, chłodne w formie, a jednocześnie emocjonalnie poruszające.
-
Więcej
To ja już chyba naprawdę wolę te wszystkie hallmarkowe filmy, kręcone na jedno kopyto, w których bohaterka pracująca w wielkiej korporacji przyjeżdża do uroczej wioski, żeby z jakichś powodów przejąć lokalną cukiernię. Jednak zakochuje się we właścicielu, rzuca pracę i życie na Manhattanie, żeby stanąć za ladą i sprzedawać babeczki. Serio, takie produkcje mają więcej sensu i polotu niż ten film.
-
Więcej
Nowy Avatar, chociaż ma podtytuł Ogień i popiół, to niestety wypada bardziej jak Avatar: Istota wody 2 albo synteza części z 2009 roku i 2022 roku niż coś nowego w uniwersum. Trzeci film Jamesa Camerona zapadł na znaną filmową chorobę zwaną sequelozą, która charakteryzuje się przedstawianiem tego samego, ale "więcej, bardziej, mocniej". Jeśli odtwórczość i stawianie na banalny rozmach ma być nowym kierunkiem dla serii, to może lepiej, żeby jeszcze przemyślano tworzenie kolejnych części Avatarów
-
Więcej
Pennywise jest tu Czymś, co balansuje między inteligentnym, okrutnym potworem a bytem niemal abstrakcyjnym - i być może starszym niż znany nam świat. On zawsze jest o jeden krok zarówno przed bohaterami, jak i widzami. I dla niego, i dla Skarsgårda, który sprzedaje tę rolę znakomicie, obejrzałbym nawet sezony cienkie jak barszcz.
-
Więcej
Reżyser wchodzi tu w dialog z klasyką w sposób, który mógłby zawstydzić niejednego współczesnego twórcę, a najbardziej niepokojące w jego filmie są nie skrawki martwego ciała zszyte na nowo - najstraszniejszy jest człowiek i konsekwencje jego wyborów. Del Toro z precyzją chirurga obnaża mechanizmy ludzkiej pychy. Moralny ciężar książkowego pierwowzoru wykorzystuje, by zadawać pytania, które dziś wciąż brzmią aktualnie.
-
Więcej
Zabrakło mi tu konkretu i nie mówię o łopatologii, ale o jakiś punkcie zaczepienia, jakiejś ścieżce, po której można by poprowadzić tę historię. Tymczasem ona rozchodzi się w szwach. Mam wrażenie, że pada tu dużo słów, które nie mówiąc nic.
-
5.711 grudnia
- Skomentuj
-
Więcej
Ogromną zaletą tego filmu jest jego niejednoznaczność. Ile widzów, tyle sposobów odczytania tej historii. Oczywiście reżyserka miała swoją wizję, swój klucz do symboliki, którą ukazuje na ekranie. Lubię jednak postawę, w której odbiór dzieła staje się odbiciem emocji towarzyszących nam w momencie kontaktu z nim. To film, który nie narzuca interpretacji, lecz zaprasza do rozmowy.
-
Więcej
Niepotrzebnie zmieniająca ton - z czarnej komedii na aż zanadto poważną refleksję - opowieść o zbrodni z przeszłości, która kładzie się cieniem na współczesności.
-
Więcej
"Cicha noc..." jest nierówna i w sumie słabsza od reboota z 2012 roku, ale nie zabrakło tu kilku kapitalnych momentów. Ten z eksterminacją miłośników hasła "white power" to zdecydowanie highlight filmu.
-
6.510 grudnia
- Skomentuj
-
Więcej
Najmocniejszym atutem filmu są świetnie wyreżyserowane, slasherowe sekwencje, z których dwie wyróżniają się szczególnie: scena w motelu oraz brutalny epizod w domku gościnnym burmistrza. "Silent Night" może pochwalić się mocną realizacją techniczną i atrakcyjną kompozycją kadrów. Zdjęcia bazują na intensywnie świątecznej palecie kolorów, co dodaje filmowi wizualnej elegancji. Atutami są też przemyślana praca kamery oraz kilka fajnie bad-assowych ujęć na operującego toporem Mikołaja.
-
6.510 grudnia
- Skomentuj
-
Więcej
Trudno odmówić Lanthimosowi, że tworząc obecnie swoją wersję tej historii, szczególnie wstrzelił się w ducha czasów - jednym z jego elementów jest dziś przecież właśnie wybuchowa mieszanka lęków przed apokalipsą z podatnością na wszelkie spiskowe teorie. Lanthimos wykracza jednak poza doraźną publicystykę, uniwersalizuje swoją ponurą diagnozę współczesności przez nawiązanie do metafory obrzędu, będącego kluczem dla odrodzenia życia - za cenę jego okrutnej metamorfozy, przetasowania gatunków.
-
Więcej
Hamnet to nie tylko historia o stracie i miłości, ale też poetycki hołd dla sztuki, która - jak natura - pozwala przetrwać to, co niewyobrażalne. Film Zhao to medytacja nad pamięcią i twórczością, a także przypomnienie, że każde słowo, jeśli zrodzi się z bólu i miłości, może stać się nieśmiertelne.
-
Więcej
Trash dla samego trashu to nie jest zły kierunek, ale niech dany film będzie śmieciem chociaż trochę ciekawym, a nie "Morderczymi zabawkami".
-
Więcej
Realizacja pozostawia sporo do życzenia, a film wygląda jak taniocha z półki direct-to-video.
-
Więcej
Scenariusz tu i ówdzie nieco kuleje, zwłaszcza gdy przychodzi do momentu rozwiązania niektórych wątków, które są moim zdaniem nieco uproszczone i przyspieszone. Historia jednak wciąga, a uroczy bohaterowie chwytają za serce i nie puszczają przez cały seans. A i po wyjściu z kina pojawia się parę kwestii do przemyślenia.
-
Więcej
Na poziomie czysto gatunkowym - tam, gdzie thriller spotyka się z kryminałem - kino dość przeciętne, ale za to rekompensowane przez ujmujący portret więzi łączącej ojca z córką.
-
Więcej
W najlepszym wypadku zmarnowany potencjał, a w najgorszym - zupełna strata czasu.
-
Więcej
Są filmy złe, są filmy bardzo złe, a potem jest "Cicha noc, śmierci noc II". Ten nieśmiertelny "horror" z 1987 roku to podręcznikowy przykład kina typu "so bad it's good" - dzieło nieskładne, na wskroś amatorskie, chwilami żenujące, a jednak uwielbiane. Osobiście stawiam ten tytuł na równi z takimi klasykami, jak "Przygody Herkulesa", "Zoltan, pies Draculi" czy "Skowyt 2: Twoja siostra jest wilkołakiem" - to idealna propozycja na bad movie night.
-
Więcej
Technicznie bez większego zarzutu - i bez zachwytu, aktorsko okej. Taki średniaczek.
-
Więcej
Udany horror i solidny start w reżyserskiej karierze Chrisa Stuckmanna, którego warto docenić za odwagę w mieszaniu konwencji i podgatunków. Mimo statusu debiutanta pokazuje on, że rozumie mechanikę strachu i potrafi przełożyć ją na język kina. Chyba każdy znajdzie tu coś dla siebie - mnie osobiście film przekonał jako mieszanka paradokumentu z true-crime'owym horrorem.
-
Więcej
W cieniu irlandzkich wzgórz, pośród beczenia owiec i stukotu deszczu o blaszany dach, dwóch sąsiadów wplątuje się w konflikt, który z niewinnej sprzeczki przeradza się w bezwzględną wojnę o godność, władzę i prawo do bólu. "Bez przebaczenia" - debiut Christophera Andrewsa z hipnotycznym duetem Christopher Abbott - Barry Keoghan, pokazuje, jak tłumiona latami trauma i męska duma potrafią zmienić sielską prowincję w pole bitwy, na którym przegrywają wszyscy.
-
Więcej
Zamiast klasycznego biopiku Grzegorz Krychowiak z reżyserem Janem Dybusem serwują nam dokumentalny road movie: pełną humoru, anegdot i rodzinnych rozmów opowieść o zamykaniu pewnego rozdziału i szukaniu nowych wyzwań.
-
Więcej
Ujmujące - głównie za sprawą kreacji June Squibb - kino, które balansuje na granicy pomiędzy tym, co poważne czy nawet moralnie dwuznaczne, a tym, co zabawne.
-
Więcej
Pierwsza połowa filmu nawet wciąga. Tricki są ciekawe, wiarygodne i sprawnie nam objaśnione. Podobała mi się też bardzo Rosamund Pike jako główny szwarccharakter. Dobrego aktora można poznać po tym, że nawet w takiej niewymagającej produkcji daje z siebie sto procent i to doskonale widać na jej przykładzie.
-
Więcej
Już przed premierą pojawiły się głosy oburzonych widzów, chcących zbojkotować film jako "bezczelne satanizmy" i "atak na katolicką wiarę". Sam "Syn przeznaczenia" nie jest tak ciekawy, jak pieniactwo, które wywoła, ale warto pójść na niego do kina. Choćby po to, by symbolicznie stanąć po stronie wolności artystycznej i przypomnieć, że to widz - nie wściekły tłum - powinien decydować, co chce zobaczyć na dużym ekranie.
-
Więcej
Dobre dziecko bierze na warsztat obowiązek wynikający z opieki nad rodzicami i... ubiera go w cekiny, perukę i wysokie obcasy. Reżyser Ong Kuo Sin serwuje nam słodko-gorzki koktajl, który choć momentami niebezpiecznie balansuje na granicy melodramatu, ostatecznie skutecznie uderza w odpowiednie tony.
-
Więcej
Właściwie to kolejna opowieść, która staje się eksploatacją znanej marki, jednak jest to eksploatacja z klasą, po dekadzie i nie dotyczy serii, która wyciskana jest jak cytryna. To i wszystkie trafione wybory podjęte podczas realizacji tego sequela sprawiają, że mamy do czynienia z najlepszą kontynuacją, jaką wydał Disney od naprawdę kilku lat.
-
Więcej
"Cicha noc..." to bez wątpienia klasyk kina exploitation. Mógłby być bardziej perwersyjny, krwawszy i straszniejszy, ale przecież nie każdy holiday horror może udać się tak, jak np. "Moja krwawa walentynka". To wciąż slasher brutalny, surowy i bardzo sleazy - zupełne zaprzeczenie wszystkich tych mdłych bożonarodzeniowych pierdół, które co roku zalewają stacje telewizyjne i platformy streamingowe. Zróbcie sobie dobrze i w tym roku okres świąteczny spędźcie z Billym Chapmanem.
-
Więcej
Czynnik ludzki dominujący w "Czarnym telefonie" - był to przecież horror zbudowany na emocjach i realnym strachu przed człowiekiem - w sequelu zastąpiony zostaje przez paranormalno-slasherowe zrywy. "Black Phone 2" to wariacja nadnaturalnego kina grozy z nurtem stalk n' slash, a Grabber wraca w niej jako mściwy demon - wyśniony zabójca à la Freddy Krueger.
-
Więcej
"Czarny telefon" nie potrzebuje fajerwerków, by zostać z widzem na dłużej - wystarczy mu gęsta atmosfera, świetne aktorstwo i pewna ręka reżysera.
-
Więcej
To miał być, według zapowiedzi, mroczny thriller psychologiczny o starciu piosenkarza z depresją i obłąkaną fanką. Miał być, ale nie jest, bo finalnie otrzymaliśmy afabularną wydmuszkę rozciągniętą do formy mdłego, 105-minutowego teledysku. Tesfaye nie ma nic do powiedzenia jako scenarzysta, nie ma wyczucia dramaturgii ani oka do inscenizacji, jest żadnym aktorem i do tego przecenia swoje zdolności jako wokalista.
-
Więcej
Wszystko jest na swoim miejscu i nie mam do niego szczególnych zarzutów, ale zachwycić się też nie mam czym.
-
Więcej
Oskarżyciel to kino, które warunkują prawo i pieści. Pełniący rolę reżysera i odtwórcy głównej roli Donnie Yen jest tu niczym hongkoński Daredevil w miksie idealistycznego, pełnego patosu dramatu sądowego z przegiętym kinem akcji. Raz się tu wymierza mocne riposty słowne na sali sądowej, a raz z półobrotu w miejskiej dżungli.
-
Więcej
"Tornado" zabiera widzów na peryferia gatunkowego kina, krzyżując samurajski honor z bezkresem szkockich wrzosowisk. To kameralna opowieść o przeklętym złocie, kukiełkowym teatrze i przemocy, która przetacza się przez ekran niczym tytułowy żywioł - gwałtownie, lecz zaskakująco chłodno.
-
Więcej
Z cukierkowej pierwszej części przenosimy się do mroczniejszego i wolniejszego filmu. Przejawia się to nie tylko w tempie fabuły, ale nawet w śpiewanych przez bohaterów piosenkach, które są bardziej uczuciowe i spokojniejsze.
-
7.521 listopada
- 1
- Skomentuj
-
Więcej
Nawet fakt, że dość wcześnie można domyślić się zakończenia, nie psuje satysfakcji oglądania, bo każda scena po drodze, czy to przegadana, czy też napakowana akcją, przykuwa do ekranu.
-
Więcej
Żadne to ambitne kino z pretensjami, ot opowiastka o pięknej i bestii. Gdyby nie dobre aktorstwo sprawiłaby wrażenie płytkiej jak kałuża.
-
Więcej
Na zboczu Cerro Rico życie i śmierć od wieków splatają się z rytmem wydobycia. Nagradzany na Krakowskim Festiwalu Filmowym oraz Międzynarodowym Festiwalu Filmów Dokumentalnych w Jihlavie "Silver" Natalii Koniarz zabiera nas do Potosi - miejsca, w którym codzienność górniczych rodzin wciąż wyznaczają kaprysy bogów i nienasycony głód współczesnego kapitalizmu.
-
Więcej
Polski "Titanic". Polski "Czarnobyl". Tak pierwsze nagłówki opisywały miniserial w reżyserii Jana Holoubka. Czy to aby nie przesadzone określenia? Nie wiem, jaki budżet miała owa produkcja. Ale po obejrzeniu pięciu odcinków wiem na pewno, że śmiało może konkurować z powyższymi niemal w każdym aspekcie. Zarówno na poziomie emocjonalnego ciężaru, jak i wiarygodnego ukazania samej katastrofy. Bo "Heweliusz" sprawia, że się topisz, a wcześniej dostajesz objawów choroby morskiej, wzywając pomocy!
-
Więcej
Płaska ziemia, szczepionki, promieniowanie 5G. Wszystko wszędzie naraz.
-
Więcej
Jeśli warto obejrzeć tę dziwną, średnio udaną psychodramę, to dla wspaniałego Willema Dafoe, który jak zawsze hipnotyzuje na ekranie.
-
Więcej
Film ma też problemy z tempem. Tak jak zawiązanie akcji jest ciekawe i w punkt, tak im dalej, tym więcej mamy rwanych, chaotycznych momentów, przetykanych niepotrzebnymi dłużyznami. Co chwilę też któryś z bohaterów musi nam coś wyjaśniać albo dopowiadać, bo nie wszystkie reguły pościgu są dla widza przejrzyste.