-
Gatunki
-
Kraje
-
Dekady
Najlepsze recenzje
-
Może to ze względu na sentyment, albo ze względu na fakt, że takie ciepłe, niecukierkowe filmy rzadko już goszczą na dużym ekranie, ale brakowało mi takiego kina i na seansie bawiłam się wyśmienicie. I przede wszystkim bardzo pozytywnie się doładowałam. I chociaż zostawiamy Bridget w satysfakcjonującym epilogu, to nic nie poradzę na to, że będę mocno tęsknić.
-
Patrząc na wyniki finansowe kolejnych filmów, wydaje się pewne, że ekranowym dinozaurom nie grozi wyginięcie. Duża w tym zasługa takich widzów jak ja, których od trzydziestu lat do kina zagania sentyment względem kultowej pierwszej części. Nieważne ile ich jeszcze powstanie i jak absurdalne będą opowiadać historie. To nie oznacza jednocześnie, że pozostaję wobec tej serii bezkrytyczna, ma ona bowiem swoje wzloty i upadki, a ostatnia propozycja zalicza się niestety do tej drugiej kategorii.
-
Tak "ludzkiego" Supermana w moim długim już życiu jeszcze nie doświadczyłam i jestem zachwycona. Oczywiście mój zachwyt jest zapewne podyktowany tym, że mam powyżej uszu nonszalanckich i nadętych herosów, wiecznie patrzących spode łba. Nowy Superman jest miły i idealistyczny do bólu, wykazuje się też łatwowiernością zahaczającą o naiwność, ale nikt nie ma mu tego za złe, bo jest przy tym przeuroczy.
-
Czym charakteryzuje się dobry film sportowy, poza oczywiście sprawnie dozowanym napięciem? Tym, że w atrakcyjny dla oka sposób przybliża daną konkurencję. Nie twierdzę, że po seansie zostałam fanem F1, na pewno jednak jest to teraz dla mnie sport o wiele bardziej interesujący niż wcześniej. I rozumiem, dlaczego ma tylu zwolenników na całym świecie.
-
Trochę boję się przyłączać do panującej wokół tego filmu euforii, żeby nie zapeszyć. W końcu jeden udany projekt nie kończy chudych lat Marvela. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że bardzo dawno na żadnym filmie z tej serii się tak dobrze nie bawiłam.
-
Może to ze względu na sentyment, albo ze względu na fakt, że takie ciepłe, niecukierkowe filmy rzadko już goszczą na dużym ekranie, ale brakowało mi takiego kina i na seansie bawiłam się wyśmienicie. I przede wszystkim bardzo pozytywnie się doładowałam. I chociaż zostawiamy Bridget w satysfakcjonującym epilogu, to nic nie poradzę na to, że będę mocno tęsknić.
-
I mimo że scenariuszowo można było wycisnąć z tej historii więcej, to i tak bardzo jestem reżyserowi wdzięczna, że z naszej bogatej historii wyciągnął coś innego niż martyrologię. W końcu Polacy pod zaborami nie tylko planowali kolejne powstania, ale też zwyczajnie się bawili. Może będzie to sygnał dla innych reżyserów, żeby w swoich filmowych planach sięgali wstecz dalej niż do II wojny światowej.
-
Tutaj wszystko jest przesadzone i wyolbrzymione, a sceny walk, których jest sporo, zamieniają się w festiwal latających kończyn i fontanny krwi i właściwie nie chciałabym się niczego czepiać, bo styl i forma, jakkolwiek osobliwe i szalone, bardzo dobrze się sprawdzają. Gorzej jednak z samą fabułą, której tu jakby nie ma.
-
63 maja 2023
- 1
- Skomentuj
-
Film jest długi i tak jak pierwszy i drugi akt zachowują odpowiednie tempo, tak końcówka przypomina nieco dopychanie wydarzeń na siłę kolanem, by zmieścić wszystko w niecałych trzech godzinach. To trochę zgrzyta, ale nie psuje przyjemności oglądania.
-
Średnio ocenia o 0.1 niżej niż inni krytycy
-
Wyżej37.5% 135
-
Tak samo51.9% 187
-
Niżej10.6% 38
- Aktywność
- Dziennik
- Komentarze
- Odznaczenia
- Tagi
- Blog
- Sugestie
- Pomoc
- Współpraca
- Integracja
- Patronaty
- Polityka prywatności
- Regulamin
- Kontakt
- © 2025 Mediakrytyk