Po wymazaniu połowy życia we Wszechświecie przez Thanosa Avengersi starają się zrobić wszystko, co konieczne, aby pokonać szalonego tytana.
- Aktorzy: Robert Downey Jr., Chris Evans, Mark Ruffalo, Chris Hemsworth, Scarlett Johansson i 15 więcej
- Reżyserzy: Anthony Russo, Joe Russo
- Scenarzyści: Christopher Markus, Stephen McFeely
- Premiera kinowa: 25 kwietnia 2019
- Premiera światowa: 10 kwietnia 2019
- Ostatnia aktywność: 20 lutego
- Dodany: 7 marca 2018
-
Dzieło braci Russo to najlepsze, co mogło przytrafić się ekranowemu gatunkowi superbohaterskiemu. Poprzeczka została powieszona na tyle wysoko, że potencjalnym kontynuatorom tej spektakularnej wizji będzie trudno ją przeskoczyć.
-
Pomimo wspomnianych przeze mnie wad Koniec gry to nie tylko wspaniałe zwieńczenie epoki i spektakularne filmowe widowisko, ale również godny początek nowego rozdziału. To pozycja obowiązkowa.
-
To jest po prostu świetny film o superbohaterach.
-
Rozrywka w najczystszej postaci, pewien etap ekranowej przygody, a przede wszystkim obraz nakręcony z pasją i zaangażowaniem. Dla takich podniosłych chwil warto spędzić trzy godziny w kinowym fotelu.
-
108 czerwca 2019
- 2
- Skomentuj
-
-
Jeden z tych filmów superbohaterskich, o których będzie się dyskutować latami. Przy okazji dokonuje istotnego przetasowania sił w uniwersum filmowego Marvela. Epickie podsumowanie ponad dziesięcioletniej przygody.
-
1025 lipca 2019
- 1
- Skomentuj
-
-
Film godny uwagi i zainteresowania, nawet jeżeli nie jesteśmy fanami Marvela. A dla fanów Marvela i MCU - pozycja obowiązkowa, ale nie muszę tego mówić.
-
Choć wiąże się to z pewnego rodzaju melancholią, szczególnie dla najzagorzalszych miłośników, czwarta część przygód "mścicieli" jest ich godnym podsumowaniem, zapewniającym trzy godziny niezmąconej rozrywki.
-
Jako zamknięcie filmowego uniwersum Marvela sprawdza się naprawdę świetnie.
-
Nie jest to najlepszy film Marvela. Mimo to must see każdego fana.
-
Dla unikających Marvela może być wręcz niestrawny, należy go wtedy omijać szerokim łukiem. Dla fanów zaś to obowiązkowe zwieńczenie podróży.
-
Doskonale podsumowuje dorobek studia - zarówno w warstwie fabularnej, jak i formalnej filmu, zapewnia trzy godziny fantastycznej rozrywki, jest mistrzowskim wizualnie widowiskiem oraz pięknym nostalgicznym wejściem w nową erę Marvel Studios.
-
Nie zawiodłem się to mało powiedziane. Po wyjściu z sali prawie rozsypałem się na kawałki jak po pstryknięciu Thanosa i do teraz ciężko mi jest się pozbierać.
-
Koniec gry miał przed sobą trudne zadanie dopięcia wielu klamer z różnych stron jednocześnie. Nie wyznaczył on nowych wyżyn serii ale doprowadził ją w przyjemny i satysfakcjonujący sposób do końca.
-
Rewelacyjne ukoronowanie działań rozrywkowego giganta, który dobitnie udowodnił, że współczesne kino, choć wspierane kosztownymi komputerowymi efektami specjalnymi, potrafi nadal fascynować, współtworzyć współczesną mitologię i jest pełne nieprzemijającej magii.
-
Dobrze zrealizowany w swojej kategorii film, który nie zapewnia jednak większych fajerwerków dla osób szukających czegoś więcej niż kolejna część serii. Swoją rolę spełnia jednak znakomicie.
-
Zapewne przy kolejnych seansach mógłbym się do czegoś przyczepić, ale póki co czuję się, jakbym wrócił z trzygodzinnej podróży do innego świata.
-
Pierwsi "Avengersi" wbili mnie w fotel. "Age of Ultron" był ok. "Infinity War" i "Endgame" obejrzałem by domknąć dekadę oglądania filmów ze stajni Marvela. Widziałem ludzi, którzy byli wzruszeni i mieli łzy w oczach po seansie czwartej części. Zazdroszczę im tego oddania. Moje wyparowało już jakiś czas temu.
-
Ten film wypełnia swoją misję. Daje dużo frajdy, wzbudza emocje i trzyma w napięciu.
-
Świetny blockbuster, który usatysfakcjonuje zdecydowaną większość publiczności, zarówno fanów Marvela, jak i tych widzów, którzy nie są aż tak zżyci z marką.
-
Z trudnej gry między nostalgicznym pożegnaniem a epickim zwieńczeniem, twórcy wychodzą zwycięzcy. Wykorzystując potencjał wszystkich postaci, wątków i klimatu serii dają dowód, że odpowiednio prowadzona seria filmowa nie musi tracić na jakości.
-
Nawet jeśli jednak pojawiają się te pewne niedociągnięcia, to i tak nie zmienia to faktu, że "Avengers: Koniec gry" jest jak wielka bomba emocjonalna. To także może nie perfekcyjna, ale i tak całkiem zadowalająca kulminacja przygód Avengersów, z którymi mieliśmy już szansę się zżyć, a przede wszystkim film zrobiony z miłości do kina superbohaterskiego.
-
Poza rozbuchaną formalnie stroną audiowizualną i prześmiewczą metatekstualnością, pozostaje raczej kolejnym schematycznym blockbusterem.
-
"Avengers: Koniec gry" nie możemy traktować jako film doskonały, ponieważ nie brakuje tu błędów. Jest to jednak doskonałe zwieńczenie wieloletniego budowania uniwersum, o którym marzyli fani. Warto iść na tę produkcję do kina, ponieważ niejedna osoba będzie w trakcie seansu cieszyć się i wzruszać jak małe dziecko.
-
Epickie, fenomenalne i wgniatające w fotel doświadczenie kinowe.
-
Jestem w niesamowitej euforii tego co Marvelowi udało się uczynić.
-
Wymyka się typowej ocenie krytycznej. Ma inną strukturę, ma nierówne wątki, ma dziury w narracji i logice, a momentami wręcz wygląda jakby miał być kompilacją "The best of MCU" stworzoną przez fanów dla fanów na YouTube. I cóż, ciężko oceniać go jak typowy film. Bo to więcej niż film - to hołd dla tego wszystkiego, co Marvel zbudował w poprzednich jedenaście lat.
-
Nie mógłbym wyobrazić sobie bardziej satysfakcjonującego zakończenia tej ciągnącej się przez dwadzieścia dwa filmy sagi i nie czułbym szczególnej pustki, gdyby miał to być ostatni film MCU.
-
Czy "Endgame" sprosta oczekiwaniom widzów? Na pewno tak. Nie wszystkim pewnie spodoba się zakończenie filmu, ale malkontentów powinien pocieszyć fakt satysfakcjonującego podsumowania poprzedniej dekady MCU i zakończenia wielu niedopowiedzianych wątków.
-
Nawet jeśli były jakieś wady, nie byłem w stanie ich dostrzec. "Koniec gry" to tak naprawdę koniec jednego rozdziału oraz początek nowego rozdania. Niepozbawiona humoru, akcji oraz interakcji, stanowiąc - dla fanów - wielkie doświadczenie.
-
Ostatni zryw superbohaterów i fenomenalne podsumowanie jedenastu lat Kinowego Uniwersum Marvela. "Avengers: Koniec gry" to spełnienie marzeń każdego fana komiksów.
-
Jest wspaniałym zwieńczeniem popkulturowej podróży trwającej jedenaście lat.
-
Dla mnie pewne rozczarowanie. Spodziewałem się wielkiego, porywającego widowiska, a dostałem powolną komedię z leniwą fabułą. Ale nie mogę narzekać - przez większość filmu było naprawdę śmiesznie, a seans zagryzałem kakaową chałwą. Tak więc na pewno nie był to całkowicie zmarnowany czas.
-
Wysoce emocjonujący rollercoaster z ulubionymi bohaterami Marvela, który grubą linią podkreśla wszystko, co zastaliśmy dotychczas we wcześniejszych filmach.
-
Trzygodzinna wyprawa po świecie MCU i wielu wymiarach została stworzona bardzo przyjemnie. Od początku od końca trzyma w napięciu, a odbiorca wielokrotnie złapie się na kibicowaniu swoim idolom.
-
Scenariusz, aktorstwo, zdjecia, montaż, reżyseria, muzyka - wszystko to jest tutaj wykonane przez profesjonalistów.
-
Jest sukcesem połowicznym. Jest wynikiem pracy sprawnych rzemieślników, którzy nie zarżnęli 12-letniej już kury znoszącej złote jajka, pod jej piórami ukrywając jednak mocno nadwyrężony szkielet. Kościec, na którym dłużej nie da się gotować tak dobrego rosołu jak przed laty, a który w chwilę po wylaniu na talerz, doprawiać trzeba pieprzem.
-
Nieco ponad trzy godziny tego, co w MCU najlepsze.
-
Marvel dał nam produkcję zrealizowaną z tak szerokim rozmachem, że na usta ciśnie się "wow".
-
Mimo wszystkich powyższych krytycznych uwag, Avengers: Endgame to dobry film. To także godne zwieńczenie serii, która tworzy się na naszych oczach.