
-
122recenzje
-
84oceny
-
84pozytywne
-
0negatywnych
-
7.9średnia
-
100%pozytywnych
-
1.2odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Oszałamia, może czasem nawet zbyt mocno, ale wszystko podszyte jest zachwytem nad kinowym widowiskiem, jakiego dawno na wielkich ekranach nie oglądaliśmy.
-
Choć klisza goni tu kliszę, to na znajome wolty fabularne wzruszamy ramionami. Magia brytyjskiego klimatu robi swoje - aż chce się dodać, że robi to śpiewająco. Bo przecież finalnie nie o to chodzi, jak co komu wychodzi.
-
Heroiczne wyczyny Bryana Stevensona imponują, a niektóre sceny wyciskają z oczy łzy. Całość wypada bardzo solidnie i jest ważnym głosem w walce mniejszości o swoje prawa.
-
To dzieło ważne, aktualne i po prostu bardzo dobre. Proszę, nie dajcie temu filmowi zniknąć.
-
Niezwykle udany film pod względem tak technicznym, jak i artystycznym. To w końcu Komasa, u niego zawsze wszystko dobrze widać i świetnie słychać, a i pięknych kadrów tu nie brakuje. Ale prawdziwym majstersztykiem jest scenariusz, zresztą autorstwa twórcy tekstu do "Bożego ciała", Mateusza Pacewicza.
Najwyżej ocenione
-
Kino to podobno odbicie rzeczywistości, ale tylko najlepszym twórcom udaje się nie zniekształcić obrazu. A jeśli przy okazji poruszają widzem nie uciekając się do tanich wzruszeń i przekuwają banał w złoto, to chyba możemy bez wstydu mówić o obcowaniu z arcydziełem.
-
Świetnie wyreżyserowane, wspaniale zagrane, z werwą sfilmowane i udźwiękowione - "To" hipnotyzuje, bawi, zachwyca i przeraża.
-
Uniwersalny, pozbawiony natrętnej martyrologii, w żadnym wypadku nie antykościelny. Ani nie obraża, ani nie wychwala pod niebiosa.
-
Zapomnijcie o patosie, efekciarstwie i szerokich planach. Kamera trzyma się blisko astronautów, ich klaustrofobicznych pojazdów i malutkich wizjerów, za którymi rozpościera się przerażająca, fascynująca czerń. Klimat dopełnia oszczędna ścieżka dźwiękowa Justina Hurwitza, dzięki której najważniejsze wydarzenie w dziejach zamienia się personalne, niemalże duchowe przeżycie.
-
To przepięknie brutalny list miłosny napisany przez kaskaderów do kaskaderów oraz wszystkich wielbicieli czytelnej, przemyślanej ekranowej rozwałki.
Najniżej ocenione
-
Takiego rodzimego filmu ze świecą szukać, dlatego - mimo kilku słabszych elementów - całość tego wyścigowego kina akcji po prostu musi się spodobać wielbicielom mocarnych silników, palenia gumy i potrzeby prędkości.
-
Rzecz stworzona przede wszystkim dla fanów Chady oraz polskiego hip-hopu. Szkoda że twórcy nie pokusili się o więcej scen z muzycznych dokonań artysty. Pominięto praktycznie całą młodość rapera i jego wpływ na rozwój rodzimej sceny. Skupiono się głównie na przestępczej działalności Chady, zaś nagrywanie płyt i klipów widnieje gdzieś na horyzoncie, jakby było tylko marginesem działalności rapera. Niemniej jednak jest to dość zajmujący film pokazujący środowisko hip-hopowe od środka.
-
Nareszcie możemy się uśmiechnąć. "Liga sprawiedliwości" to lekki film komiksowy o przygodach kultowych superbohaterów wspólnie stawiającym czoła złu.
-
Jeśli nie znacie, albo nie pamiętacie tej historii, to najnowsza ekranizacja prozy Stephena Kinga może Was solidnie wystraszyć i nauczyć, by nie igrać z siłą wyższą.
-
Można wytykać mniejsze lub większe błędy techniczne, można spierać się, czy taki film powinien był powstać z publicznych pieniędzy, wreszcie można zastanawiać się nad zasadnością stworzenia tej produkcji. Nie wszystko tu się udało, niektóre momenty zalatują lekkim aromatem żenady. Ale mimo wszystko podczas seansu naprawdę dobrze się bawiłem, tak samo jak dobrze się bawię - szczególnie po kilku głębszych - na weselach pełnych muzyki Akcentu.
Odrębnie ocenione
-
Czy to Wałbrzych, czy już Twin Peaks? "Ciemno, prawie noc" jest baśnią dla dorosłych zanurzoną w onirycznym klimacie. Jak sen na jawie, w którym czas płynie inaczej, kolory są wyblakłe, a na pobudkę nie ma szans.
-
Takiego rodzimego filmu ze świecą szukać, dlatego - mimo kilku słabszych elementów - całość tego wyścigowego kina akcji po prostu musi się spodobać wielbicielom mocarnych silników, palenia gumy i potrzeby prędkości.
-
Cudownie niedorzeczne widowisko przygodowe i doświadczenie czystego kinowego eskapizmu.
-
Efektowny, wysokobudżetowy hołd dla stareńkich japońskich widowisk o gigantycznych monstrach. Wszyscy miłośnicy kaiju będą czuć ciary, uśmiechać od ucha do ucha, żywo kibicować i nierzadko bić brawo.
-
To nie tylko nostalgiczne zakończenie filmów, które wielu widzom towarzyszą od najmłodszych lat. To także wgląd w przyszłość kosmicznej serii, przed którą otwiera się teraz cała galaktyka możliwości.