
- 90% pozytywnych
- 114 krytyków
- 85% pozytywnych
- 195 użytkowników
Rey, która odnalazła Skywalkera na odciętej od świata wyspie, szkoli się pod jego okiem i okazuje się wyjątkowo pojętną uczennicą. Tymczasem Kylo Ren, syn księżniczki Lei i Hana Solo, dokłada starań, żeby unicestwić siły rebeliantów. Po stronie rebelii znów walczą były szturmowiec Najwyższego Porządku Finn i genialny pilot Poe Dameron.
- Aktorzy: Mark Hamill, Carrie Fisher, Adam Driver, Daisy Ridley, John Boyega i 15 więcej
- Reżyser: Rian Johnson
- Scenariusz: Rian Johnson
- Premiera kinowa: 14 grudnia 2017
- Premiera światowa: 9 grudnia 2017
- Dodany: 14 listopada 2016
-
7.2Pozytywnie oceniony przez krytyków
-
90%pozytywnych
-
114krytyków
-
114recenzji
-
87ocen
-
78pozytywnych
-
9negatywnych
-
-
7.0Pozytywnie oceniony przez użytkowników
-
85%pozytywnych
-
195użytkowników
-
51recenzji
-
188ocen
-
159pozytywnych
-
29negatywnych
-
-
Recenzje krytyków
-
Prawdziwa karuzela atrakcji: Johnson łączy patynę kino-wojennego "Łotra 1" z jaskrawą dynamiką "Przebudzenia Mocy", serwując smakowity audiowizualny design, choreograficzną brawurę, wysoką emocjonalną stawkę i zawrotne tempo.
-
Choć nie wolny od wad, udowadnia, że czasem warto iść pod prąd, bo wbrew mądrościom inżyniera Mamonia, nie wszystkim podobają się melodie, które już raz słyszeli.
-
Rian Johnson niewątpliwie wyróżnia się ze swoim obrazem na tle pozostałych części serii Star Wars. Śmiałe zagrywki techniczne oraz poszerzenie charakterystyki bohaterów skutkuje niezwykle solidnym filmem, który wzbudza zarówno uśmiech na twarzy widza, jak i przywołuje sentymentalne wspomnienia z poprzednich produkcji.
-
Ostatni Jedi to film fajny, ale udowadniający mi, że to już nie są Gwiezdne Wojny, które kochałem. Disney kopiuje w nich rozwiązania z filmów Marvela, które mu się sprawdziły, czyli robimy nowe historie z mocnym naciskiem komediowym.
-
Ostatni Jedi zapewne znajdzie ogromną rzeszę sympatyków, wszak jak tu nie cieszyć się z powrotu Luke'a. Szkoda tylko, że tak doniosłe wydarzenie kamufluje wszystkie scenariuszowe wtopy i nawet gdy zaskakuje, to widz przeciera oczy ze zdumienia i pyta, czy to naprawdę tak musiało być.
-
Jeżeli w przeciągu kilku dni obejrzałem dwukrotnie film trwający 150 minut, bez znudzenia i irytacji, a za to z przyjemnością i zaciekawieniem, wyłapując przy tym różne fajne detale, które umknęły przy pierwszym podejściu, no to ośmielę się twierdzić - że jest to bardzo udany film.
-
"Star Wars. Ostatni Jedi" stawiam tuż obok najwybitniejszej części sagi "Imperium kontratakuje".
-
Ostatniego Jedi można pokochać i znienawidzić jednocześnie. Jest jak najlepsze co mogło wyjść spod ręki fana w ciągu dnia, popsute w nocy przez czyhającą na potknięcie konkurencję.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Filmowy moloch przeładowany postaciami i wątkami, gubiący się w wielu momentach, ale mający w sobie tyle dobra, że jestem usatysfakcjonowany.
-
Dla mnie The Last Jedi to jedna z najlepszych odsłon tej serii i naprawdę się cieszę, że Rian Johnson miał dość dużo odwagi, by wprowadzić trochę świeżości do tej skostniałej marki i zrobić coś nowego z tymi postaciami (nawet jeśli parę z nich przez to ucierpi np. Finn).
-
Najlepsze Gwiezdne Wojny od pierwszego tercetu filmów, a może i pod względem realizacyjnym najlepsze w historii.
"Ostatni Jedi" odcina się od poprzednich części, stawiając na nowych bohaterów, nowe pomysły i nową intrygę.
Świetne są również wymyślne stworki, od ptaszków z wyspy Luke’a po kryształowe lisy z sekwencji końcowej.
Interesujące motywy na drugim planie: służbistka, która odgrywa kluczową rolę, czy też nowa komandor statku z fioletową fryzurą i kamienną twarzą. -
Niech ma swoje wady, bo nie brakuje mu jakichś słabszych watków lub rozwiązań fabularnych, ale mało kiedy czułem takie emocje przy Star Warsach. Zyskuje z czasem.
-
-
Jako film jest ok. Jednak jako część sagi Star Wars już niekoniecznie. Zbyt dużo bezsensownych rozwiązań, jednak nie pałam nienawiścią i raczej obstaję po stronie zwolenników tej części.
-
To te Gwiezdne Wojny, którym można naprawdę wiele wybaczyć. Bo tak ociekają Gwiezdnymi Wojnami. A wątek mocy i równowagi poruszony najlepiej od dawna.
-
"The greatest teacher, failure is." Za drugim razem bolał mniej, na plus strona techniczna, Kylo i mimo wszystko, Luke oraz Poe do pewnego stopnia, ale ilość głupiutkich i cringe'owych scen, fanfikowy charakter relacji Kylo Ren i Rey oraz kompletnie bezsensowny wątek Finna i Rose (serio, Finn dostaje drugi raz ten sam story arc, co w TFA- are you kidding me?) sprawiają, że trzeci raz tego filmu już nie obejrzę, pomimo mojej wielkiej miłości do SW.
-
O ile Abrams zachwycił mnie dbałością o to co kochamy w Gwiezdnych wojnach to Johnson zrobił coś co raczej do gustu mi nie przypadło
-
-
Najlepsze recenzje użytkowników
-
Niech ma swoje wady, bo nie brakuje mu jakichś słabszych watków lub rozwiązań fabularnych, ale mało kiedy czułem takie emocje przy Star Warsach. Zyskuje z czasem.
-
"The greatest teacher, failure is." Za drugim razem bolał mniej, na plus strona techniczna, Kylo i mimo wszystko, Luke oraz Poe do pewnego stopnia, ale ilość głupiutkich i cringe'owych scen, fanfikowy charakter relacji Kylo Ren i Rey oraz kompletnie bezsensowny wątek Finna i Rose (serio, Finn dostaje drugi raz ten sam story arc, co w TFA- are you kidding me?) sprawiają, że trzeci raz tego filmu już nie obejrzę, pomimo mojej wielkiej miłości do SW.
-
Jako film jest ok. Jednak jako część sagi Star Wars już niekoniecznie. Zbyt dużo bezsensownych rozwiązań, jednak nie pałam nienawiścią i raczej obstaję po stronie zwolenników tej części.
-
Ciężko się nie zgodzić z jękami zawodu, jakie się roznoszą ilekroć ktoś o tym filmie wspomni. Najlepszym opisem tego dzieła byłoby, świetnie zrobiony, fatalnie przemyślany. Sceny często wydają się być poucinane w połowie, lub jakby wepchnięto w jedną długą scenę, krótszą. Aktorom nie mam nic do zarzucenia, Mark Hamill prawdopodobnie dał tutaj swój popis życia w kwestii aktorstwa( Nadal i tak najlepszy jest jako Joker). Połowę można by spokojnie wywalić i film by wręcz zyskał na akcji i jakości.
-
Dla mnie The Last Jedi to jedna z najlepszych odsłon tej serii i naprawdę się cieszę, że Rian Johnson miał dość dużo odwagi, by wprowadzić trochę świeżości do tej skostniałej marki i zrobić coś nowego z tymi postaciami (nawet jeśli parę z nich przez to ucierpi np. Finn).