-
425recenzji
-
425ocen
-
291pozytywnych
-
134negatywne
-
6.2średnia
-
68%pozytywnych
-
0.8odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Dan Trachtenberg stanął oko w oko z wielkim Predatorem i wyszedł z tego starcia zwycięsko. Stworzył jeden z lepszych filmów o tym kosmicznym łowcy. Do tego podszedł z wielkim szacunkiem do dwóch pierwszych filmów i pięknie do nich nawiązał - zarówno pod względem fabuły, jak i niektórych scen.
-
Na pewno nie jest filmem z tej samej półki co wspomniani wcześniej "Bogowie" czy "Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej", ale jest o niebo lepszy niż napisana przez Raka i wyreżyserowana przez Rogalskiego Ostatnia akcja. Produkcja z Kulig i Czerneckim ma pewną komediową lekkość, która fanom tego gatunku może przypaść do gustu.
-
Wszystko czego spodziewałbym się po pierwszym sezonie zostało mi dostarczone na wysokim poziomie. Nie ma tutaj elementu, który by mnie w jakimkolwiek stopniu zawiódł. Gaiman obiecał nam najlepszą ekranizację Sandmana jaka jest możliwa i słów swoich dotrzymał. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że ten serial jest najlepszą ekranizacją komiksową, jaką kiedykolwiek przyszło nam oglądać na małym ekranie. Jest to niewątpliwie produkcja, do której będę wracać jeszcze nie raz z wielką przyjemnością.
-
Wydaje mi się, że na "DC Liga Super-Pets" dobrze się będą bawili zarówno mali jak i duzi widzowie. W natłoku różnego rodzaju produkcji o superbohaterach na pewno się wyróżnia swoim stylem komediowym, nawiązującym do tradycyjnych filmów spod znaku "buddy comedies".
-
Zawodzi na wielu polach. To, co działało w wyprodukowanym dla Netflixa "Tyler Rake: Ocalenie", tutaj kompletnie się nie sprawdza. Wtedy zarówno walki, jak i sceny strzelanin były zrealizowane ze smakiem. Teraz postawiono na większy rozmach - również jeśli chodzi o czas trwania filmu. Ma być głośniej i bardziej efektownie, bo kto bogatemu zabroni? Jest tego za dużo, przez co całość po prostu od siebie odrzuca. Więcej nie znaczy lepiej.
Najwyżej ocenione
-
Na pewno najlepszy film Marvela, jaki dotąd powstał.
-
Wszystko czego spodziewałbym się po pierwszym sezonie zostało mi dostarczone na wysokim poziomie. Nie ma tutaj elementu, który by mnie w jakimkolwiek stopniu zawiódł. Gaiman obiecał nam najlepszą ekranizację Sandmana jaka jest możliwa i słów swoich dotrzymał. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że ten serial jest najlepszą ekranizacją komiksową, jaką kiedykolwiek przyszło nam oglądać na małym ekranie. Jest to niewątpliwie produkcja, do której będę wracać jeszcze nie raz z wielką przyjemnością.
-
White przedstawia nam znakomitą i pogłębioną satyrę nie tylko na amerykańskie środowisko, ale i na całe społeczeństwo. Każdy, kto był choć raz na wakacjach all inclusive, szybko zda sobie sprawę, że reżyser po prostu postawił przed nami lustro. Zebrał wszystkie grzeszki z takich wyjazdów i z nich ulepił swoich bohaterów. Nie podejrzewałem, że oglądanie Białego Lotosu sprawi mi taką frajdę. Bardzo miłe wakacyjne zaskoczenie.
-
Jest jednym z lepszych filmów, jakie zobaczyłem na tegorocznym festiwalu filmów w Wenecji. Pokazuje on, że Edgar Wright nie zatrzymuje się jako twórca w swoim rozwoju, ale cały czas kombinuje i szuka nowych sposobów, by zaskoczyć swoich widzów. I za to coraz bardziej go szanuję.
-
Bezapelacyjnie "Top Gun: Maverick" można wpisać na krótką listę znakomitych kontynuacji, które swoim poziomem wcale nie ustępują pierwowzorom. Czy może być lepsza rekomendacja? Jeśli to Wam nie wystarcza, to idźcie do kina, by zobaczyć, jak Tom Cruise przekracza kolejną granicę.
Najniżej ocenione
-
Nigdy nie powinien trafić do kin.
-
Strata czasu i pieniędzy. Jest wiele ciekawszych propozycji w kinie niż najnowszy film Martina.
-
Jest niedbale napisaną, źle poprowadzoną historią, która nieudolnie stara się podczepić pod trend świątecznych komedii romantycznych. I tylko aktorów szkoda, bo są to utalentowani ludzie z ogromnymi możliwościami komediowymi, których kompletnie nie mieli okazji wykorzystać. Jedyne, za co można pochwalić tę produkcję, to ładne ujęcia Sopotu i ciekawie dobrany zagraniczny soundtrack - nóżka będzie wytupywała znajomy rytm. To jednak stanowczo za mało, by iść na to do kina.
-
Jak na musical brakuje tu też ciekawych układów tanecznych. Wszystko jest tu powtarzalne i mało atrakcyjne. Jedyne, co pozwala dotrwać do końca seansu, to muzyka.
-
Mam wrażenie, że nie ma tu też pomysłu na ciekawe kino. Intryga, w której milionerka napuszcza na siebie dwie przyjaciółki nie wystarcza na zapełnienie półtoragodzinnej fabuły. Z tego co najwyżej może być odcinek jakiegoś sitcomu.
Odrębnie ocenione
-
Jest dla mnie rozczarowaniem, ponieważ od takiej reżyserki jak Jane Campion oczekiwałem czegoś głębszego i bardziej interesującego. A dostałem dość banalną historię o zazdrości i tym, do czego może ona doprowadzić.
-
Najlepsza część serii i świetny prognostyk na dalszy rozwój tego bohatera. Do tego jest to najlepszy film 4. fazy MCU. Udowadnia, że można napisać fajną historię bez korzystania z fanserwisu, który mocno obecny był w produkcjach "Spider-Man: Bez drogi do domu" czy "Doktor Strange w multiwersum obłędu". Gdzieś tam w siedzibie Disneya powinien powstać zapis w kontrakcie, że solowe filmy o Thorze może kręcić tylko Taika Waititi.
-
W "8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" nie ma pomysłu na film. Jest kilka luźno połączonych wątków wypełnionych mało śmiesznymi gagami i znanymi muzycznymi hitami. Niestety nie ma w tym nic głębszego. Produkcja nadaje się bardziej do telewizji niż do kina.
-
Spodziewałem się, że "Wesele" będzie właśnie takim filmem - bolesnym, ale potrzebnym. Smarzowski stawia przed nami lustro i każe się w nim przeglądać, dostrzec zarówno wady, jak i zalety. Problem w tym, że zalety dobrze znamy i się nimi chwalimy, a o wadach chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć.
-
Nie wiem, czy jest to związane z tym, że kontynuacje przeważnie są gorsze od pierwszych części, czy przez ten zbyt długi wątek romantyczny, ale Wonder Woman 1984 nie jest tak dobra jak część z 2017 roku.