Niania powraca, gdy w rodzinie Banksów znowu pojawiają się kłopoty.
- Aktorzy: Emily Blunt, Lin-Manuel Miranda, Ben Whishaw, Emily Mortimer, Pixie Davies i 15 więcej
- Reżyser: Rob Marshall
- Scenarzysta: David Magee
- Premiera kinowa: 19 grudnia 2018
- Premiera DVD: 8 maja 2019
- Premiera światowa: 19 grudnia 2018
- Dodany: 6 grudnia 2017
-
Nie da się ukryć, że sprawdzony przepis Marshalla na musical po raz kolejny zadziałał.
-
Możliwe, że powrót Mary Poppins nie był potrzebny, jednak nie można mu odmówić swego rodzaju uroku. To kino nieco anachroniczne, jednocześnie próbujące nawiązać do dawnej świetności musicali, gdy efekty specjalne nie straszyły widza, a klarowny przekaz miał zadowolić zarówno dzieci, jak i dorosłych. To kino z morałem, niezwykle pozytywne i zrobione z sercem.
-
Niezwykły film, który powinien się podobać widzom w każdym wieku. Emily Blunt cudownie przywróciła na ekran ikoniczną dla musicalu bohaterkę, zapewniając jej nowe pokolenie miłośników.
-
Chcąc pobudzić wyobraźnię widzów, Marshall postawił na zapomniane sztuczki i ryzyko się opłaciło. Wybudzi więc z letargu tych wszystkich, którym znudziła się już dotychczasowa baśniowa stylistyka Disneya.
-
Najbardziej zaskakuje fakt, że poza stroną wizualną nikt tutaj nie sili się na przesadną oryginalność. Disney po raz kolejny śpiewa o tym samym - o sile wyobraźni, o wolności, o podążaniu za marzeniami - i robi to w pięknym stylu, ale bez odrobiny autorefleksji.
-
Wywołuje przyjemnych uśmiech i zadowolenie. To słodkość w umiarkowanej dawce, która sprawia, że dzień staje się lepszy.
-
Piękne widowisko, brawurowa obsada, piękna muzyka - po prostu magia kina w najczystszym wydaniu. Produkcja jest niezwykle klimatyczna i pełna uroku. Poczujecie się oczarowani wizją reżysera i grą aktorską Emily Blunt.
-
Jest moim zdaniem filmem niepotrzebnym i stanowczo za długim. Marnującym swój potencjał i wpisującym się w ostatni trend Disneya, w którym powstają kolorowe wydmuszki mające ładnie wyglądać i nic więcej nie robić.
-
Mary Poppins swój powrót na wielki ekran może uznać za całkiem udany, gdyż pomimo paru niedociągnięć pod względem fabularnym i nie do końca udanego wykorzystania potencjału paru aktorów z najwyższego formatu, to wciąż film, który pomimo wyczuwalnego mroku ogląda się z niegasnącą przyjemnością i niewymuszonym uśmiechem na twarzy.
-
Idealny kinowy wypad dla całej rodziny.
-
"Mary Poppins powraca" czyli jak zrobić porządny sequel po 50 latach.
-
Zadowoli każdego fana klasycznych musicali, nawet w wersji z polskim dubbingiem. To też okazja na wspólne wyjście do kina z dziećmi.
-
Trudno też nie zauważyć, że Mary Poppins powraca przypomina trochę połączenie opowieści o misiu Paddingtonie z ciepło przyjętym Krzysiu, dzie jesteś?. Podobny klimat opowieści i kilka zbliżonych wątków narzucają pytanie, czy nie można dziś czymś innym obłaskawić dorosłych i dzieci. Fantastycznych książek dla małych widzów jest mnóstwo. Po co wciąż wracać do tych samych?
-
Rob Marshall stworzył epickie widowisko, które niczym wehikuł czasu zabiera widza w podróż do minionej epoki, do lat, w których filmy robiło się w zupełnie inny sposób. Jednocześnie jego dzieło nie jest marną kopią pierwszej Mary Poppins ani też maszynką do zarabiania pieniędzy na uczuciach fanów, a hołdem, zarówno dla samego musicalu jak i dla aktorów i kina samego w sobie.
-
Wiele rzeczy trzeba w filmie brać na wiarę, a piosenek po seansie z pewnością nie będziecie nucić, ale to udany, choć nieco zbyt archaiczny powrót do legendarnej postaci.
-
Jest archaicznie i dosyć banalnie, ale trudno się nie uśmiechnąć, gdy Emily Blunt w rytm skocznej muzyki podróżuje z bandą dzieciaków przez narkotycznie pastelowe krajobrazy.
-
W dobie unowocześniania klasyków "Mary Poppins..." opiera się modzie na bycie na czasie dla zasady. Zamiast szukać nowych, jeszcze bardziej eksperymentalnych form wyrazu, reżyser Rob Marshall otwiera drzwi do rekwizytorni, w której leżą najcenniejsze hollywoodzkie skarby i czerpie z niej pełnymi garściami. Mam wrażenie, że efekt jego pracy nie wszystkim się spodoba. Ale ci, do których trafi, będą zachwyceni.
-
Przepiękna, ciepła, znakomicie wyśpiewana i zagrana opowieść dla dorosłych i dzieci. Tak, to zdecydowanie idealna pozycja na tegoroczne święta, ale nie tylko.
-
Zdecydowanie sprostała oczekiwaniom, a mój sceptycyzm był całkowicie nieuzasadniony. Ta historia to fabularna bajka i jeśli nie damy się porwać jej magii, wizyta w kinie może być nużąca i mało satysfakcjonująca. Jeśli jednak zaczniemy kołysać się w rytm piosenek i pójdziemy za mrugającą do nas okiem Mary Poppins, przeszło dwie godziny mogą być wspaniałą przygodą w miejscu, które stało się znane jako disnejowska baśń.
-
Fabularnie to powtórka z rozrywki. Piękna, rozśpiewana i kolorowa, ale nadal powtórka.
-
Na wypracowanych 50 lat temu fundamentach powstała więc nowa, wspaniała historia. Nawet jeśli identyczna konstrukcyjnie, to emocjonalnie, filozoficznie i rozrywkowo świeża, pozbawiona cienia wtórności.
-
Choć nie przeskakuje wysoko postawionej dla kina familijnego przez Paddingtona 2 poprzeczki, Mary Poppins powraca jest uroczym ukłonem w stronę musicali ze "złotego wieku" Hollywood. Ma w sobie mnóstwo wdzięku, ale też kilka słabszych motywów, bo jest momentami zbyt słodki, naiwny i trochę zbyt rozwleczony.
-
Czasem mi się wydaje, że zrobić banalny film - w taki sposób, żeby się mógł podobać - jest naprawdę trudno, trudniej, niż zrobić dobry film o ważnych rzeczach. To zdanie świetnie udało się twórcom kinowego musicalu "Mary Poppins powraca".
-
Wzór kina familijnego, które w ostatnich latach zostało gdzieś zatracone. Dzieci odkryją dla siebie magiczny, jakże kolorowy świat pełen chwytliwych utworów i pięknych strojów, dorośli natomiast przeniosą się do młodzieńczych lat, a może nawet odkryją w sobie dawno zgubioną radość z życia.
-
Nie oferuje widzowi skomplikowanej fabuły, co w zupełności nie przeszkadza temu filmowi w byciu pozytywnym, aczkolwiek nieco naiwnym i idealistycznym musicalem. Co prawda, nie wszystkie piosenki zapadają głęboko w pamięć, ale w większości zaśpiewane są w optymistyczny sposób, natychmiast poprawiający nastrój i starający się obudzić dziecko w każdym widzu.