"Thor: Miłość i grom" ukazuje Boga Piorunów wraz z Królewską Valkirią, Korgiem i swoją byłą, Jane Foster, która posługuje się Mjolnirem, w starciu z galaktycznym mordercą znanym jako Gorr Rzeźnik Bogów.
- Aktorzy: Chris Hemsworth, Tessa Thompson, Natalie Portman, Christian Bale, Chris Pratt i 15 więcej
- Reżyser: Taika Waititi
- Scenarzyści: Taika Waititi, Jennifer Kaytin Robinson
- Premiera kinowa: 8 lipca 2022
- Ostatnia aktywność: 31 maja
- Dodany: 10 lutego 2020
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Fanom Ragnaroku Miłość i grom powinna przypaść do gustu, ale uczucie niedosytu pozostanie. Miejmy nadzieję, że Waititi piątym Thorem wzbije się na wyżyny swoich możliwości.
-
6.58 lipca 2022
- 17
- #85
- Skomentuj
-
-
Taika Waititi w Miłości i gromie poszedł na całość, stworzył autorskie dzieło niepozbawione wad, ukazujące pełnię swobody twórczej reżysera. Tu nie ma miejsca na półśrodki, wszystko jest podporządkowane jednej konwencji, której Waititi hołduje. Ta konsekwencja może się podobać, ale też wykoślawia przygody Thora w stronę parodii.
-
Najlepsza część serii i świetny prognostyk na dalszy rozwój tego bohatera. Do tego jest to najlepszy film 4. fazy MCU. Udowadnia, że można napisać fajną historię bez korzystania z fanserwisu, który mocno obecny był w produkcjach "Spider-Man: Bez drogi do domu" czy "Doktor Strange w multiwersum obłędu". Gdzieś tam w siedzibie Disneya powinien powstać zapis w kontrakcie, że solowe filmy o Thorze może kręcić tylko Taika Waititi.
-
Ja wyszłam z kina z lekkim zawrotem głowy. Pierwszą część filmu ogląda się jak sitcom na sterydach. Żarty padają w zastraszającym tempie i momentami trudno za nimi nadążyć. Komu nie odpowiada specyficzne poczucie humoru tego reżysera, będzie trudno wysiedzieć. Ja je lubię, ale i tak dostawałam zadyszki.
-
Niestety nie wyszło to tak dobrze jak w poprzednich dziełach, które reżyserował Taika Waititi. Produkcja stoi na wysokim poziomie realizacyjno-technicznym, a fani specyficznego poczucia humoru będą zadowoleni, ale fabuła nie jest tak wciągająca jak w "Ragnarok", a sam film nie ma też żadnego wpływu na rozwój MCU.
-
Jest filmem niewątpliwie słabszym niż niedościgniony Thor: Ragnarok - co do tego nie ma wątpliwości. Niemniej nie sposób odmówić mu nietuzinkowego stylu Taiki Waititi, któremu wiele się wybacza.
-
Komu podobał się "Thor: Ragnarok" oraz "Strażnicy Galaktyki", ten zapewne polubi najnowszy film MCU pod tytułem "Thor: Miłość i grom". Splecenie zwariowanej komedii z realnymi dramatami to ryzykowne działanie, a czy twórcom się udało, na to każdy musi odpowiedzieć sam.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Waititi przedobrzył i to dosłownie pod każdym aspektem.Ten film bardziej rozczarowuje niż zachwyca.Największym jego problemem jest scenariusz który nie angażuje odbiorcy w żaden element narracyjny.Wizualnie jest strasznie sztuczny i plastikowy-chociaż fragment w czerni i bieli mnie zachwyciły.Za dużo tu też śmieszkowania,Strażnicy Galaktyki nie wiem po co byli w tym filmie a Gorr mimo iż Bale jest świetny w tej roli to nie ma zbytniego pola do popisu.4 faza jest w jakimś ślepym zaułku.Niedobrze
-
2.59 lipca 2022
- 13
- #21
- Skomentuj
-
-
Film jest przede wszystkim pocieszny. Nie ma wielkiego szału, ogólnie jest nierówny. Jest do obejrzenia na lato, bo nie ma kwestii, nad którymi można by było się zastanawiać. Zabrakło większej głębi i przydałaby się odrobina powagi. Zdecydowanie miało większy potencjał. Wątek postaci odgrywanych przez Natalie Portman i Christiana Bale'a zdaje się być skrócony do wymaganego minimum, żeby byli wspomniani, że grają. A szkoda, bo rozwinięcie dałoby dużo więcej!
-