
-
482recenzje
-
265ocen
-
224pozytywne
-
41negatywnych
-
6.8średnia
-
85%pozytywnych
-
0.5odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Jest więcej wątków, po których film z braku czasu się prześlizguje, trochę też stereotypowo i banalnie przedstawiono problemy z używkami. Ale ogólnie ten piękny wizualnie film ogląda się z zaangażowaniem, bo w trakcie seansu, jak mawiają najwierniejsi fani artysty: "Elvis żyje!".
-
Dobry i miejscami wręcz uroczy film. Ale tylko tyle. Pixar sam jest sobie winien, bo przyzwyczaił nas w swoich filmach do emocjonalnego rollercoastera. Gdy więc tym razem dostaliśmy zwyczajną przygodówkę z elementami humorystycznymi, możemy czuć lekki niedosyt.
-
Nawet biorąc pod uwagę moją długoletnią miłość do wskrzeszonych filmowych dinozaurów, która skutecznie znieczula mnie na mankamenty scenariuszowe, nie mogę z czystym sumieniem pochwalić tego filmu. Zabrakło wszystkiego, przede wszystkim historii.
-
Pod względem czystej kinowej satysfakcji, to dla mnie jeden z najlepszych seansów w tym roku, chociaż w stosunku do pierwszej części nie odczuwam żadnych sentymentów. Mam za to dużo ciepłych uczuć dla kinowych lat 80-tych, które tu zostawiły swój ślad. Sposób opowiadania historii zaczerpnięto z tamtej dekady, za to aspekty techniczne są wyraźnie z tego wieku. Efekt jest niesamowity
-
Stara się być mocno wyważony. Z pewnością nie jest przedramatyzowany i nie chce nas na siłę dołować. Z drugiej strony nie sili się na tak znany z hollywoodzkich produkcji optymizm i szukania jasnych stron życia. A mimo to mam z nim problem. Wiele scen jest zbyt wystudiowanych i obliczonych na efekt, by wywołać u mnie określone reakcje.
Najwyżej ocenione
-
Dostaje ode mnie maksymalną ocenę, bo nie tylko porusza bardzo interesujący mnie temat, ale też robi to doskonale. Absolutnie nic bym tu nie zmieniła, a jedyne, co mi przeszkadza, to długie przerwy między kolejnymi sezonami. Oczywiście gorąco polecam, a tych, których zainteresują tajniki zawodu profilera zachęcam do sięgnięcia po książki.
-
Chwytająca za serce historia o stracie i poczuciu winy, która na długo zostaje. Dlatego bez mrugnięcia okiem, przyznaję temu filmowi najwyższą ocenę.
-
Oprócz trafionego humoru, przy ekranie trzymała mnie świeżość tej produkcji. Po całej masie seriali, których bohaterkami są neurotyczne singielki, wreszcie trafiła się taka, która nie użala się nad sobą i nie dramatyzuje, scenarzyści nie rzucają jej pod nogi wydumanych kłód, a mimo wszystko nie można oderwać oczu od ekranu,
-
Jestem od początku do końca zachwycona.
-
Zdjęcia, muzyka, aktorstwo, reżyseria i niepowtarzalna atmosfera. Nareszcie rozumiem, skąd tyle nawiązań, parodii, analiz i przede wszystkim zachwytów. Status filmu kultowego w pełni zasłużony.
Najniżej ocenione
-
Przy minimalnych oczekiwaniach, stosowanych w tym gatunku, to i tak bardzo żenujące doświadczenie. Obejrzałam większość polskich rom-komów, także tych z idiotycznymi rymowanymi tytułami, ale takiego wstydu jeszcze nie było. Niech was nie omami kolorowa okładka. Tą atrapę filmową należy omijać szerokim łukiem.
-
Ten film to kuriozum. Podkreślę to od razu bez żadnych wstępów. Jeżeli ktoś nie wie, kim był Edward Gierek, niech sobie wygoogluje przed seansem, bo z filmu się tego nie dowie.
-
Ani to śmieszne, ani angażujące, ani odprężające. Najwięcej charakteru i charyzmy mają tu psy. Ale nawet dla nich nie warto się męczyć.
-
Nic tutaj nie działa. Opisanie wszystkich grzechów tego filmu zajęłoby parę stron.
-
Vega skupił się na patologii i to jego prawo. Ale biorąc się za ważny temat, zrobił bardzo niechlujny i nudny film z papierowymi bohaterami.
Odrębnie ocenione
-
W sumie bawiłam się dobrze, ale znowu nie aż tak wspaniale, żeby po tygodniach wspominać to z rozrzewnieniem. Jest to po prosu bardzo dobrze nakręcony, niegłupi i zabawny film około wakacyjny, którego my widzowie w tym okresie potrzebujemy.
-
Mój problem z "West Side Story" polega na tym, że drugi plan wydaje się o wiele ciekawszy niż pierwszy. Wątek romantyczny Marii i Tony'ego ma być tu siłą napędową, jednak mam wrażenie, że zawsze kiedy tych dwoje jest razem, to film ostro wyhamowuje, spada tempo, a emocji jakby brak.
-
Chwytająca za serce historia o stracie i poczuciu winy, która na długo zostaje. Dlatego bez mrugnięcia okiem, przyznaję temu filmowi najwyższą ocenę.
-
Gdyby nakręcić tę historię zupełnie na poważnie, wyszedłby bardzo przygnębiający i mroczny film o tym, co pieniądze i zazdrość potrafią zrobić z człowieka. I że te uczucia są silniejsze od więzów krwi. Ten dramat nadal tu jest, ale opatulony w kolorowy i krzykliwy bufor, dzięki czemu seans dostarcza całą gamę dodatkowych intensywnych emocji, od śmiechu, przez wzruszenia po dreszczyk niepokoju. Na pewno do niego wrócę.
-
Mimo wszystko ten film oglądało mi się dobrze, głownie dzięki wspaniałej scenografii, klimatycznym zdjęciom i kreacji Jodi Comer, która wydobywa ze swojej bohaterki coś więcej niż ofiarę. Natomiast nie mogę pogodzić się z obecnością Matta Demona i Bena Afflecka w obsadzie. Panowie napisali scenariusz i powinni na tym poprzestać.