-
Mógł się skończyć na scenie w barze w 40 minucie i byłoby git. Na plus: zaskakująca końcówka i wątki starożytne. Na minus: za długi, za nudny, zbyt tęskny.
-
630 czerwca
- 2
- Skomentuj
-
-
Och Indiana,nigdy nie byłem Twoim fanem.Nigdy nie wsiąkłem w Twoje przygody.I ostatni film z Harrisonem Fordem w roli głównej tylko ugruntował moje uczucia.Artefakt cierpi z wielu powodów,wpierw skupmy się na stronie wizualnie-do odmłodzenia Indiany nie mam prawie żadnych zastrzeżeń,jednak są momenty mocno sztuczne-to widzę nadworny problem Disneya.To też strasznie nudny film,scenariusz ma w sobie błyskotliwość ale kompletnie nie wykorzystane przez reżysera.Średnio wyszło to pożegnanie.
-
Jeśli myśleliście, że 'nucking the fridge' to najgorsze, co mogło spotkać Indianę to byliście w błędzie. Mangold "przeskoczył rekina" i zafundował widzom taki potok głupoty i niedorzeczności, przy których kino komiksowe może sobie w tagach napisać - "na faktach".
Nigdy bym nie pomyślał, że zatęsknię za brutalnym gwałtem pt. "Królestwo..." od Spielberga. Już pomijam, że wszystkie sceny akcji to zbliżenia z montażowych cięć, gdzie albo grał komputer, albo dubler. To jest w każdym aspekcie złe!!
-
Nieźle, ale miałem wrażenie, że coś tu się gryzie. Jednocześnie coś świeżego, ale dużo grania nostalgią i zmęczonym życiem Indy. Helena bardzo irytująca, przynajmniej na początku, z Muttem Indiana miał dużo lepszą chemię. Trochę takie do obejrzenia i zapomnienia, Królestwo Kryształowej Czaszki jednak poziom wyżej.
-
Duch spielbergowskiej zabawy niestety uleciał. Ale choć czuć że najlepsze lata seria Indiany ma za sobą , jest to powrót godny miana ostatniego pożegnalnego ukłonu a co do Phoebe , rzeczywiście jest tak świetna że niemalże kradnie Fordowi cały film!
-
6.51 sierpnia
- Skomentuj
-