Grifter
Użytkownik-
Gatunki
-
Kraje
-
Dekady
Najlepsze recenzje
-
Jeśli myśleliście, że 'nucking the fridge' to najgorsze, co mogło spotkać Indianę to byliście w błędzie. Mangold "przeskoczył rekina" i zafundował widzom taki potok głupoty i niedorzeczności, przy których kino komiksowe może sobie w tagach napisać - "na faktach".
Nigdy bym nie pomyślał, że zatęsknię za brutalnym gwałtem pt. "Królestwo..." od Spielberga. Już pomijam, że wszystkie sceny akcji to zbliżenia z montażowych cięć, gdzie albo grał komputer, albo dubler. To jest w każdym aspekcie złe!!
-
Peaches, peaches, peaches, peaches...
Jack Black jako furiat Bowser niezastąpiony (za mało go, szkoda talentu Blacka!), gracze odnajdą multum smaczków z serii Nintendo. Dla całej reszty będzie to zrozumiałe, wszak "mechanizmy" są wyjaśniane na bieżąco (taki tutorial dla świeżynek). Szkoda, że wszystko gna tu na złamanie karku, nie dając szansy na oddech. Z czasem całość zamienia się w kolorowy "wysryw", w którym trzeba zmieścić jak najwięcej elementów. Czyżby miejsce na carcie było ograniczone? -
Największym osiągnięciem tego filmu jest zebraniu tylu znakomitych aktorów do takiego gówna. Nielichy wyczyn.
Nawet Netflix postanowił odwrócić kota ogonem i pośmiać się z tego co nakręcili, tworząc serial, który... -
To prawdopodobnie ostatnie takie wysokobudżetowe kino kampu, na kolejne lata. Widzowie narzekają na komiksowe bajeczki dla dzieci, a gdy dostają bezkompromisowe, krwawe i uroczo popierdolone kino to olewają je, doprowadzając do finansowej klapy. Sami jesteście sobie winni.
Ja bawiłem się wyśmienicie. Jeśli w roli końcowego "bossa" widziałem wielką rozgwiazdę, to chyba w kinie widziałem już wszystko. Mogę umierać. -
Po katastrofie, jaką był film z 2000 roku franczyza musiała leżeć odłogiem 20 lat, zanim ktoś wpadł na pomysł, że wcale nie trzeba tworzyć napompowanego powagą kina, zamiast tego zaserwować lekką przygodówkę. I może zgrzeszę, ale takiej ekipy i lekkości nie widziałem od czasów "Narzeczonej dla księcia". Owszem, wątek ratowania świata przed złem gdzieś miga, ale twórców bardziej interesują wesołe przygody naszych kompanów, gagi i liczne suchary. Bez spięcia i nadęcia. I brawa za "Portal-Gun"!
-
Jeśli myśleliście, że 'nucking the fridge' to najgorsze, co mogło spotkać Indianę to byliście w błędzie. Mangold "przeskoczył rekina" i zafundował widzom taki potok głupoty i niedorzeczności, przy których kino komiksowe może sobie w tagach napisać - "na faktach".
Nigdy bym nie pomyślał, że zatęsknię za brutalnym gwałtem pt. "Królestwo..." od Spielberga. Już pomijam, że wszystkie sceny akcji to zbliżenia z montażowych cięć, gdzie albo grał komputer, albo dubler. To jest w każdym aspekcie złe!!
-
Peaches, peaches, peaches, peaches...
Jack Black jako furiat Bowser niezastąpiony (za mało go, szkoda talentu Blacka!), gracze odnajdą multum smaczków z serii Nintendo. Dla całej reszty będzie to zrozumiałe, wszak "mechanizmy" są wyjaśniane na bieżąco (taki tutorial dla świeżynek). Szkoda, że wszystko gna tu na złamanie karku, nie dając szansy na oddech. Z czasem całość zamienia się w kolorowy "wysryw", w którym trzeba zmieścić jak najwięcej elementów. Czyżby miejsce na carcie było ograniczone? -
Największym osiągnięciem tego filmu jest zebraniu tylu znakomitych aktorów do takiego gówna. Nielichy wyczyn.
Nawet Netflix postanowił odwrócić kota ogonem i pośmiać się z tego co nakręcili, tworząc serial, który... -
To prawdopodobnie ostatnie takie wysokobudżetowe kino kampu, na kolejne lata. Widzowie narzekają na komiksowe bajeczki dla dzieci, a gdy dostają bezkompromisowe, krwawe i uroczo popierdolone kino to olewają je, doprowadzając do finansowej klapy. Sami jesteście sobie winni.
Ja bawiłem się wyśmienicie. Jeśli w roli końcowego "bossa" widziałem wielką rozgwiazdę, to chyba w kinie widziałem już wszystko. Mogę umierać. -
Po katastrofie, jaką był film z 2000 roku franczyza musiała leżeć odłogiem 20 lat, zanim ktoś wpadł na pomysł, że wcale nie trzeba tworzyć napompowanego powagą kina, zamiast tego zaserwować lekką przygodówkę. I może zgrzeszę, ale takiej ekipy i lekkości nie widziałem od czasów "Narzeczonej dla księcia". Owszem, wątek ratowania świata przed złem gdzieś miga, ale twórców bardziej interesują wesołe przygody naszych kompanów, gagi i liczne suchary. Bez spięcia i nadęcia. I brawa za "Portal-Gun"!
Średnio ocenia o 0.9 niżej niż inni użytkownicy
-
Wyżej26.2% 128
-
Tak samo30.7% 150
-
Niżej43.1% 211
- Aktywność
- Dziennik
- Komentarze
- Odznaczenia
- Tagi
- Blog
- Sugestie
- Pomoc
- Współpraca
- Integracja
- Patronaty
- Polityka prywatności
- Regulamin
- Kontakt
- © 2024 Mediakrytyk