-
Bawiłem się przednio, miejscami odczuwam niedosyt i niektóre elementy chciałbym otrzymać w inny sposób, ale ogólnie rzecz biorąc - jestem mile zaskoczony.
-
Nikt nie zrobi już tego lepiej, bo nie sądzę, że ktokolwiek w przyszłości będzie robił tę historię od nowa. Więc to, co dostaliśmy, to wszystko, na co możemy liczyć. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że kolejne sezony będą lepsze.
-
Wspaniale było zobaczyć sceny znane z książek w produkcji o odpowiednim budżecie. Cieszę się, że The Witcher Netflixa powstał i dzięki niemu kolejne miliony widzów mogą dowiedzieć się o prozie Sapkowskiego.
-
Bardzo dobra produkcja i ciekawa adaptacja, która jeśli na coś cierpi, to w największym stopniu na zbyt mały budżet.
-
Chciałbym zobaczyć więcej brudu, więcej błyskotliwych dialogów, więcej scen między Geraltem, a Jaskrem i przede wszystkim zmiany formalnej. Pomimo tego, że to świat fantasy, nie mogę kręcić nosem, kiedy Wiedźmin wpada w zbyt dużą aurę nowoczesności. Momentami przypomina grzeczne Kroniki Shannary, a ja chciałbym więcej krwi, błota i lepszej prezentacji intryg. Daje jednak kredyt pontonowego zaufania i czekam na kolejny sezon, licząc na to, że nie stracę swoich orenów.
-
Drugi sezon Wiedźmina został zrealizowany w znacznie większej skali i przy użyciu wyraźnie pokaźniejszego budżetu. Jego fabuła jest łatwiejsza do śledzenia dla nowego odbiorcy, ale jednocześnie straciła nieco uroku, które niosły ze sobą epizodyczne, odwołujące się do konkretnych opowiadań fabuły.
-
Adaptacja bywa zabawna, jak smutna, ale tylko humorystyczne sceny potrafią porządnie rozśmieszyć, natomiast te poważne/dramatyczne - nie grają na uczuciach, tak jak książkowy oryginał czy gry od CD Projektu.
-
Przez błędy showrunnerki jest nierówny i chaotyczny, ale z kroplą geniuszu.
-
Przykład serialu "The Witcher" pokazuje jasno, jak trudno jest zrobić dobrą adaptację.
-
Zasiadałem do seansu bez wielkich oczekiwań, z umiarkowaną ciekawością. Dostałem natomiast opowieść, w którą wsiąknąłem na osiem godzin. Opowieść, którą chciałem dostać od wielu lat i dopiero po seansie zdałem sobie sprawę, jak bardzo jej potrzebowałem.
-
Nie spodziewałem się, że Netfliksowy Wiedźmin spodoba mi się aż tak bardzo. Brakuje starego dobrego fantasy z mieczami, magią, smokami i balladami, a tutaj naprawdę czuć potencjał i umiejętności ekipy odpowiedzialnej za serial. Na pewno nie jest to żadne arcydzieło, ale średniak, który przyjemnie się ogląda.
-
Oczywiście nie jest to serial idealny, a nastawienie na światowy rynek wymusiło wiele kompromisów - jeżeli jednak tak ma wyglądać promocja polskiej fantastyki i popkultury, to trudno nie uznać serialu za projekt udany.
-
Paskudne potwory, spektakularne potyczki i świetni Cavill i Batey - mimo wszystko warto dać "Wiedźminowi" szansę. Zwłaszcza że Netflix uwierzył w projekt i zamówił już drugi sezon. A to oznacza większe pieniądze i większy rozmach.
-
Jest inny, niż być powinien, ale taki, jakiego chciałby Andrzej Sapkowski.
-
Czuć przez to, że serial tworzą ludzie rozumiejący ten świat, znający jego bohaterów i odmienność względem innych tworów fantastyki. Z tego względu ufam, iż po pierwszym, może i nie pozbawionym wad, ale ogólnie udanym sezonie, gdy Tomasz Bagiński i Lauren S. Hissrich wyciągną wnioski, naprawią popełnione błędy, ale i dalej nie będą się bali kierować własnym instynktem przy podejmowaniu kluczowych decyzji, kolejny będzie jeszcze lepszy.
-
Jako fan wiedźmina z dwudziestoletnim stażem stwierdzam, że nie jest źle. Tu i tam kręciłem, co prawda, nosem, na ten czy inny aspekt narzekałem, a w zachwyt nie było okazji popadać, ale w ostatecznym rozrachunku, mimo szeregu niedoskonałości i sporej ilości decyzji, których sensu zrozumieć nie jestem w stanie, jestem zadowolony.
-
6.711 lutego 2020
-
-
Nikt nie powinien być nim rozczarowany, a niektórzy będą bardzo zadowoleni.
-
Spełnia pokładane w nim nadzieje, choć moim zdaniem to nigdy nie będzie produkcją pierwszoligową elektryzującą fanów na całym świecie. To ciekawy serial fantasy ze średniej półki.
-
Serial Wiedźmina nie przynosi książce ujmy, ogląda się go dobrze, ale póki co brakuje błysku, który pozwoliłby wzbić się ponad inne seriale tego typu. Albo większego budżetu.
-
6.511 lutego 2020
-
-
Niestety pierwszy sezon jest sporym rozczarowaniem.
-
4.511 lutego 2020
-
-
Z perspektywy zupełnego świeżaka w uniwersum "Wiedźmina", serial Netflixa wypada całkiem dobrze. Wciąga, ma swoje mocne strony, jest świetnie zagrany i gdyby tylko popracowano nad kiepskim scenariuszem, mogłoby być naprawdę doskonale.
-
Drobne niedociągnięcia nie psują przyjemności z oglądania "Wiedźmina". To serial porządny, z dobrą obsadą, świetną książkową fabułą, niezłymi dialogami i momentami zachwycającą warstwą audiowizualną.
-
Idealny nie jest, ale niewiele mu do tego ideału brakuje. Ma jednak ogromny potencjał, który w umiejętnych rękach ma szansę zamienić go w serial definiujący kolejną dekadę.
-
7.711 lutego 2020
-
-
Na takiego "Wiedźmina" czekaliśmy. Netflix podołał zadaniu i wykorzystał potencjał książek Sapkowskiego.
-
Przy poziomie reżyserii i scenografii, nie sądzę, że dostaniemy kolejny sezon szybciej niż za rok. Dbałość o szczegóły, odpowiednie ujęcia kamer, muzykę czy też dobrą grę aktorów - to wymaga czasu. Będę jednak czekać z niecierpliwością.
-
Zgrabny wstęp do kolejnej epickiej produkcji, bo chyba tak 1. sezon "Wiedźmina" trzeba potraktować. W tym słowiańskim kotle wymieszano kilka gatunków i konwencji, przez co nie wszystko smakuje tak, jak powinno. Jest zachowawczo, z kapci was nie wyrwie, ale całość zapowiada się bardzo dobrze, potrzeba jedynie czasu na rozruch!
-
To niestety serial daleki od ideału, mający problemy na zbyt wielu płaszczyznach, by można nazwać go dobrą produkcją. Jednocześnie dzieło Lauren Hissrich zdradza olbrzymi potencjał, co widać już w pierwszym sezonie, kiedy obraz zyskuje właściwie z odcinka na odcinek. Można więc mieć nadzieję, że ten nierówny serial - jeśli tylko twórcy wezmą sobie do serca uwagi widzów - jeszcze nas pozytywnie zaskoczy, kiedy tylko uda się bohaterów bardziej zaangażować w fabułę.
-
Niezła pigułka, mająca swój klimat, swoje niezłe momenty, charyzmatyczne postaci. Serial na pewne wady, ale również spore zalety.
-
Smakuje mi to - gdyby ktoś mnie zapytał, jak czuję się po pierwszych odcinkach przygód Geralta z Rivii. Serial, który wyraźnie chce być nowym ojcem dla sierot po Grze o Tron, jest produkcją nie bez wad, bardzo wolno nabierającą rytm, ale szczególnie w drugiej połowie - satysfakcjonującą oko i ucho.
-
Nierówne odcinki sprawiają, że gdybym miał po trzech odcinkach decydować czy oglądać dalej to pewnie bym ten serial porzucił. Ale to Wiedźmin, więc dałem mu szansę w całości. I dobrze, bo na drugi sezon chętnie poczekam. Bez wygórowanych oczekiwań, bez odliczania dni w kalendarzu, ale mam wrażenie, że to właśnie kolejna seria pokaże prawdziwą siłę tego świata, a twórcy stojący za produkcją mają nam jeszcze wiele do udowodnienia.
-
To, co najważniejsze zostało osiągnięte - wyraziste, ciekawe i rozwijające się postacie, dzięki którym ta historia żyje i żyć będzie jeszcze przez wiele sezonów.
-
Wielu wieszczyło spektakularna porażkę, ale Wiedźmin wybrnął i naprawdę się udał. Nie wszystko tutaj zagrało, miejscami wkrada się nuda, ale jest to fantasy jakiego telewizja potrzebuje. Świetni bohaterowie, soczyste dialogi i spora dawka brutalności dają nadzieję na świetlaną przyszłość i jeszcze kilka mocnych sezonów.
-
Tym co najbardziej ujmuje w "Wiedźminie" jest luz i spokój. Twórcy nigdzie się nie spieszą, mimo że - to nie będzie spoilerem - są tu i sceny batalistyczne i ważne rozgrywki pomiędzy losami bohaterów. To jest ten wyróżnik. Spokój daje też w pierwszym sezonie na to, co Netflix chce zapracować - przywiązanie do bohaterów, uzależnienie nas od sagi.
-
Cierpi na wszystkie możliwe dolegliwości nowego serialu na podstawie znanych dzieł literackich. Rozczaruje wielu polskich fanów oryginalnego dzieła, zadowoli niedzielnego, amerykańskiego widza i pewnie jeszcze kogoś pozostawi obojętnym.
-
Nie jest najlepszym serialem na świecie, ale powiedzmy sobie szczerze - nikt z osób zamieszanych w realizację tej produkcji nie zamierzał nawet do tego miana pretendować. Mimo wszystko jest to całkiem sympatyczna przygoda, z którą powinni zaznajomić się fani uniwersum oraz gatunku fantasy.
-
Myślę, że najlepszą strategią oglądania Wiedźmina jest nieoczekiwanie niczego. Na podstawowym poziomie chałturowatej rozrywki serial spełnia swoje zadanie. Jeśli jesteśmy gotowi przymknąć oko i nie zwracać uwagi na to, ile jest wiedźmina w wiedźminie, może nawet będziemy się nieźle bawić.
-
Paradoksalnie, "Wiedźmin" wydaje się jednocześnie zbyt ambitny i za mało ambitny. Z jednej strony, wymaga od widza poskładania w całość rozrzuconych wątków rozgrywających się na przestrzeni dekad, lat i tygodni, a z drugiej - nie daje mu wyciągać własnych wniosków na temat postępowania bohaterów, którzy na każdym kroku werbalnie wykładają swoją filozofię życiową.
-
Nie wszystko się tutaj sprawdziło: W fabule z powodu gry z czasem pojawia się zbyt wiele chaosu i nie do końca wykorzystano potencjał wszystkich postaci. Ale nawet jeśli te niedociągnięcia się pojawiają, to i tak "Wiedźmin" sprawdza się w roli zwykłej rozrywki.
-
6.531 marca 2020
-