-
Wciąga, hipnotyzuje, trzyma w napięciu, równoważy wzruszenia z dramatem, potrafi zaskoczyć serdecznym ciepłem równie dobrze, co nagłym ciosem w serducho.
-
Nie mam wątpliwości, że wkrótce na Gambit królowej spanie deszcz nagród. To świetna produkcja. Szkoda, że tej klasy seriali jest na Netfliksie tak niewiele...
-
Sam w sobie jest niczym szachy - akcja rozwija się powoli, stopniowo zachęca do odgadywania kolejnych wątków, a pod koniec nabiera dynamiki. Formalnie piękny i dopracowany, wzorem wyrzeźbionych w drewnie figur szachowych, które lśnią jak błyski w oczach Beth, gdy ta może władać swoją małą wersją wszechświata.
-
Serial, który koniecznie trzeba obejrzeć. Świetna gra aktorska, niesamowite zdjęcia oraz artystyczny przekaz poważnych treści to tylko kilka z zalet "Gambitu królowej". Zdecydowanie najlepszy serial tej jesieni, obok którego nie da się przejść obojętnie.
-
W mało który serial można się tak wkręcić. Nie da się oderwać oczu od ekranu, bo hipnotyczny wzrok Anyi i jej kolejne niezwykle inteligentne ruchy onieśmielają. Zapewne większość myślała, że serial o szachowej mistrzyni nie będzie zbyt emocjonujący, szczególnie w erze popularności e-sportu. Jednak stało się zupełnie inaczej. Wpłynęło na to wiele czynników.
-
Najbardziej udany tegoroczny serial, ale też jedna z najlepszych produkcji Netflixa od kilku ładnych lat.
-
Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji, poznajcie ten serial. Naprawdę warto - dla świetnej bohaterki, prostej ale wciągającej historii i chyba najlepszej dotychczas roli Anyi Taylor-Joy.
-
To nie tylko fantastyczny, spokojny i wyważony storytelling, ale przejmująca i wciągająca opowieść o poszarpanej przez traumatyczne wydarzenie dziewczynie.
-
Dzięki skrupulatnej realizacji i obu wzorcowym kreacjom, "Gambit królowej" układa się w sprawnie skonstruowaną historię o patologicznym dojrzewaniu, inicjacji w świat dorosłości i determinacji, ale przede wszystkim o pasjonującej rozgrywce między geniuszem i obsesją.
-
Twórcy pokazują nam atrakcyjny i interesujący obraz szachów, niepozbawiony elegancji i szyku, po którym aż ma się ochotę samemu zagrać.
-
To, co przyciągnęło mnie to Gambitu, to przede wszystkim przedstawienie gry jaką są szachy. One stoją w serialu na pierwszym miejscu. Ukazanie rozgrywek, strategii, dziesiątek otwarć, gier środkowych, końcówek, studiowanie gier najlepszych graczy, poznawanie biografii Arcymistrzów- to wszystko sprawiło, że w pewien sposób zrozumiałam, dlaczego Beth je tak uwielbia.
-
Dobra obsada z dobra ciekawą historią, klimatem lat 60, bohaterką która porywa nas do swojego świata szachów. Polecam się zapoznać z mini serialem nawet jeśli nie jesteś fanem lub fanką szachów.
-
W zasadzie trudno wskazać jakiekolwiek wyraźne wady tej produkcji. "Gambit królowej" to jedna z perełek Netflixa, którą zdecydowanie warto zobaczyć.
-
Serial kompletny, w zasadzie pozbawiony słabych punktów - i zdecydowanie jeden z najlepszych jakie znajdują się w ofercie Netflixa w ogóle. Siedem odcinków w moim wypadku wystarczyło na jeden dzień i jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego binge watching zdobył tak wielką popularność, ta historia wam na to odpowie.
-
Przekonał mnie nie tylko niedużą, ale bardzo istotną rolą Marcina Dorocińskiego, ale przede wszystkim Anyą Taylor-Joy, która od kilku lat jest jedną z najbardziej interesujących aktorek młodego pokolenia. I kto wie, czy dzięki produkcji Netflixa nie została właśnie numerem jeden w tej grupie.
-
Muszę przyznać, że nigdy nie sądziłam, że serial o grze w szachy może być aż tak wciągający. I choć produkcja dąży po dobrze wytyczonych ścieżkach wyznaczonych przez wiele innych filmów biograficznych do oczekiwanego zakończenia bez wielkich fajerwerków, jest niezwykle przyjemną rozrywką, która sprawia, że zaczyna się zupełnie inaczej patrzeć na ten sport.