
-
74recenzje
-
48ocen
-
32pozytywne
-
16negatywnych
-
6.0średnia
-
67%pozytywnych
-
1.2odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Najwyżej ocenione
-
Mocny, bezceremonialny, zwalający z nóg.
-
Zanurkowałem w krew i bebechy, przysnąłem, gdy było za dużo gadania, wbiłem się w fotel z przerażenia, otworzyłem szeroko oczy z niedowierzania, mlasnąłem z ukontentowania obserwując naturalistyczno-groteskową grę aktorską.
-
Jestem starym wyjadaczem, mało co mnie rusza w kinie i trudno manipulować moimi emocjami. Czasem nawet posądzam sam siebie o cynizm. A jednak tym razem poddałem się. Po wyjściu z kina zamknąłem się w samochodzie, włączyłem na cały regulator muzykę i głośno płakałem.
-
Tego filmu nie da się wypędzić z pamięci. Zakorzeni się w niej i będzie się trzymał naszych emocji, jak jego bohaterowie trzymali się życia.
Najniżej ocenione
-
Nie dostarczył mi ani informacji, ani emocji, bo tandetność narracji sparaliżowała wszelkie odczucia.
-
Reklamowany jako "komedia, jakiej nie było", w rzeczywistości wtrąca w głęboką depresję i zmusza do załamania rąk. Ostrzegam: to nie jest śmieszny film. Ani zabawny. Ani wesoły. Ani lekki. Ani zaskakujący. To film, który pokazuje, jak nieumiejętnie posługując się filmowymi narzędziami, można zmarnować pieniądze i talenty zaangażowanych aktorów.
-
Jeśli więc chcą Państwo iść do kina, to proszę bardzo, ale zabierzcie ze sobą raczej dzieci niż przyjaciół i traktujcie film Aronofsky'ego jako bryk przydatny do lekcji religii a nie artystyczną przyjemność.
-
Już po dziesięciu minutach projekcji stało się jasne, że o sukcesie nie może być mowy. Potem było coraz bardziej przygnębiająco a we mnie narastało uczucie podobne do tego, które mialem podczas przemówienia Julii Tymoszenko, wygłoszonego na kijowskim Euromajdanie tuż po zwolnieniu jej z więzienia: padają wielkie słowa, drży napięta do ostateczności struna emocji, słowa "śmierć", "walka", "serce", "ojczyzna" powtarzane są na okrągło a po drugiej stronie... cisza.
-
Miała być efektowna komedia hipsterska, wyszło jak zawsze czyli kiepsko. Co prawda nie mamy tu złego gustu ani dowcipów-sucharów jak w niedawnej komedii Piotra Wereśniaka "Wkręceni", ale jednak nie jest dobrze.
Odrębnie ocenione
-
Jeśli więc chcą Państwo iść do kina, to proszę bardzo, ale zabierzcie ze sobą raczej dzieci niż przyjaciół i traktujcie film Aronofsky'ego jako bryk przydatny do lekcji religii a nie artystyczną przyjemność.
-
Mocny, bezceremonialny, zwalający z nóg.
-
Rozczarowuje. Jest pozbawiony i nerwu, i psychologii. Mam wrażenie, że został przez reżysera przygotowany pośpiesznie, na fali ponownego zainteresowania nim wywołanego "Pokłosiem".
-
Spike Jonze zrealizował swoją futurystyczną fantazję z wdziękiem i pozorami intelektualnej dyscypliny, ale jeśli przyjrzeć się tej opowieści dokładniej, przechodzi ochota do zachwytu. W każdym razie zawsze dzieje się tak u mnie, gdy tylko dostrzegę, że w opowieściach o przyszłości na potęgę używa się aktualnych klisz i stereotypów.