Serwis w nowej odsłonie. Największa aktualizacja w historii serwisu. Sprawdź
Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
  • Taron Egerton nie tylko wygląda jak klon artysty, ale w dodatku sam śpiewa, co musiało być niesamowitym wyzwaniem, więc satysfakcja tym większa, bo wyszło znakomicie. To odważna, pełnokrwista rola, która nie sprowadza się jedynie do naśladowania gestów i mimiki Eltona Johna. Ta kreacja doskonale wpisuje się w ten nietuzinkowy, świeży film, który jest czymś o wiele więcej, niż kolejną zachowawczą biografią.

    Więcej
  • Barwny, żywiołowy i niepoprawny musical a zarazem biografia, w której fakty, chronologia i przedstawiona rzeczywistość wyginają się według widzimisię twórców. Zamiast traktować swoje dzieło poważnie, a Eltona Johna z biograficznym namaszczeniem, twórcy proponują narkotyczną wręcz wędrówkę po jego życiu, ozdobioną największymi przebojami artysty w wykonaniu świetnego Tarona Egertona.

    Więcej
  • Rzekomo mówi coś o Eltonie, ale zapytajmy się siebie szczerze - niby co?

    Więcej
  • W ciekawy i przyjemny sposób przybliża najważniejsze lata życia Eltona Johna.

    Więcej
  • Rasowy dramat, ale podany jak świetne kino rozrywkowe pełne emocji, z piękną muzyką i świetnymi kreacjami aktorskimi. Nikt z seansu nie powinien wyjść zawiedziony. Ten film mógłby równie dobrze nosić tytuł I'm still standing i też by znakomicie oddawał jego sens.

    Więcej
  • Ma w sobie coś paradoksalnego - jest pełen najradośniejszych kolorów, a bije z niego ogromny smutek, jest zarazem niczym najlepsze sceniczne show i dogłębną analizą życia prywatnego swojego bohatera. I to właśnie dzięki temu ma tak wielką siłę oddziaływania.

    Więcej
  • Dzieło Dextera Fletchera choć momentami jest nieco przegadane, to oddaje złożoność życiorysu jednego z najbardziej utytułowanych artystów wszech czasów.

    Więcej
  • Porównania z "Bohemian Rhapsody" narzucają się same, lecz "Rocketman" gra w innej lidze. Przede wszystkim to zarówno biopic rekonstruujący fakty, jak i subiektywna wariacja na temat perypetii gwiazdora chętnie porzucająca realizm dla fantastycznych odlotów, romansująca z musicalem, strojąca się w szaty komiksowej opowieści.

    Więcej
  • W ogólnym rozrachunku całość jako dzieło rozrywkowe broni się bardzo dobrze pomimo typowego dla filmów o takim charakterze przeinaczania pewnych faktów i seans upływa zdecydowanie przyjemnie.

    Więcej
  • Choć produkcja klasyfikowana jest przede wszystkim jako film biograficzny to najwięcej w niej konwencji szalonego i widowiskowego musicalu, w trakcie którego gwarantuję, że nie raz tupniecie nogą do rytmu.

    Więcej
  • Mimo kilku niedociągnięć film ratuje muzyka i cudowny Taron Egerton, który wciela się w rolę Eltona Johna. "Rocketman" to musical i nie można tutaj narzekać na brak dobrej muzyki.

    Więcej
  • Dostarcza materiału na gorzki dramat, ale kluczem pozostaje oczywiście muzyka. Spektakularna choreografia, taniec, śpiew i odlot w kierunku musicalowego kampu, pozwalają Fletcherowi wycisnąć prawdziwą esencję kina rozrywkowego, ale zarazem nie dają sprowadzić się do szufladki ozdobnego przerywnika.

    Więcej
  • Miał być zdaniem Eltona Johna "tak szczery, jak to możliwe". Jest kolorowy, sympatyczny, grzeczny. Może właśnie tak widzi siebie główny bohater filmu. Ale ja tej bajeczki nie kupuję.

    Więcej
  • Na poziomie treści bije z tego wielka grzeczność, uprzejmość, wręcz czołobitność. Nowoczesny "święty z dolarów" uprawia ckliwy mentoring, oswaja własne Ja i w konsekwencji przekształca się w istotę nieskazitelną, pomnikową, a przez to także - mimowolnie upupioną.

    Więcej
  • Mimo pewnych niedociągnięć, to i tak wielkie show z rewelacyjnymi piosenkami, prowadzącym w postaci bezbłędnego Tarona Egertona i szczerą historią, w którą można uwierzyć. Wniosek jest zatem prosty: jeżeli nie byliście w kinie na "Rocketmanie", to koniecznie idźcie go zobaczyć, bo jest to biografia lepsza od "Bohemian Rhapsody" niemal pod każdym względem - od historii aż po aktorstwo.

    Więcej
  • Kto kocha musicale, ten "Rocketmana" po prostu musi zobaczyć. Śpiewa całe grono aktorów i każda zaśpiewana nuta ma swoje uzasadnienie. A kto nie zna, może zachwycić się oryginalnymi tekstami i bogatymi harmonicznie piosenkami spółki John-Taupin. Gejowskie migdalenie i kokainowe orgie też będą, ale w "Rocketman" to muzyka gra pierwsze skrzypce.

    Więcej
  • Chciałbym, by filmowe biografie częściej były właśnie takie - wyzwolone, pełne wyobraźni, odjechane i nieugrzecznione.

    Więcej
  • Fletcherowi udało się osiągnąć to, czego zabrakło w s u Bohemian Rhapsody o Freddiem Mercurym. Rozbrajająca szczerość, nieunikanie tematu uzależnień i homoseksualizmu wokalisty wysuwają się na pierwszy plan, zostawiając trwały ślad na muzyce Eltona. I choć Rocketman skupia się na geniuszu i talencie showmana, nie podchodzi do niego na kolanach z bezkrytycznym uwielbieniem.

    Więcej
  • Ostatecznie, "Rocketman" nie jest laurką. Nie jest też wymierzonym czyjąś stronę atakiem. To naprawdę dobry biopic, ale oprócz tego także całkiem udany film. Momentami emocjonalny czy ckliwy, innym razem szalony i kwiecisty. Dokładnie taki, jaki obraz o Eltonie Johnie powinien być.

    Więcej
  • Mógłby być jedynie kolejną filmową biografią wybitnego artysty zachwycającą castingiem, kostiumami, charakteryzacją i pobrzmiewającą wiązanką The Best of.... Owszem, wszystko to w filmie znajdziemy, jednak to glamowe, odlotowe sekwencje musicalowe wyróżniają obraz na tle innych, podobnych.

    Więcej
  • Chyba nie dało się zrobić tego lepiej.

    Więcej
  • Nie oglądam też musicali i jestem bardzo wybredny co do filmów typu biopic. A jednak Rocketmana widziałem dwa razy i rozważam trzeci seans.

    Więcej
  • Jeżeli Rocketman ma być pretekstem do zainteresowania widzów do lepszego poznania twórczości Eltona Johna, film spełnia swoje zadanie doskonale.

    Więcej
  • Trudno nie czerpać radochy z seansu "Rocketmana". Wstawki musicalowe mają energię i moc, zresztą wszystkie muzyczne elementy filmu to uczta dla ucha i oka.

    Więcej
  • Naprawdę ładnie zagrany, fajnie poprowadzony musical o jednym z ciekawszych artystów, którzy wypłynęli na fali wybuchu mody na rock and rolla. Ze świetnymi aranżacjami, scenografiami, charakteryzacją, ciekawym montażem i odpowiednio poprowadzoną historią, która wzbudza mimo wszystko emocje. Jednak największą siłą tej produkcji jest Taron Egerton.

    Więcej
  • Nareszcie biografia gwiazdy, w której czuć rock'n'roll!

    Więcej
  • Po Bohemian Rhapsody byłem zawiedziony podejściem do tematu, natomiast po Rocketmanie jestem pozytywnie nastawiony. Po wyjściu z seansu miałem ochotę śpiewać, tańczyć i rozdawać uśmiechy Pontonka.

    Więcej
  • Pod kilkoma względami ujął mnie mocno, jak jeszcze niedawno "Bohemian Rhapsody" o Mercurym, ale też pozostawił w zawieszeniu, że to jeszcze nie "Wilk z Wall Street" muzyki rozrywkowej.

    Więcej
  • Takie kino potrzebuje więcej wyobraźni i przytupu, inaczej tylko zadowoli, ale nigdy nie zachwyci.

    Więcej
  • Najgorsze jest to, że po tym filmie nie mogę powiedzieć, bym poznał bliżej Eltona Johna. Niewątpliwie dowiedziałem się paru faktów z jego życia, przypomniałem sobie parę zapomnianych piosenek i usłyszałem kilka takich, których dotąd nie znałem. Wiem znacznie więcej na temat tego, jak dostał się na szczyt, jakie miał problemy, jak pokonał nałogi. Ale jakim był człowiekiem, nie wiem.

    Więcej
  • Ogólnie jestem pozytywnie zaskoczony. "Rocketman" to świetna, dobrze zrealizowana, a zarazem przystępna rozrywka.

    Więcej
  • Nietypowa biografia, nie bojąca się pokazywać także tej mrocznej strony sławy i jest taka jak jej bohater. Mieni się różnymi kolorami, pełna jest energii i pokazuje jak wielką siłę ma miłość oraz wsparcie najbliższych osób, co najdobitniej widać w finale. Jestem oczarowany, poruszony i zachwycony.

    Więcej
  • Zamiast odtwarzać krok po kroku realistyczny, niemal paradokumentalny, wymiar historii wzlotu i upadku artysty, zaproponowali widzom klasyczny feeryczny musical, gdzie aktorzy tańczą i śpiewają w kolorowych frenetycznych scenach przypominających nieco zabiegi stosowane przez Julie Taymor w Across the universe, gdzie wykorzystano utwory zespołu The Beatles. Tak nakreślony świat jest spójny i adekwatny odnośnie do epoki, w której ma miejsce akcja.

    Więcej
  • Oto przykład, jak ignorując fakty i chronologię, realizm i biograficzną ścisłość, można nakręcić znakomity film, który oddaje nie tylko ducha muzyki i sceniczne emploi, ale również charakter i fenomen jednego z największych showmanów w dziejach muzyki pop.

    Więcej
  • Obraz pozytywnie kiczowaty, energiczny, pełen cekin, kolorów i świateł, który rozświetli Wasze życie na dwie godziny.

    Więcej
  • Dobry film, natomiast Taron Egerton jest rewelacyjny i nawet tylko dla tej kreacji warto wybrać się na seans. Jeśli dorzucimy do tego świetnie dobraną ścieżkę dźwiękową, całość składa się na naprawdę solidny seans.

    Więcej
  • Podnosi na duchu, że bez względu na okoliczności, aż chce się zaśpiewać razem z Eltonem Johnem jego przebój I'm still standing. I w tym tkwi największa siła tego filmu.

    Więcej
  • Co prawda trajektoria narracji w pewnym momencie wskoczyła na autopilota, ale akompaniament muzyki i warstwy wizualno-montażowej pomaga, przynajmniej na kilka chwil, przykryć jej deficyty.

    Więcej
  • "Rocketman" jest jak jego główny bohater - bardzo eklektyczny, ale przystępny. Spodoba się fanom dobrej muzyki, ciekawej biografii i wszystkim miłośnikom kultury brytyjskiej.

    Więcej
  • Wizualna i formalna perełka ze świetną rolą Egertona opowiadającą wzruszającą historię wrażliwego, samotnego artysty.

    Więcej