
-
465recenzji
-
465ocen
-
321pozytywnych
-
144negatywne
-
6.1średnia
-
69%pozytywnych
-
1.0odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
To film, który jest dużo lepszy od swojego poprzednika. Mimo, że fabuła jest jedynie naszkicowana, a całość wygląda bardziej jak zbiór gagów, to film swoją absurdalnością oraz przerysowaniem sprawia, że duchowo jest mu dużo bliżej do dwóch pierwszych, kultowych już, części. Skupienie się na postaci Piotrusia, jego żony oraz teściowej okazało się zbawienne, przez co film zyskał humor oraz teksty, które zapewne zostaną w głowach widzów po seansie.
-
To film, który chce iść drogą swojego poprzednika, jednak nie tylko powiela błędy "Jak zostałem gangsterem", ale przede wszystkim nie ma takiej mocy i tak wciągającego scenariusza. Zamiast tego otrzymujemy wizualnie ładną ekranizację encyklopedycznego streszczenia życia słynnego polskiego gangusa, który kochał kobiety, pieniądze i szybkie samochody.
-
Kawał naprawdę dobrej rozrywki. Film garściami czerpie z poprzednich filmowych opowieści o Człowieku Pająku, ale robi to własnych zasadach, sprawiając, że trudno będzie teraz nie czekać na kolejną odsłonę przygód Petera Parkera, bo... będzie naprawdę ciekawie. Ten koktajl, w którym twórcy zdecydowali się na sporą domieszkę przeszłości wymieszanej z przyszłością, jest pyszny.
-
Nie jest to równa produkcja, nie każdemu spodoba się sposób narracji czy teledyskowy montaż, ale ja - mimo wszelakich wad i potknięć - kupuję to. W tej historii na szczęście czuć rękę Marii Sadowskiej, która zarówno "Dniem kobiet", jak i "Sztuką kochania. Historią Michaliny Wisłockiej", pokazała, że potrafi opowiadać o kobietach.
-
To film z charakterem. Pasjonująca opowieść o miłości i lojalności. Naprawdę dobrze się to ogląda. Oczywiście, jest tutaj trochę scenariuszowego chaosu oraz dróg na skróty, ale nie ma to większego wpływu na odbiór całości. "Furioza" to też solidnie odrobiona praca domowa i dowód na to, że jeżeli rzetelnie podejdzie się do jakiegoś tematu, to jest szansa na realizację dobrego i uczciwego kina. Jest tutaj akcja, jest humor, ale też są emocje. Ogrom emocji. I to się sprawdza.
Najwyżej ocenione
-
Jeden z najlepszych, jeżeli nie najlepszy film 2011 roku. Obraz ten to lektura obowiązkowa każdego kinomana i najlepszy dowód na to, że europejskie kino ma się świetnie.
-
Tryska symboliką oraz cytatami. Burhan Qurbani w swojej wizji jest bezczelny, lekką ręką pożyczając wiele od mistrzów kina, ale ma wszystko pod kontrolą i potrafi przejęte motywy przepisać na własny język. Jego interpretacja Döblina podzieli widzów, ale to nie tylko brawurowa i przybijająca wędrówka po neonowym Berlinie, lecz przede wszystkim jeden z najważniejszych europejskich filmów ostatnich lat.
-
Najeżony emocjami wielki mały film. Niby prosta historia, ale jak to działa na widza!
-
Grek wcale nie snuje opowieści science fiction, lecz opowiada o współczesności. O naszym małym tu i teraz. Wyśmienity film, wielkie kino.
-
Kompletny, skromny i precyzyjnie napisany. Bardzo współczesny, będący mocnym ciosem w nasze mordy.
Najniżej ocenione
-
Tu nic nie jest dobre. Borys Szyc walnie kilka głupich min, trochę się powygłupia i to w zasadzie tyle.
-
Bezpłciowy i nijaki, sprawiający wrażenie robionego na szybko i według maksymy "jakoś to będzie". Nie ma tu nic godnego uwagi czy zapamiętania, no może oprócz łysej głowy Jakubika.
-
Jeżeli autorzy nie mają wstydu wpuszczając do kin chłam, który nie śmieszy, nudzi aż przez 100 minut oraz wygląda tandetniej i gorzej niż inscenizacje z programu "997", to nie ma dla nich żadnej taryfy ulgowej.
-
To nawet nie żenujące żerowanie na sentymencie i skok na kasę, ale przede wszystkim smutny obrazek, że tak można zarżnąć dobrą komedię. Brak gustu, brak smaku, brak humoru - taki jest obraz trzeciego "Kogla-mogla". I już dawno żaden film nie zohydził mi jednej piosenki, jak tutaj twórcy zrobili z dawnym szlagierem Wilków pt. "Bohema".
-
Wzorcowy przykład złego i niedoinwestowanego polskiego filmu wojennego.
Odrębnie ocenione
-
Nawet Sławomir Idziak nie uratował projektu.
-
Co prawda akcja potrafi trzymać w napięciu, ale całość jest grubymi nićmi szyta. Aktorzy dwoją się i troją, ale ograniczeni przez przepełniony kliszami oraz utartymi schematami scenariusz niewiele mogą.
-
Przeraża swoją naiwnością oraz płytkością. Jan Komasa i Mateusz Pacewicz zdecydowanie zbyt poważnie podeszli do tematu, przez co otrzymaliśmy nadętą i nastawioną na szokowanie opowieść o narodzinach.... właśnie, czego? Ekstremizmu? Terroryzmu? Tego, jak internetowy hejt rodzi realną nienawiść? Mam wrażenie, że twórcy sami do końca nie mogli się zdecydować, więc wszystkie elementy wrzucili do fabuły.
-
W zasadzie to parodia kina moralnego niepokoju, Holland chciała przyjrzeć się współczesnej Polsce, ale zamiast tego przedstawiła nam jej pseudo satyryczną wersję.
-
Mógł być udanym oraz poruszającym filmem, jednak Magdalena Łazarkiewicz za bardzo postawiła na tanią publicystykę, schematyczne rozwiązania, przy okazji chyba zapominając o czym tak naprawdę chce zrobić film. Zamiast zmuszającego do myślenia dramatu otrzymaliśmy oczywiste oczywistości oraz rodzinną dramę rodem z najlepszych parodokumentów, gdzie płaczesz ze śmiechu przy finałowym twiście.