Kiedy cały świat dowiaduje się, że pod maską Spider Mana skrywa się Peter Parker, superbohater decyduje się zwrócić o pomoc do Doktora Strange'a.
- Aktorzy: Jacob Batalon, Tom Holland, Zendaya, Alfred Molina, Benedict Cumberbatch i 15 więcej
- Reżyser: Jon Watts
- Scenarzyści: Chris McKenna, Erik Sommers
- Premiera kinowa: 17 grudnia 2021
- Premiera światowa: 13 grudnia 2021
- Ostatnia aktywność: Dzisiaj
- Dodany: 28 sierpnia 2021
-
Jest wartym zobaczenia filmem superbohaterskim nacechowanym prostymi powtarzalnymi schematami, bawi, gdy powinien to robić, akcja dzieje się szybko, jest atrakcyjny wizualnie.
-
Powinien zostać z Wami na długo. Zarówno w MCU, jak i w kinie komiksowym w ogóle dawno nie było produkcji tak przewrotnej i w tak wyraźnym stopniu rozstrzygającej o tym, czego w gatunku jeszcze nie pokazano. Poprzeczka znowu poszybowała w górę.
-
Emocjonalny rollercoaster, który zabiera nas na przejażdżkę pełną łez smutku oraz szczęścia, nostalgii, która nie przeważa nad głównym wątkiem oraz postaci, których potencjał w końcu został w pełni wykorzystany. Jest to tytuł, którego trzeba doświadczyć w kinie z zapełnioną salą. Jest to także must-watch dla każdego fana Pajęczaka z Marvela.
-
Ten film to najlepsze, co wydarzyło się w kinach od wielu lat. Holland, Garfield i Maguire na jednym ekranie, a do tego świetna fabuła.
-
Najlepszy film z Domu Pomysłów i najlepszy film o Spider-Manie. Powracający złoczyńcy, wspaniałe wykonanie oraz masa niespodzianek i zwrotów akcji sprawiają, że nie można oderwać oczu od ekranu, a sposób zamknięcia tej trylogii Człowieka-Pająka zwiastuje wiele możliwości na przyszłość.
-
Nie jest filmem idealnym. Nie jest to nawet najlepsza produkcja o Spider-Manie. Bez wątpienia jednak plasuje się w pierwszej trójce. W dodatku to chyba najlepszy twór MCU tego roku. Wyznacza on ciekawe tory przyszłym filmom spod szyldu Marvela i wytacza jeszcze bardziej interesujące ścieżki samemu Peterowi Parkerowi. Produkcja ta wzrusza, zaskakuje i przytwierdza szczękę widza do podłogi, nie pozwalając jej zebrać aż do napisów końcowych.
-
Dogorywa niestety od strony technicznej. CGI często nie należy do najlepszych stron tej produkcji, a finałowa walka nie bez kozery została zaplanowana w nocnej scenerii. Jednak mogę na to wszystko jak najbardziej przymknąć oko, gdy spotykam się z pomysłowym scenariuszem i tak świetnie napisanymi postaciami. Oczywiście, ta produkcja jest ogromnym fanserwisem i zdecydowanie się z tym nie kryje. Jednak tutaj twórcy mają na to rzeczywiście jakiś plan.
-
Do momentu rozpoczęcia filmu, byłem pewien, że dostanę ten sam bajzel, którym był "Spider-Man 3" oraz "Niesamowity Spider-Man 2". I co ja mogę powiedzieć... wow. Jonie Watts, udało ci się mnie zaskoczyć.
-
Po wyjściu z kina na pewno będziecie czuli się usatysfakcjonowani tym, co zobaczyliście.
-
Po tym filmie widzom krytykującym Spider-Mana w wariancie MCU, że jest nastoletnią wersją Iron Mana, odpadają ostatnie argumenty, ponieważ w odróżnieniu od poświęcenia, którego dokonał w Tony Stark w finale Avengers: Koniec Gry, o tym co on poświęcił nikt się nie dowie. Jeszcze chyba nigdy film kończący trylogię nie budował w takim stopniu zainteresowania tym, co mogą przynieść następne części.
-
"Wow, Spider-Man stanie się chyba stałym gościem na liście moich ulubionych filmów roku!" myślałem sobie podczas pierwszej godziny nowej produkcji. Niestety w drugiej połowie okazało się, że film w całości wisi na fanserwisie, a emocjonalnie polega tylko na tym, co zbudowane zostało przez przeszłe produkcje i nasze nostalgiczne relacje z nimi.
-
Takiego Pajączka chcę oglądać. Za takim Pajączkiem będę tęsknić. Jak dotąd podobny poziom ekscytacji czułem jedynie przy "Spider-Man Uniwersum".
-
Kluczem do sukcesu w tym przypadku jest rozwaga i balans, z jakimi udało się spiąć całą fabułę i opowiedzieć tę historię w tak zgrabny, acz dynamiczny i pełen zwrotów akcji sposób.
-
Jeżeli uśpić teoretyka i pozostawić podatnego na ślepe, gwałtowne przypływy uczuć kinomana, do którego "czucie i wiara silniej mówią niż mędrca szkiełko i oko", a w dodatku biegłego w superbohaterskim kodzie, emocje uwolnione w trakcie seansu mogą sprawić, że po wyjściu z kina w oszołomieniu sami nie będziecie mogli odnaleźć drogi do domu.
-
Ma wszystkie cechy wielkiego, świetnie zrealizowanego przeboju, co najmniej kilka niesamowitych niespodzianek, do tego mnóstwo hermetycznych żartów zrozumiałych tylko dla miłośników serii.
-
Rozrywka pierwsza klasa i najlepszy film o Spider-Manie w dziejach tego wszechświata!
-
Watts zamyka pewien rozdział w życiu naszego Pajączka, a przy okazji daje nam wspaniałą lekcję z historii popkultury. Historii pełnej wzlotów i upadków, ale też szczerej pasji.
-
To film, w którym produktowość i potrzeba pokazania następnych dusi wszystkie ciekawe pomysły i oryginalność.
-
Zamiast na akcji skupia się na emocjach bohaterów oraz ich różnych problemach. To nie jest typowy niedzielny film, a przez to też, zabrakło scen, które chciałbym zobaczyć drugi raz. To nie jest Iron Man, który zawsze bawi tak samo, albo Avengers, który zachwyca kolejnymi fantastycznymi scenami walki.
-
Zgrabnie łączy pozornie absurdalny pomysł na fabułę w trzymający się w całości, zapewniający dwu i pół godzinną odskocznię od szarej rzeczywistości seans.
-
Kawał naprawdę dobrej rozrywki. Film garściami czerpie z poprzednich filmowych opowieści o Człowieku Pająku, ale robi to własnych zasadach, sprawiając, że trudno będzie teraz nie czekać na kolejną odsłonę przygód Petera Parkera, bo... będzie naprawdę ciekawie. Ten koktajl, w którym twórcy zdecydowali się na sporą domieszkę przeszłości wymieszanej z przyszłością, jest pyszny.
-
Tym razem twórcy postawili przede wszystkim na nostalgię. Sięgając po postaci i motywy z różnych Spider-Manów, udało się zwabić do kina różne pokolenia fanów tego super bohatera. Ja przyznaję otwarcie, że dałam się złapać na ten lep, bawiłam i wzruszałam się przednie i wyraźnie czułam, że te emocje udzielają się każdemu siedzącemu na przepełnionej sali widzowi. Chwyty, które tu zastosowano były ryzykowne, ale okazały się sukcesem.