
-
135recenzji
-
135ocen
-
76pozytywnych
-
59negatywnych
-
5.7średnia
-
56%pozytywnych
-
1.1odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Dlatego nawet jeśli "Chrzciny" nie są oryginalnym filmem, to z pewnością przypadną one do gustu masie ludzi. Przemawiają do widowni swoim humorem oraz przekazem pomimo osadzenia akcji w 1981. Choć premiera odbędzie się dopiero za 5 miesięcy, to mogę powiedzieć, że jest na co czekać.
-
Niestety nawet udana realizacja nie ocali "Negatywu". Jego scenariusz jest zwyczajnie pusty, choć dostrzegłem w nim jakiś potencjał. Gdyby dać to komuś bardziej utalentowanemu do napisania, to może udałoby się całość przekuć w coś lepszego. Jednakże w obecnym stanie, najnowszy film Roberta Wichrowskiego to bardzo dłużące się 75 minut, które nie ma niczego ciekawego do opowiedzenia.
-
Powraca do korzeni tego reżysera. Nie tylko nawiązując do jego dzieła z 1970, ale także czerpiąc z gatunku S-F oraz body horroru. I jest to absolutnie świetny powrót.
-
Gdy będę patrzył na karierę Josepha Kosinskiego, to zignoruję, że taki film w ogóle wyszedł. Zamiast tego przypomnę sobie o znacznie lepszych produkcjach, które stworzył.
-
Trochę mi szkoda, że po tak wyróżniającym się "To nie wypanda", dostaliśmy bardzo nijakiego "Buzza Astrala".
Najwyżej ocenione
-
Nigdzie nie znajdziecie takiego filmu jak ten. Ciężko byłoby znaleźć równie błyskotliwą, zaskakującą, pięknie nakręconą, a także bawiącą i trzymającą w napięciu w przeciągu paru sekund produkcję.
-
Ogólnie jest naprawdę wiele słów, które mógłbym powiedzieć o drugiej połowie tego sezonu, a to i tak byłoby prawdopodobnie za mało, żeby wyrazić to jak jestem nim zachwycony.
-
Ma w sobie wszystko co powinno być w dobrej laurce oraz filmie Quentina Tarantino. Reżyser daje upust swojej miłości do Hollywood, ale nie zapomina także o tym, aby nie przekroczyć pewnej granicy i nie serwuje nam czarno-białej wersji rzeczywistości.
-
Brakowało mi czegoś takiego jak "Inni ludzie" w polskim kinie.
-
To powolna i metafizyczna podróż, która absolutnie zachwyca tym jak wygląda. Pomimo bycia niewielką produkcją, ma ona do zaoferowania dbale wykonaną scenografię, kostiumy, efekty specjalne i charakteryzację. A do tego doświadczenia dokładają się jeszcze klimatyczna muzyka i jedne z najpiękniejszych kadrów jakie widziałem. Po prostu chłonąłem ten film i siedziałem oczarowany na sali.
Najniżej ocenione
-
Jest źle, bardzo źle. Nawet kiedy nie jest to tak szkodliwe społecznie jak jedynka, to wciąż mowa o tragicznie napisanym i zrealizowanym filmie. Gdzie wszystko woła o pomstę do nieba, a głupota historii sięga kolejnego szczytu.
-
Najgorsza część serii. Nieudolnie powtarza to co robiły poprzednie filmy, a dokłada do tego jeszcze beznadziejną realizację, a jako finał kompletnie nie działa, bo i tak znając życie zobaczymy kiedyś kolejną część.
-
"Serce do walki" można by wręcz przyrównać do budżetowego projektu szkolnego. Choć nawet one bywają lepsze od filmu Anuszkiewicza.
-
To był interesujący koncept, który dało się pociągnąć w jakimś nowym kierunku, a z utalentowaną Julią Kijowską tym bardziej można było zrobić coś dobrego. Jednakże nieudolność twórców sprawiła, że całość zmarnowała swój potencjał.
-
W "Morbiusie" niczego nie ma. Wyssano z niego duszę tak samo jak sam główny bohater pozbawia ludzi krwi.
Odrębnie ocenione
-
Pomimo tych samych twórców na pokładzie, jest to produkcja, która robi dużo rzeczy zaskakująco gorzej od poprzedniej części.
-
Nie ma ani ciekawej treści, ani udanej formy. Nie działa w każdym aspekcie i udają mu się wyłącznie pojedyncze elementy.
-
Z tego wszystkiego wyłania się obraz filmu, który nie dość, że nie zadowala sam w sobie, to jeszcze marnuje wyjątkową okazję na pokazanie się od lepszej strony jako czyjaś w pełni zrealizowana wizja artystyczna. Scenariusz dalej jest rozczarowaniem, styl Snydera wciąż irytuje po latach, a warstwa techniczna kompletnie nie zadowala.
-
Pokazuje lepiej niż jakakolwiek inna produkcja, jak nie robić filmów historycznych.
-
Całość to w zasadzie ponad 2 godziny pokazywania patologii w celu powiedzenia bardzo oczywistej rzeczy. Naprawdę nie potrzebowaliśmy tego.