
Laura, aby ratować rozpadający się związek, wyjeżdża na Sycylię, gdzie poznaje Massimo. Niebezpieczny mężczyzna, szef rodziny mafijnej, porywa ją i daje 365 dni na pokochanie go.
- Aktorzy: Anna-Maria Sieklucka, Michele Morrone, Bronisław Wrocławski, Otar Saralidze, Magdalena Lamparska i 15 więcej
- Reżyserzy: Barbara Białowąs, Tomasz Mandes
- Scenarzysta: Tomasz Klimala
- Premiera kinowa: 7 lutego 2020
- Premiera światowa: 7 lutego 2020
- Ostatnia aktywność: 29 grudnia 2024
- Dodany: 3 stycznia 2020
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Filmowi, który parę tygodni temu pojawił się w ofercie Netfliksa, nie bez powodu wytknięto, że promuje antyfeminizm i kulturę gwałtu. Przesłanie płynące z "365 dni" wydaje się wręcz naganne: zmuszanie kobiet do obcowania płciowego jest okej pod warunkiem, że gwałciciel to kawał przystojnego skurwysyna. Można odnieść wrażenie, że przedstawiona w filmie historia to mokry sen Lipińskiej, która emocjonalnie nie przeszła jeszcze okresu pokwitania.
-
Kilka plusów nie jest niestety w stanie przykryć licznych wad tej produkcji. Jest nudna, przewidywalna i bez historii.
-
"365 dni" reklamowano hasłem "film, jakiego w Polsce nie było". I jest w tym szczypta prawdy, bo tak bezczelnego produktu serialopodobnego, który przebrano w fatałaszki filmu, polska kinematografia nie widziała nawet w wydaniu Patryka Vegi. Gdy zobaczycie zakończenie, to zrozumiecie. Genialny w swojej prostocie pomysł na biznes. Miał być mocny film erotyczny, a zamiast tego otrzymaliśmy nudną opowieść o niczym.
-
Produkt gorszący i zaprogramowany na zysk - pełno jest w nim product placementu i bezczelnie został od razu rozpisany z myślą o kontynuacji.
-
Nie ma żadnych ambicji intelektualnych. Ma za to marketingowe.
-
Jeżeli film rozgrzeje to tylko ze złości i jednoznaczności, a nie z tego powodu, który sobie wykalkulował.
-
Żenująca opowiastka, która nie trzyma się kupy.
-
-
Recenzje użytkowników
-
365 dni to 116 minut tortur.Film,a raczej zlepek totalnie przypadkowych scen,które swoją treścią nie idą nigdzie.Trochę akcji,thrillera,czegoś na pograniczu psychodramy i erotyku,który twórcy podają w tak łopatologiczny sposób-nie zachwyca,a nuży i żenuje mało wysmakowaną treścią.Dialogi to pogrom,śmiać się a nie płakać.I jak to mówi jedna z bohaterek "No co?Udaru dostałaś?"To TAK, po tym CZYMŚ można dostać udaru.Główna rola to jedna mina i wybitnie przerażona porwaniem bohaterka-ŻAŁOSNE,i tyle.
-
0.526 lutego 2020
- 10
- Skomentuj
-
-
Paskudny film o paskudnej treści. Romantyzacja gwałtu i przedstawianie go jako normalnego seksu to jedno, ale reżyseria to kpina (Białowąs objawia się w jednej tylko scenie, reszta to wyraźne dzieło Lipińskiej), montaż to tragedia (zapomnijcie o gładkich przejściach między ujęciami i logicznym wstawianiu muzyki), a jedynym tutaj człowiekiem jest Lamparska, a nie główna para (choć Sieklucka ma niezły potencjał). Dwugodzinna katorga o niczym i z niczym.
-
"Nie zrobię niczego bez twojej zgody" - Massimo do Laury. Później robi z nią wszystko bez jej zgody.
Cały film w pigułce.
To coś jest nawet gorsze od filmów z Greyem. Bardziej wierzę w relację Greya i Any niż Massimo i Laury. I to zakończenie jest tak źle, że ja pier...
Jak Lamparska się pojawiała, to film wskakiwał na znacznie wyższy poziom (#ParadoksLamparskiej). Szkoda tylko, że jej było mało.
-