Kolejne nowości w serwisie. Sprawdź
Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
  • Udany przykład rzemieślniczej roboty, jeżeli chodzi o kino superbohaterskie, ale przede wszystkim rozrywkowe, na które warto wybrać się do kina.

    Więcej
  • Pomijając to czepialstwo, to nie ma wątpliwości, że "Legion samobójców: The Suicide Squad" jest kolejnym wyjątkowo udanym tytułem wśród produkcji opartych na komiksach DC.

    Więcej
  • Świetny, z dobrym scenariuszem, znakomitymi bohaterami i nakreślonymi relacjami między nimi oraz brawurową, wciągającą akcją.

    Więcej
  • Podobnie jak podwładni Amandy, widzowie mogą licytować się przed seansem i w jego trakcie, kto przeżyje, a kto zginie. Produkcja jest niestety przewidywalna pod względem prowadzonej od punktu A do B fabuły i korzysta z typowych, wytartych klisz. Od ilości gagów, abstrakcji à la "Rick i Morty" i hektolitrów posoki niektórzy przedawkują. Nie sposób jednak nie kibicować tej bandzie w lateksowych wdziankach i majtkach o nadzwyczajnych zdolnościach.

    Więcej
  • Jest hardcore'owo, krwawo i bezwstydnie zabawnie.

    Więcej
  • Z jednej strony bawi, z drugiej natomiast potrafi szarpnąć za strunę emocji, które zmuszają potem do pewnych refleksji. Nie żałuję ani minuty spędzonej przy tym widowisku i mam cichą nadzieję na powstanie kontynuacji.

    Więcej
  • Jeden z najlepszych filmów DCEU i mam nadzieje, że Gunn wróci jeszcze do tej grupy, by wysłać ją na kolejną szaloną misję, bo takich odważnych decyzji ta marka potrzebuje. Tu nie ma w żadnym momencie zachowawczości czy uderzania w poważniejsze tony. Jest zabawa. Tak jak powinno być od początku.

    Więcej
  • Wejście na salę kinową na ten seans kończy się bowiem zobaczeniem najlepszego superhero ostatnich lat.

    Więcej
  • Działa nie tylko przez świetną obsadę, nie tylko przez wyważenie akcji i poczucia humoru. Nie tylko przez bezbłędną kompozycję i prezentację świata oraz postaci. Działa za sprawą jeszcze innej, znacznie większej ilości czynników, a zarazem - za sprawą ich harmonijnego współgrania jednocześnie. Nie ma tu fałszu, taniego patosu kina superbohaterskiego. Jest kino antybohaterskie w formule zbalansowanej satyry i latających po ekranie flaków

    Więcej
  • Wszystko składa się na jedną, spójną całość, ciesząc oko, ucho i filmowy smak. Tym razem uniwersum DC nie zawiodło, a nawet nieco odpracowało wcześniejsze straty. James Gunn udowodnił, że jeśli chodzi o kino komiksowe, jest absolutnym wizjonerem.

    Więcej
  • Muszę jednak napisać, że liczyłem na coś zupełnie innego, po tak świetnych 3/4 filmu, który wyróżniał się na tle innych tytułów. Tutaj "Legion samobójców" sprowadzono do tego samego poziomu, co wiele innych produkcji, dlatego mój entuzjazm nieco opadł. Gdy jednak przypomnę sobie znakomite kawałki lecące w tle przy większości scen, znakomicie nakręcone sceny walki i naprawdę udane CGI wyłania się moja naprawdę wysoka ocena 8/10.

    Więcej
  • Byłem więcej niż pewny, że nowy "Legion samobójców" będzie lepszy od produkcji Davida Ayera. Ale że różnica między nimi będzie aż tak wielka, zaskoczyło mnie całkowicie. Chyba od czasu "Deadpoola" nie bawiłem się tak dobrze na filmie superbohaterskim, a kategoria R nie jest tylko dodatkiem samym w sobie. Prawdziwa jazda po bandzie, która dostarcza wszystko, co obiecuje.

    Więcej
  • Barwne postacie, z których da się wyciągnąć człowieczeństwo, naturalnie dowcipne dialogi i wartka, chociaż w wielu momentach wyjątkowo krwawa, akcja. Jeżeli lubicie te elementy, to podczas seansu Legionu samobójców: The Suicide Squad Jamesa Gunna będziecie bawić się świetnie.

    Więcej
  • James Gunn wzniósł się na szczyty absurdu, zapewnił nam miejscami słabe żarty, mnóstwo przekleństw i hektolitry krwi i wypruwanych flaków. Nie wiem, czy w najbliższym czasie obejrzę ten film ponownie. A najbardziej prawdopodobną wersją wydarzeń jest ta, w której zapomnę o istnieniu Legionu Samobójców z roku 2016 i 2021.

    Więcej
  • W Legionie samobójców: The Suicide Squad brakuje nieco wyważenia, ale Gunn w końcu pokazał jak to powinno wyglądać od samego początku.

    Więcej
  • Dowcipne i efektowne kino metakomiksowe, które jednak nie oferuje żadnych atrakcji ponad te, które można było już zobaczyć w filmowym "Deadpoolu" czy serialowym "The Boys".

    Więcej
  • Scenariusz jest tak sprawnie skonstruowany, że pozwala nam poznać tych bohaterów i się do nich przywiązać. Cały czas trzymałam za nich kciuki. Jednocześnie film zawiera absurdalne i przesadzone sceny akcji, gdzie trup ściele się gęsto i spektakularnie. Każdy tu może zginąć, więc napięcie jest namacalne, a wszystko okraszono bardzo czarnym humorem.

    Więcej
  • Kino świadome tego czym chce być i potrafiące w bezpretensjonalny sposób tego widzowi dostarczyć. To dokładnie tyle, ile moglibyśmy od niego wymagać.

    Więcej
  • Podstawowym motorem Jamesa Gunna jest czerpanie frajdy z tworzenia kina. Było to widać w obu częściach "Strażników galaktyki", widać to też teraz - to kino zakochane w kinie.

    Więcej
  • Gunn w swoim obrazie nawet przez moment nie ukrywa tego, że jest fanem komiksowego pierwowzoru. Strzela easter eggami jak z karabinu, lawiruje na granicy słodyczy i bezpretensjonalnej przemocy, doskonale rozumie swoich bohaterów i nawet jeśli w kilku momentach skłania się ku hollywoodzkiej sztampie, to z miejsca podlewa ją niczym nieskrępowanym szaleństwem.

    Więcej
  • Uczucie zaskoczenia towarzyszy całemu seansowi, bo jak mogło do tego dojść, że tak bardzo sprofilowane, wygładzone, podległe algorytmom Hollywood pozwoliło zaistnieć filmowi odznaczającemu się wybitnie wysokim poziomem niedorzeczności, wysokobudżetowemu "kinu klasy B", rozrywce pozbawionej pretensjonalności i hamulców?

    Więcej
  • Rzadko kiedy oglądanie hollywoodzkich adaptacji przypomina wertowanie kartek komiksu. W "Legionie samobójców" Gunnowi udało się zmieścić kilka dobrze napisanych zeszytów naraz.

    Więcej
  • Stylowy, pełen energii blockbuster, w którym obok serca, co równie ważne, jest również mózg.

    Więcej
  • To jedna z tych produkcji, przy których nie czuję ochoty na narzekanie, bo byłem tak zadowolony po seansie. Znalazłem najlepszy film z DCEU.

    Więcej
  • O takich filmach jak nowy "Legion samobójców" pisze się z wielką przyjemnością, ale jeszcze przyjemniej się je ogląda.

    Więcej
  • Gunn realizuje za sprawą "Legionu..." kinofilską fantazję: wstęp filmu parodiuje "Szeregowca Ryana", narracja jest jakby tarantinowska, czuć tu ducha kina exploitation. Inspiracją dla scenariusza było kino wojenne sprzed połowy wieku - pozycje jak "Parszywa dwunastka" czy "Złoto dla zuchwałych". I faktycznie, "The Suicide Squad" to taki "The Dirty Dozen" na sterydach, podany w komiksowym sosie, ale czerpiący przy tym z pulpowej prozy i komedio-horrorów klasy "B".

    Więcej