W obliczu wielkiego zagrożenia Batman niechętnie łączy siły z Supermanem. Poza herosami do walki staje także wojownicza Wonder Woman.
- Aktorzy: Ben Affleck, Henry Cavill, Amy Adams, Jesse Eisenberg, Diane Lane i 15 więcej
- Reżyserzy: Zack Snyder, Chris Terrio, David S. Goyer
- Scenarzyści: Chris Terrio, David S. Goyer
- Premiera kinowa: 1 kwietnia 2016
- Premiera DVD: 17 sierpnia 2016
- Premiera światowa: 12 marca 2016
- Ostatnia aktywność: Wczoraj
- Dodany: 19 lipca 2016
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Jest przeszarżowanym średniakiem. Snyder nie rozumie, że mniej w pewnych przypadkach oznacza więcej, a chwil, gdy ukazuje się z najlepszej strony, jest jak na lekarstwo.
-
Problemem "Batman v Superman" nie jest brak pewnych nakręconych scen, lecz obecność wielu z nich.
-
Snyder nakręcił efekciarską wydmuszkę, która nie jest warta tych postaci.
-
Na uwagę zwraca z pewnością jeden plus - Ben Affleck jako Batman. Aktora zobaczymy ponownie w roli Mrocznego Rycerza w przyszłym roku i to jedyny pozytywny akcent w tym nieudanym i rozczarowującym filmie.
-
Zack Snyder, zawsze przecież przedkładający formę nad treść, tym razem jednak przeszarżował. Logikę opowieści porzucił na rzecz banalnej symboliki, przytłaczającej ścieżki dźwiękowej, sennych wizji oraz nieznośnych ujęć w zwolnionym tempie.
-
Snyder nazbyt często stosuje tanią symbolikę, od której robi się człowiekowi źle, widząc, jak twórca traktuje widza. Chociaż chyba najbardziej irytuje fakt, że reżyser nie traktuje poważnie swojego odbiorcy. Miałem wrażenie, że różnorodność postaci opierała się wyłącznie na sposobie gry aktorskiej i pierwotnym zarysie.
-
Szkoda zmarnowanego potencjału, zaangażowanych sił i środków jakie bez wątpienia włożono w wizualną stronę widowiska. Tak się jednak dzieje, gdy pozostałe elementy filmowego rzemiosła traktuje się po macoszemu.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Brak jakiejkolwiek logiki w fabule i zachowaniu postaci, słabe CGI (szczególnie w końcówce), powaga i mrok podkręcone do granic absurdu. Bohaterowie nijak mają się do swoich komiksowych odpowiedników. Batman nie ma oporów przed zabijaniem, Superman cierpi na depresję, a Lex Luthor jest klaunem. Jedynie dobra muzyka, Affleck dający z siebie wszystko i krótki występ Wonder Woman ratują ten film od bycia kompletną katastrofą.
-
Jak mam się ekscytować pojedynkiem dwóch najsłynniejszych komiksowych bohaterów DC, walczących przeciwko sobie na śmierć i życie, skoro ich motywacje są słabe, a konkluzja tej walki wywołuje raczej żenadę, mimo że jakiś był pomysł na nią. Do tego dodajmy kreskówkowego złoczyńcę wpisanego w mroczną w c**j stylistykę filmu, desperacką próbę zrobienia ze Supermana Jezusa na każdym kroku oraz wciśniętą na siłę Wonder Woman. Film ma jednak parę udanych sekwencji oraz świetnego Afflecka jako Batmana.