
-
953recenzje
-
950ocen
-
863pozytywne
-
87negatywnych
-
7.2średnia
-
91%pozytywnych
-
0.8odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
To serial bardzo ambitny, nietuzinkowy, z dala od akcji i innych fajerwerków. Na pewno nie dla wszystkich, porzuca okrucieństwo, nie uświadczymy tu scen gwałtownych, czy takich, które przyprawiają o szczególną nerwowość.
-
Wyjątkowość dzieła Fassbindera nie polega jednak tylko na przedstawieniu intrygującej więzi, ale właśnie na formie utworu. Przy tej wychłodzonej do bólu grzee aktorskiej i jawnego odwoływania się do teatru świetnie odnalazł się autor zdjęć Michael Ballhaus.
-
Wspaniały film, energetyczny, bardzo blisko braci Safdie i ich Nieoszlifowanego diamentu z fantastycznym występem Adama Sandlera.
-
Filmowy wstrząs sejsmiczny, po którym wszystko legnie w gruzach.
-
Świetny film, z ferajną, którą można polubić, z dobrze oddaną stylistyką z końcówki lat 70 i wrażeniem, że "wtedy to było".
Najwyżej ocenione
-
Reżyser uchwycił w swoim filmie prawdę. która boli, porusza i zrobił to w tak intensywny sposób, że mnie, osobiście, ponownie brakło tchu.
-
Jest doskonałym przykładem obrazu uniwersalnego i niestety ponadczasowego oraz tego jak bardzo jest potrzebny głównie w formie przestrogi, szczególnie w dzisiejszym świecie.
-
Piękne klimatyczne zdjęcia same by sobie nie poradziły, gdyby nie szybki montaż i efektowne, kreatywne ujęcia. Dla kina jako takiego Amer to rodzaj utworu jednorodnego i oryginalnego. Pośród całego bowiem oddania się "sprawie" i tyluż inspiracji próżno szukać u Hélène Cattet i Bruno Forzaniego czegoś w rodzaju kopiowania, bo Amer od początku do końca jest jednak... świeży.
-
Dwugodzinny film przelatuje jak ta kula dla generała, która potrafi zmienić bieg wydarzeń, ozłocić sprawcę, pogrążyć kraj w chaosie, a ostatecznie zyskają zawsze ci, którzy od dawna siedzą przy stole.
-
Sezon drugi to wciąż niebywałe emocje, napięcie i serce, które zostało w przedpokoju i nikt najwyraźniej nie ma odwagi zaprosić uczuć na salony.
Najniżej ocenione
-
Nie ma tu uroku, lekkość trąci starą wyliniałą myszą, dekoracje zalatują plastikiem, kostiumy tanimi zasłonami, a nie schodzący uśmiech z twarzy O'Connora przyprawia o gęsią skórkę, bo to z pewnością były znamiona jego postępującej choroby alkoholowej.
-
Pośmiewisko z pracy policjanta, z widzów i w ogóle z horroru jako gatunku. Żenujący, przykry, głupi.
-
Czyste kuriozum, ze źle zbalansowanym humorem i słabą akcją. Nic tu nie śmieszy, nie bawi.
-
Zły film i genialny w swoim landrynkowym nastroju dla dzieci.
-
Koszmarny to film, montaż i historia, której się nie da opowiedzieć, bo nie istnieje.
Odrębnie ocenione
-
Nie ma mocniejszej i bardziej upartej heroiny, niż matka, której odbierze się dziecko. Jest wytrwała, bezkompromisowa i doskonale radziła sobie za kółkiem. I niech nikt nie waży się wyjeżdżać z "dziurami w scenariuszu", "logicznymi potknięciami". Jeżeli film da ci na te 90 minut emocji, które ostatni raz wykrzesała z ciebie wizyta w osiedlowej wypożyczalni, to inaczej niż ja tytułu ocenić nie możesz.
-
Prawdziwy fan doceni tutaj wszystko, a przede wszystkim samego Sylvestra Stallone. Dziś już 73-letni gwiazdor, wciąż ikona akcji po raz kolejny udowadnia, że wiek to tylko liczba. Nie sposób więc nie cieszyć się z każdej minuty, w której postanowił raz jeszcze uraczyć widzów swoim wcieleniem Johna Rambo, maszyny do zabijania, człowieka, który nie dostał szansy na normalne życie.
-
Wspomniana już miłość do kina i, idąc dalej, konkretnej muzyki, stylu realizacyjnego, typu bohatera zaowocowała tym co najlepsze. Zdaję sobie sprawę, że specyficzna maniera Wingarda nie trafi do wszystkich, jednak dla Death note zaaranżowanego na rynek zachodni jest najlepszym co mogło go spotkać.
-
Jestem rozczarowany i zły, bo przecież wiedziałem czego się spodziewać, tym bardziej, że po seansie obejrzałem raz jeszcze zwiastun i, trzeba to oddać, twórcy nie kłamali. To niepoważny, za długi, dziecinny film akcji z takimi samymi scenami, których nie jestem w stanie docenić, bo kończą się i zaczynają tam, gdzie leży konsola do gier.
-
Zamiast porządnego kryminału dostaliśmy zbitek wódczanych rozważań, bez porządnego śledztwa.