Osiołek przemierza Europę napotykając na swej drodze galerię barwnych ludzkich postaci.
- Aktorzy: Sandra Drzymalska, Mateusz Kościukiewicz, Tomasz Organek, Mateusz Murański, Isabelle Huppert i 15 więcej
- Reżyser: Jerzy Skolimowski
- Scenarzyści: Jerzy Skolimowski, Ewa Piaskowska
- Premiera kinowa: 30 września 2022
- Premiera światowa: 19 maja 2022
- Ostatnia aktywność: 14 lutego
- Dodany: 17 czerwca 2022
-
Godard mówił, że film musi mieć początek, środek i zakończenie, ale niekoniecznie w tej kolejności. Najnowszy film Skolimowskiego to ostatecznie też film autotematyczny: film o początku, a zwłaszcza o środku i o zakończeniu: w tej właśnie kolejności.
-
Dzieło niespełnione - ambitne, ale o te ambicje się przewracające. Przechwytujące głos zwierząt, by zrealizować własne artystyczne pragnienia. Trudno się, rzecz jasna, nie przejąć losem bohaterów, ale do tego wystarczyłoby samo muczenie i ryczenie, a nie cała reszta artystycznych zabiegów.
-
Kiedy oglądałem film za drugim razem, to jednak bardziej doceniłem jego styl - zawarty w często intrygujących zdjęciach Michała Dymka i przejmującej muzyce Pawła Mykietyna, nie tylko doskonale ilustrującej obraz, ale i stanowiącej swego rodzaju narrację. Szkoda, że fabularna warstwa filmu do tego wszystkiego nie dorastała... może nawet była tym przytłoczona?
-
6.528 lutego 2023
- 1
- Skomentuj
-
-
Ciężko mi się zadurzyć, gdyż fabularne skróty, sztampowa scena z wioskowymi pseudokibicami i montażowe cięcia wybijają mnie z rytmu całości. Jednak są dwa elementy, dzięki którym owa barwna odyseja ma nastrój na przemian oniryczny, metafizyczny, melancholijny oraz mroczny. To plastyczne, przepiękne, czasem surrealistyczne zdjęcia Michała Dymka oraz muzyka Pawła Mykietyna.
-
Słuszny cel i nie najgorszy pomysł na film. Wydawałoby się zatem, że nie będzie trudnym zrealizowanie go, ale "IO" to film zmarnowanej szansy.
-
Całkiem solidny film, który miał jakiekolwiek aspiracje na bycie w każdym tego słowa znaczeniu "dziełem kultury wyższej". Trochę mu się to udało, a trochę nie. Choć może i to lepiej, że jednak nie do końca stworzono dzieło całkowicie metaforyczne, bo i Akademia Filmowa, może by się nie zdecydowała na nominację?
-
To najpiękniej nakręcony film w karierze Skolimowskiego.
-
Dobry jest tutaj osiołek i pojedyncze postacie, reszta zła lub niedopowiedziana. Zakręcic tym żeby wyszło coś na kształt epopei. Miarę okrucieństwa trudno tu jednak mierzyć większym zainteresowaniem. Jak gdzieś trafimy to albo zostajemy trafieni jak obuchem w głowę albo równie potworną nudą. Gdzieś w tym zagubił się sam reżyser.
-
Skolimowski z wielkim sukcesem rozporządza nie tylko gonitwą myśli, ale także ekranową emocją. Obok kolejnych filozoficznych zagadek - czy osły śnią o elektrycznych owcach - potrafi rozbawić do łez, by chwilę później przerazić i pogrążyć w refleksji.
-
Ciężko mi z głowy wymazać te kadry, tego osiołka, który zostaje wyrwany ze swojego środowiska. Ale też pokazuje ludzi w nie zawsze najlepszym świetle, piętnując ich głupotę, okrucieństwo i obojętność. Nie wszystkim się spodoba, ale warto dać szansę jemu oraz sobie.
-
Bywa dowcipny czy konwencjonalnie ładny. Nade wszystko jest jednak dojmującym obrazem strachu, bólu i samotności. Zaciska serce, a po seansie niełatwo się z niego otrząsnąć.
-
Skromny film o podróży osiołka spełnił rolę przypowieści, metaforycznego spojrzenia oczami zwierzęcia na nas samych. Co ludźmi kieruje, jakie podejmują decyzje i jak często wiele znaczą z pozoru błahe działania.
-
Piękna i zarazem gorzka przypowieść o kondycji współczesnego świata. Piękna, bo nakręcona z czułością i artystycznym smakiem, gorzka - bo w warstwie dosłownej ludzie wypadają w niej jako oprawcy, a w warstwie metaforycznej - jako straceńcy.
-
To właśnie poddanie przypadkowi, a zarazem przeczucie nieuchronności przeznaczenia, staje się łącznikiem między ludzkimi i poza-ludzkimi bohaterami filmu Skolimowskiego.
-
Mimo tego wizja Skolimowskiego, twierdzącego, że ludzie jako zwierzęta nie są źli, ale źle się w tym świecie urządzili, jest w ramach snutej opowieści przekonująca, a na dodatek objawia się w dziele najwyższej artystycznej próby.
-
Eo potrafi zauroczyć niewinnością, na pewno zależy nam na dobrym losie osiołka, który chciałby przecież jednego, kilku metrów kwadratowych trawy, raz na jakiś czas marchewki i ciepła. Nic więcej. Polecam dla piękna, jakim są zwierzęta. Tego się odebrać Skolimowskiemu nie da. Na napisach końcowych widnieje informacja, że film powstał właśnie z miłości do zwierząt. To się czuje przede wszystkim.
-
Osiołki grają fenomenalnie, kamera znajduje z nimi prawdziwą więź, spędzone z nimi w ciszy chwile to magia. Gorzej wypadają ludzcy aktorzy.
-
Jerzy Skolimowski w "IO" chce roztoczyć przed widzem emocjonalne spektrum - najnowszy film polskiego reżysera to skrupulatnie wyważona mikstura wzruszenia, sentymentów, czułości, ale także niepokoju i strachu. Twórca nie ma dla nas kojącego duszę balsamu, nie dzieli się także z odbiorcą kinowym testamentem, który w zamyśle miałby być przekazany kolejnym pokoleniom jego naśladowców.
-
"IO" Jerzego Skolimowskiego demonstruje trudności związane z dzieleniem wspólnego obrazu ze zwierzęciem, a chodzi przecież ostatecznie o kwestię dzielenia wspólnego świata.