
-
108recenzji
-
87ocen
-
52pozytywne
-
35negatywnych
-
6.2średnia
-
60%pozytywnych
-
0.9odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
To obraz w najlepszym wypadku poprawny i bezpieczny. "Infinite Storm" sprawia wrażenie jakby reżyserka nie była jeszcze gotowa na zdobycie szczytu i dopiero co badała grunt. Czas pokaże, czy to tylko ćwiczenia, czy może początek większej wyprawy.
-
Głupota drugiej części "365 dni" sięga jednak zenitu, gdy obraz próbuje przeistoczyć się w kryminał i wychodzi na jaw fabularna enigma. Przyrządzony przez twórców plot-twist jest tak infantylnym i leniwym rozwiązaniem, że już w tym momencie możemy przestać martwić się o kolejną Złotą Malinę. Pod względem reżyserii nie zmieniło się tutaj wiele - filmowy odpowiednik literatury Lipińskiej pozostaje teledyskowo-reklamową wariacją cichych fantazji seksualnych silnej w założeniu kobiety.
-
W najlepszym wypadku jest zgrabnym zbiornikiem zrecyklingowanych pomysłów, które sprawdziły się w tych czy innych blockbusterach.
-
Zestawiając tę niewielką produkcję Warnera i New Line Cinema z potokiem regularnie wylewanych przez Netfliksa filmów-płotek, "Moonshot" jawi się jako obraz z pomysłem na siebie. To produkt ulepiony z dobrze znanej gliny, wtórny i konwencjonalny, ale z drugiej strony aspirujący do oryginalności i pomysłowy w swym banale.
-
Warto wsiąść do tej karetki, ale pod warunkiem, że orientujecie się, w jaki sposób prowadzi Michael Bay. Reżyserowi zdarzy się wjechać po drodze w kilka dość głębokich dziur, być może potrącić nawet kilku przechodniów. Jednego jednak możecie być pewni - strzykawka z adrenaliną z pewnością znajduje się w schowku.
Najwyżej ocenione
-
Campion wybornie operuje w "Psich pazurach" przenośnią oraz gatunkową symboliką. Jej pozbawiony klasycznej akcji western zawiera w sobie więcej mierzonej napięciem grozy niż niejeden przedstawiciel gatunku, który próbowałby w tym celu posiłkować się rewolwerami.
-
Wielkim sukcesem Zimnej wojny jest przedstawienie uniwersalnej historii przy jednoczesnym pozostaniu wiernym tradycji polskiego folkloru i polskości w ogóle.
-
Nowe "West Side Story" to coś znacznie więcej niż tylko dobry cover znanego przeboju. Pierwszy w karierze musical reżysera "Parku Jurajskiego" to wybitne przetworzenie formy sprzed ponad pół wieku i dostosowanie jej do aktualnych możliwości medium.
-
Film ogląda się jak mądrą przypowieść o byciu wiernym swym ideałom, odwróceniu ról społecznych, a także - co wybrzmiewa bodaj najmocniej - o przebaczeniu. Nauki księdza Daniela/Tomasza nie pójdą w las!
-
Przy pokaźnym arsenale absurdu i przesadzonych do granic możliwości rozwiązaniach fabularnych, "Nie patrz w górę" pozostaje dziełem zaskakująco trzeźwym, przemyślanym i nie tyle aktualnym, ile proroczym.
Najniżej ocenione
-
Głupota drugiej części "365 dni" sięga jednak zenitu, gdy obraz próbuje przeistoczyć się w kryminał i wychodzi na jaw fabularna enigma. Przyrządzony przez twórców plot-twist jest tak infantylnym i leniwym rozwiązaniem, że już w tym momencie możemy przestać martwić się o kolejną Złotą Malinę. Pod względem reżyserii nie zmieniło się tutaj wiele - filmowy odpowiednik literatury Lipińskiej pozostaje teledyskowo-reklamową wariacją cichych fantazji seksualnych silnej w założeniu kobiety.
-
Jak przystało na produkcję Vegi, postaci w "Miłości, seksie & pandemii" są uszyte wyłącznie grubymi nićmi, a scenariusz, bardziej niż dramatyczny tekst, przypomina luźny zbiór motywów, losowych sekwencji i wyświechtanych haseł z kwejka o pokrętnym losie rodzaju ludzkiego.
-
Zabierając się za nieco wyczerpany już mit Fausta, Zanussiemu ani nie udaje się przedstawić motywu w nowym, odświeżonym świetle, ani skłonić do przemyśleń. Film przypomina raczej tani whodunit kina klasy B, niż wysokich lotów kino artystyczne, które reżyser zwykł tworzyć.
-
Trudno się dziwić, że Koterski wypadł w swej kreacji w znacznej mierze naśladowczo. Jego wersji Gierka bliżej niż do filmu jest do muzeum figur woskowych albo fabularyzowanego dokumentu o wątpliwej jakości materiale. Podobnie zresztą jawi się sama produkcja. W najlepszym przypadku obraz będzie szkolną czytanką, na którą tłumami ruszą klasy z polskich podstawówek.
-
Coś, co przypuszczalnie miało działać na korzyść produkcji, ostatecznie obróciło się przeciwko niej. "Córka boga" zbyt dużo kwestii przemilcza, nie pozwalając nam przy tym na właściwą identyfikację lub też sympatię do postaci. Z drugiej strony, jeśli film Szumowskiej podejmuje z nami dialog, robi to w sposób okropnie niechlujny i oczywisty.
Odrębnie ocenione
-
Wielka szkoda, że Haneke po ogromnej dawce emocjonalnej dostarczonej dzięki Miłości nie potrafił tym razem wzbudzić u mnie żadnych emocji. Mając na uwadze nagromadzenie w filmie autotematycznych elementów odwołujących się do wcześniejszej twórczości autora, a także przyszłe plany, czyli zwrot ku telewizji, twierdzenie iż obecny film mógłby być jego ostatnim nie staje się bezpodstawnym założeniem. Prawdziwą porażką byłoby zatem, jeśli tak w rzeczywistości miał wyglądać Happy End.
-
Naturalnie, należy docenić aktorów odgrywających swe role po kaszubsku, lecz nawet pod względem zarysu kultury regionalnej produkcja pozostawia duży niedosyt. Te elementy, które z kolei wypadły dobrze, widzieliśmy już zrobione znacznie lepiej, np. dwa lata temu w Wołyniu.
-
Jest obrazem poprowadzonym po prostu źle. Co druga scena woła o pomstę do nieba albo przynajmniej sprawniejszego reżysera.
-
Przesyt tego hip-hopowego musicalu sprawia, że sedno "Innych ludzi" ginie między wersami.
-
Prawdziwa historia to film, w którym 84-letni Polański zerka z tęsknotą przez obiektyw kamery na tego trzydziestoparoletniego wówczas Polańskiego, który zapisał się na kartach historii, jako wizjoner kina. Twórca Chinatown być może i cofnął się w czasie, lecz nie z takim skutkiem, jakiego byśmy oczekiwali.