Kolejne nowości w serwisie. Sprawdź
Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
  • Wielu osobom nie siądzie fabuła, długość czy sposób narracji. I jest to w zupełności zrozumiałe. Wszak nie lubimy oglądać czegoś, co nam się nie podoba. Babilon może się nie podobać, ale dlaczego? To pytanie musimy zdać sobie po seansie. Mnie nakłonił do wielu rozmyślań. Takiego brzydkiego obrazu show biznesu nie zobaczymy zbyt prędko. Damien Chazelle miał wystarczający odwagi, by powiedzieć o tym głośno.

    Więcej
  • To niemalże definicja przepychu, przesady i wyuzdania. Pięknie wyglądający i brzmiący film, jak to u Chazelle'a, dodatkowo windowany hipnotyzującym występem Margot Robbie, ale ostatecznie raczej pusty, powierzchowny. Trzeba jednak przyznać, że nie czuć tych trzech godzin w fotelu. Jedna ze słabszych pozycji reżysera, ale wciąż warta uwagi.

    Więcej
  • Nie jest idealny, po znakomitym otwarciu napięcie słabnie i im bliżej końca, tym więcej rozwodzenia się nad kwestiami, które można by załatwić jedną sceną zamiast czterech. Tym niemniej w ciągu trzech godzin Chazelle i tak nieraz potrafi zaskoczyć, a to niepokojącym epizodem z Tobeyem Maguire'em, a to nagłą zmianą konwencji.

    Więcej
  • Głośny, zabawny, szybki, bulwersujący, nostalgiczny, obrzydliwy, ale przede wszystkim chyba cholernie smutny. Wielkie dzieło Damiena Chazelle'a o miłości do kina Złotej Ery przed wprowadzeniem Kodeksu Haysa, ale głównie o tym, że przemijamy. Wyciąłbym finałowy odlot i dorzucił jeszcze z godzinkę o kulisach starego Hollywood.

    Więcej
  • "Babilon" moim zdaniem może aspirować do bycia najlepszym filmem masowym 2023 roku! A mamy ledwo luty! Jest to film obiektywnie niezły, który połączy i kinomana i widza, który nie jest aż tak siedzącym "w kinie". Nie warto też zwracać uwagę na malkontentów, bo w tym dziele kino nieme dostaje głos, dosłownie i w przenośni, a hołd dla niego Chazelle'a jest zwiewny i zabawny jak same konwencje owego, niemego hollywoodzkiego kina.

    Więcej
  • Chazelle kapitalnie lawiruje między scenami wypełnionymi górami koki, wykwintnie przyrządzonymi daniami i wymiocinami zmęczonej tym wszystkim aktorki. Jednocześnie trafia w punkt, jeśli chodzi o tęsknotę za sławą. Dotyka kruchości tych, którzy boją się wypaść z obiegu. Nie do końca rozumiem, dlaczego Chazelle nie skrócił tego filmu o masę zbędnych rzeczy. Czy za bardzo wierzył w swój geniusz? Nie wiem, ale jedno jest pewne - czekam na kolejną imprezę, którą zorganizuje.

    Więcej
  • Jeśli wkraczać w rzeczywistość po-godardowskiego świata sztuki to właśnie w tym szalonym rytmie Babilonu. Więcej dodawać nie trzeba - Kino żyje!

    Więcej
  • Trzygodzinny epos o hedonistycznych harcach w Fabryce Snów to, mówiąc delikatnie, niezły odlot. Druzgocąca kasowa porażka filmu wydaje się najlepszą odpowiedzią na pytanie, czy kogoś to jeszcze obchodzi.

    Więcej
  • Ostatecznie, będę go doceniał za różne pojedyncze aspekty albo sceny. A także nie znosił za pewne inne elementy jak chociażby okropne zakończenie. "Babilon" na pewno podzieli mocno publikę, więc ostatecznie wciąż jest warty uwagi. Jednak sami zdecydujcie czy jesteście gotowi na tą 3-godzinną, szaloną przeprawę w kinie czy może wolicie poczekać na inną okazję.

    Więcej
  • Uważam, że Chazelle stworzył dzieło dokładnie przemyślane i tylko pozornie brakuje mu dyscypliny. To szalona podróż po jego pretensjach do zepsutej do cna branży, ale też ulubionych filmowych gatunkach i motywach, wreszcie wyraz wielkiej miłości do kina w stanie czystym. Babilon jest nieokiełznanym i dzikim dzieckiem, zupełnie jak postać Nellie LaRoy, ale jednocześnie niezmiernie fascynującym. Prawdopodobnie najkrótsze trzy godziny w moim życiu.

    Więcej
  • Mógł być udanym filmem... gdyby tylko skończył się po pierwszej godzinie.

    Więcej
  • A więc kolejna rewia w stylu "Wielkiego Gatsbiego" Baza Luhrmana? Nie, bo Chazelle to najwyżej bóg chaosu, megalomanii i przedawkowania samego siebie.

    Więcej
  • Z jednej strony reżyser chce pokazać, jak bezlitosny Hollywood potrafi być w dehumanizacji jednostki. Z drugiej zaś przed szereg zdaje się wysuwać osobliwa - i niemal nostalgiczna - puenta o wartości zuchwalstwa. Każda z trzech wszechstronnych części "Babilonu" sprawia wrażenie traktatu o innej kwestii.

    Więcej
  • Nie taki "Babilon" straszny, jak go malują. Po swojej światowej premierze film spotkał się z niezbyt entuzjastycznym przyjęciem krytyków, a widzowie go olali. A to przecież najlepsza kinofilska impreza od dawna. "Wilk z Wall Street" osadzony w Hollywood przełomu lat 20. i 30.

    Więcej
  • To, że "Babilon" jest swego rodzaju bajką, ale też najbardziej rozpustnym listem miłosnym do Hollywood, sugeruje już sam tytuł filmu. Problem w tym, że ta bajka staje się coraz bardziej rozwlekła, niewiele istotnego się w niej dzieje, nie ma w niej napięcia. Jej zaletą jest to, że przenosi nas w inną epokę - i ta epoka rzeczywiście jest ładnie zobrazowana.

    Więcej
  • Ten film jest jak orgia bez seksu. Seans "Babilonu" to przyjemność bez satysfakcji na końcu.

    Więcej
  • Jak kocham "La La Land" miłością nieskończoną i bezwarunkową, tak tutaj za dużo grzybów w tym barszczu. Zdecydowanie za dużo. Niemniej szanuje za odwagę i bezkompromisowość w realizacji własnej artystycznej wizji. To zawsze zasługuje na szacunek, niezależnie od efektu końcowego.

    Więcej
  • Jest głównie kompilacją pikantnych anegdotek o Hollywood. Atrakcyjną, kontrowersyjną, jednak tak jednocześnie naprawdę zachowawczo starającą się nie nadepnąć na odcisk nikomu ważnemu. Jedno muszę przyznać. Nie pamiętam kiedy w Hollywood nakręcono film tak pełen sprzeczności, a dzięki temu mimo wszystko fascynujący.

    Więcej
  • Tak samo jak nikt nie spodziewał się niczego dobrego po "Babilonie" - imponującego technicznie, fantastycznie zagranego i wyreżyserowanego kolosa. Szalonego, ambitnego, brawurowego i bardzo mrocznego.

    Więcej
  • Dzieło, które absolutnie nie ma pojęcia czym chce być. Łapie za ogon wszystkie możliwe sroki za ogon licząc, że będzie mieć w garści pawie pióra. Kończy jednak z pawiem na twarzy, jednak w tym zdaniu nie mowa już o ptactwie.

    Więcej