
-
106recenzji
-
106ocen
-
75pozytywnych
-
31negatywnych
-
6.1średnia
-
71%pozytywnych
-
0.7odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Nie jest to film łatwy w ocenie. Podzielone opinie na jego temat są w tym przypadku bardzo intrygujące. Złożoność tematyczna i systemy wartości prezentowanych bohaterów zderzają się z ironią i humorem nieoczywistym, co jednym przypadnie do gustu, innym nie.
-
Przykuwa do ekranu w pierwszych odcinkach, natomiast dłuży się pod koniec, gdy konfrontuje widzów z oczekiwaniami. Produkcja sprawia wrażenie zlepku wydarzeń odpowiedzialnych za popychanie fabuły do przodu. To od indywidualnych potrzeb zależy, czy dacie się im porwać, czy nie.
-
To pozycja solidna, może niekiedy męcząca nadmiarem komentarzy meta, a czasem marnująca swój potencjał, ale nie mam wątpliwości, że świetnie będą się na niej bawić zarówno fani aktora, jak i jego najwięksi krytycy. Widowisko przedstawia wiele twarzy Nicolasa Cage'a, w tym tę najprawdziwszą - świetnego performera. Aktora znającego się na swoim fachu.
-
Jest filmowym doświadczeniem, trudnym pewnie do przewidzenia dla widza, który dopiero rozpoczyna seans. Jest w tej opowieści coś fascynującego, mamy kapitalną Tildę Swinton, ale też zjawiskowe plenery. Sposób ukazania natury przez Weerasethakula zrobił na mnie największe wrażenie. Czy zobaczycie duchy jak reżyser? Trudno przewidzieć, ale zdecydowanie warto spróbować.
Najwyżej ocenione
-
Baumbach nie sili się na tanie emocje i wywoływanie wzruszenia, ale i tak zostawia nas po seansie z refleksją powodującą niezwykle silne wrażenia.
-
Scenariusz napotyka niekiedy trudności, a ironia nie zawsze trafia w punkt. Trzeba jednak przyznać, że Pan T. został wykonany świetnie, od doboru aktorów po przedstawioną historię, zabawę stylami i narracją. Takiego kina w naszym kraju brakowało.
-
Warstwa wizualna i montaż stanowią ogromną zaletę, a rolę Ogrodnika widzowie zapamiętają na bardzo długo. Także sprawna reżyseria i świetny drugi plan składają się na dzieło ponadprzeciętne, które tylko czasami wpadnie w jedną pułapkę za dużo.
-
Jan Komasa swoim filmem nie otwiera żadnych drzwi, on zwyczajnie je rozjeżdża, trafiając do naszej świadomości, duszy i przekonań oraz pozostawiając trwały ślad na długo po seansie. Nie dziwią owacje na zagranicznych festiwalach, bo mamy tutaj do czynienia ze znakomitym, ale też niezwykle ważnym filmem.
Najniżej ocenione
-
Od scenariusza po realizację - Totem jest tragiczny.
-
W całym spektrum filmowego rzemiosła Ciotka Hitlera jawi się jako nieudolna próba pokazania bohaterstwa w najtrudniejszych momentach, uciekając w stereotypy i proste zabiegi, co utrudnia seans i uniemożliwia jakiekolwiek zaangażowanie się w losy bohaterów. Do tego dochodzą kuriozalne wybory fabularne, których zasadność klaruje się w podkreślaniu wcześniej ustanowionego podejścia do tematu.
-
Dawno nie widziałem produkcji, która jest tak bardzo nieporadna w dążeniach do utrzymania ciągłego napięcia. Obserwowanie niezdarnych prób wybrnięcia z fabularnych pułapek, w które film wpada w każdej minucie, to chyba jedyny powód do oglądania dla koneserów złego kina, którzy będą chcieli doświadczyć tego na własnej skórze.
-
Niezależnie jednak od tego, jaka jest prawda o Gierku, ten film nie ma wiele do zaoferowania widzom. Nie zostawia miejsca na refleksję czy interpretację.
-
Pozbawiona sensu produkcja z absurdalnym zakończeniem na pewno nie przyniesie chluby Netflixowi. Tau prezentuje się bardzo biednie od strony realizacyjnej i jeszcze gorzej od strony scenariusza.
Odrębnie ocenione
-
Największą więc zaletą Wszystko dla mojej matki jest znakomite aktorstwo i pewien naturalizm, który udaje się Imielskiej uchwycić. Sceny, nawet te najtrudniejsze, ogrywane są niezwykle starannie i naprawdę czuć po aktorach, że dobrze są przygotowani do swoich ról. Film jest jednak przewidywalny i jego przebieg nie wywołuje podczas seansu większych emocji.
-
Cam niestety wygląda jak bardzo zły odcinek serialu Czarne lustro, ale przeciągnięty do pełnego metrażu. Mimo znacznie dłuższego czasu ekranowego, nie radzi sobie zupełnie z narracją i wyjaśnianiem dość istotnych dla całości szczegółów.
-
Wiele zależy od wrażliwości i tropów, ale oczekiwałbym od reżysera znacznie więcej niż tylko mniej lub bardziej sugestywną symbolikę ognia i problemów nękających człowieka i planetę Ziemię.
-
Pozbawiona sensu produkcja z absurdalnym zakończeniem na pewno nie przyniesie chluby Netflixowi. Tau prezentuje się bardzo biednie od strony realizacyjnej i jeszcze gorzej od strony scenariusza.
-
Podczas seansu ściera ze sobą różne emocje - od śmiechu po przerażenie. Niezależnie jednak od intencji reżysera, będzie to film różnie odbierany przez widownię. Jednak myślę, że dzięki kreatywnemu podejściu, społeczne zacięcie w piętnowaniu przemocy domowej spełnia swoje zadanie.