-
Jest wspaniałym popisem rzemiosła, spełnionym zarówno w sferze formalnej, jak i narracyjnej. Ale największą wartością tego tytułu jest szczerość. Sonata bowiem niczego nie udaje, nie próbuje uzurpować kina artystycznego - jest uczciwą historią człowieka, któremu los dużo zabrał i który przeszedł niewyobrażalną drogę, żeby to odzyskać.
-
Miałem przyjemność oglądać Sonatę niedaleko bohatera filmu, prawdziwego Grzegorza Płonki. Obserwowanie dodatkowo jego reakcji, uśmiechu i emocji wypisanych na twarzy, było nieprawdopodobnym dla mnie doświadczeniem. Przełożyło się to na sam film, ale to przede wszystkim zasługa aktorów i reżysera. Jest to produkcja świetna nawet w oderwaniu od przenoszenia na ekran historii prawdziwej rodziny.
-
Kino piękne i głęboko poruszające, skłaniające do refleksji nad ludzką kondycją. Ostatecznie istotne jest, aby mieć swoją sonatę i zmierzać - mimo przeszkód - do pięknego jej wykonania.