
- 25% pozytywnych
- 24 krytyków
- 17% pozytywnych
- 59 użytkowników
Księżniczka Diana Prince podczas zimnej wojny stawia czoło niebezpiecznym przeciwnikom takim jak Cheetah i Max Lord.
- Aktorzy: Gal Gadot, Chris Pine, Ewen Bremner, Saïd Taghmaoui, Kristen Wiig i 15 więcej
- Reżyser: Patty Jenkins
- Scenariusz: Geoff Johns, Dave Callaham, Patty Jenkins
- Premiera światowa: 16 grudnia 2020
- Ostatnia aktywność: 23 maja
- Dodany: 30 grudnia 2018
-
4.4Negatywnie oceniony przez krytyków
-
25%pozytywnych
-
24krytyków
-
24recenzje
-
20ocen
-
5pozytywnych
-
15negatywnych
-
-
4.0Negatywnie oceniony przez użytkowników
-
17%pozytywnych
-
59użytkowników
-
21recenzji
-
58ocen
-
10pozytywnych
-
48negatywnych
-
-
Recenzje krytyków
-
Nie wiem, czy jest to związane z tym, że kontynuacje przeważnie są gorsze od pierwszych części, czy przez ten zbyt długi wątek romantyczny, ale Wonder Woman 1984 nie jest tak dobra jak część z 2017 roku.
-
Dlaczegi zatem Patty Jenkins - wchodząc w perwersyjną grę z niezbyt bystrymi konwencjami kina dekady lat 80. - zdecydowała się zrobić krok w tył?
-
Kontynuuje dobrą passę Warnera oraz świata DC. Reżyserska ręka o wiele sprawniej się porusza po wysokobudżetowym kinie, nie gubiąc przy tym postaci. Niemal wszystko podnosi całość na wyższy poziom, przy okazji dorzucając parę potknięć.
-
Po wyrazistych występach w "Batman v Superman" i "Lidze Sprawiedliwości" oraz bardzo solidnym pierwszym solowym filmie można było spodziewać się, że - ku uciesze przede wszystkim kobiecej części widowni - WW stanie się koniem pociągowym filmowego uniwersum DC. Tymczasem "Wonder Woman 1984" nie tylko nie umacnia pozycji tej postaci we współczesnym kinie superbohaterskim, ale wręcz ją sabotuje. I czuję w kościach, że niełatwo będzie tę pozycję odbudować.
-
Okazuje się raczej prostym filmem, fabularnie takim typowy dla lat 80. XX w., a nie XXI w. Widać, że twórcy, aż za bardzo zaczęli wzorować się na latach 80, bo nawet scenariusz zawiera błędy typowe dla tamtych produkcji.
-
Nie wytrzymuje próby przy zderzeniu z dobrą poprzedniczką. Film jest za długi, a scenariusz za bardzo oparty na wątkach obyczajowych, które zwyczajnie nużą.
-
Rozrywkowe, nie aż tak niedorzeczne i głupkowate, jak "Aquaman", ale niedorastające do poziomu "Strażników Galaktyki" czy "Thor: Ragnarok". Z drugiej strony jest to kino do bólu patetyczne, niosące naiwne, choć słuszne przesłanie i na szczęście wolne od balastu w postaci nawiązań do wciąż potykającego się o własne nogi uniwersum.
-
Nic nie jest tu takie, jak powinno być. Postaciom brakuje motywacji, niektórym wątkom sensownego rozwiązania, scenom akcji większej ilości emocji.
-
Mimo starań obsady zatem, wypada zatem całość niezwykle przeciętnie, a na ekranie nie znajdujemy nic co zdołałoby utrzymać naszą koncentrację na dłużej, co dla ekranizacji komiksu jest błędem kardynalnym. Szkoda, że po tak dobrej części pierwszej, kolejne przygody Wonder Woman nie zdołały doskoczyć do wysoko zawieszonej poprzeczki.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Jenkins przerósł chyba sukces pierwszej części,gdyż druga odsłona przygód Diany to idealny wręcz przykład "klątwy sequeli'.Jest tu sporo wątków,niezwykle poszarpanych,nie mających za bardzo składu i ładu,coś jest rozbebłane tylko po to aby nie było w żaden większy sposób wyjaśnione.Scenariusz kuleje,efekty specjalne tym bardziej,momentami jest to tak sztuczne,że nie mam pojęcia gdzie ten 200mln budżet jest.Magia i moc Diany gdzieś zniknęła.Słabiutko,mocno się zawiodłem.Aj roku 2020,skończ się!
-
Dobrze wyważone tempo, stylizacja lat 80-tej, atrakcyjne kostiumy i świetnie wyglądająca w każdym z nich Gal Gadot. Jak to w tego typu filmach: sztampowe, patetyczne, przeciągnięte, z drobnymi błędami scenariuszowi. Ale oglądałoby się dobrze gdyby tylko nie padło ofiarą koronowirusowych obostrzeń kinowych.
-
Pomysł na historię? W miarę porządku. Tylko, że sporo rzeczy poszło nie tak. Motywacje postaci albo nie istnieją albo są głupie, przez wiele czasu nic się nie dzieje i film jest sztucznie wydłużony, a do tego realizacja w ogóle nie sprawia wrażenia na wartą 200 milionów dolarów. DC wróciło poziomem do czasów sprzed Aquamana.
-
Kilka ciekawych rzeczy na pewno można tu znaleźć: są wreszcie w filmach DCEU jakieś żywsze kolory, a w emocje między postaciami da się uwierzyć. Mocarna relacja Diany i Steve'a niesie bardzo wiele, a ich scena z końcówki, to poziom niezłych Marveli. Niestety jest tu chyba więcej minusów, na czele z koszmarnie wyreżyserowanymi scenami akcji, biednym CGI i brakiem (poza ejtisowym settingiem) magii WW. Gadot przez większość czasu jedzie na aktorskim autopilocie, a jedynie Pascal daje coś ekstra.
-
-
Steve jest piękny, ale zupełnie niepotrzebny. WW nijaka, żadnych motywacji. Motyw straty spoko, ale jedzie na najbardziej przeoranych, źle napisanych kliszach. Chyba jedyny dobry wątek to zemsta na żulu. Mnóstwo bezsensownych, niczego niewnoszących scen. Walki też nie satysfakcjonują, muzycznie jest przyjemnie. Generalnie całość wygląda amatorsko. W pierwszej części tak zły był tylko finał, a tutaj to cały film. 2020 rok, a nadal powstają takie scenariusze. Nawet scena po napisach jest okropna.
-
-
-
Powiedzieć że kontynuacja jest słaba, to jak nie powiedzieć nic. Hollywoodzka poprawność, która kreuje Jenkins na dobrą reżyserkę tym razem nie pomoże, choć odgraża się ona już, że nakręci kolejne części...Drętwe to, słabe i bez polotu, aktorsko nie ma nawet o czym mówić-właściwie całość tego jakże genialnego filmu powinna być spowita milczeniem....Totalny stek ekranowych bzdur, nawet jak na normy kina komiksowego.
Najlepsze recenzje użytkowników
-
Jenkins przerósł chyba sukces pierwszej części,gdyż druga odsłona przygód Diany to idealny wręcz przykład "klątwy sequeli'.Jest tu sporo wątków,niezwykle poszarpanych,nie mających za bardzo składu i ładu,coś jest rozbebłane tylko po to aby nie było w żaden większy sposób wyjaśnione.Scenariusz kuleje,efekty specjalne tym bardziej,momentami jest to tak sztuczne,że nie mam pojęcia gdzie ten 200mln budżet jest.Magia i moc Diany gdzieś zniknęła.Słabiutko,mocno się zawiodłem.Aj roku 2020,skończ się!
-
Pomysł na historię? W miarę porządku. Tylko, że sporo rzeczy poszło nie tak. Motywacje postaci albo nie istnieją albo są głupie, przez wiele czasu nic się nie dzieje i film jest sztucznie wydłużony, a do tego realizacja w ogóle nie sprawia wrażenia na wartą 200 milionów dolarów. DC wróciło poziomem do czasów sprzed Aquamana.
-
Steve jest piękny, ale zupełnie niepotrzebny. WW nijaka, żadnych motywacji. Motyw straty spoko, ale jedzie na najbardziej przeoranych, źle napisanych kliszach. Chyba jedyny dobry wątek to zemsta na żulu. Mnóstwo bezsensownych, niczego niewnoszących scen. Walki też nie satysfakcjonują, muzycznie jest przyjemnie. Generalnie całość wygląda amatorsko. W pierwszej części tak zły był tylko finał, a tutaj to cały film. 2020 rok, a nadal powstają takie scenariusze. Nawet scena po napisach jest okropna.
-