Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
Bardzo pozytywnie oceniony i uznany przez krytyków
Bardzo pozytywnie oceniony i uznany przez użytkowników

Historia amerykańskiego naukowca J. Roberta Oppenheimera i jego roli w stworzeniu bomby atomowej.

  • Nolan wraca i tworzy seans zgiełka inny niż początkowo oczekiwałem.To olbrzymi film zwłaszcza w warstwie tekstowej bo biografia Oppenheimera to film szalenie przegadany,i w tym też tkwi jego ogromna siła.Ma w sobie wiele z teatralności,mało tu wybuchowości a więcej dramatu sądowego czy socjologicznego.Niestety nadmiar postaci sprawia,że niektórzy są potraktowani po macoszemu.3 aktowa opowieść momentami nuży,także proponuje iść na seans wypoczętym.I Cillian Murphy-ta rola to arcydzieło aktorstwa.

  • 3-godzinny biopic, a ogląda się jak 12 gniewnych ludzi - oni gadają i gadają, a atmosfera gęstnieje w nieskończoność. Absolutne mistrzostwo realizacyjne i narracyjne, odważnie łącząc ze sobą mnóstwo gatunków (dramat sądowy, thriller polityczny, noir, dramat psychologiczny i... western), nie tracąc przy tym impetu opowiadanej historii. Jednak trzeba rzec, że nie jest to kino łatwe w odbiorze, potrzebuje bowiem ciągłej uwagi, cierpliwości i skupienia. Bardzo ważny, potrzebny i niemal wybitny film.

  • Kolejny nudny biopic? Nie gdy bierze się za niego ktoś taki jak Nolan. Więc mamy eksperymentowanie z formą na całego. Owszem film jest mocno przegadany (w końcu oparty głównie na dialogach a nie na scenach akcji czy efektach) ale wcale przez to nie nudny bo Nolan wie jak budować napięcie i trzymać uwagę widza przez cały czas. Aktorstwo najwyższej próby (Cillian Murphy oraz RDJ idą po Oscary) i genialna muzyka. Must see!

  • drobiazgowa biografia, dialogowa pozbawione nadzwyczajnych efektów specjalnych, ukierunkowana na aspekty moralne i polityczne, szybkie tempo, masa dialogów, rewelacyjna rola Murphy

  • Poprzedni film Nolana czyli Tenet mnie zawiódł więc szedłem na Oppenheimera z małymi obawami czy tym razem scenariusz się nie powtórzy. No i śpieszę donieść, że nie ma powtórki. Nolan tym razem dowiózł i dostarczył naprawdę świetne dzieło, choć pewnie do mojej topki jego filmów on nie trafi, bo miał lepsze. Na pochwałę na pewno zasługuje cała oprawa audio wizualna oraz aktorstwo. Taka na przykład scena odliczania robi tutaj piorunujące wrażenie i na długo się ją zapamięta.

  • Nolan w swojej najlepszej postaci. Bez kombinowania z czasem.

  • Naprawdę film godny obejrzenia, wyszłam z kina zszokowana i tez usatysfakcjonowana.
    Cillian Murphy to aktor nie z tej ziemi :)
    Z chęcią wybiorę się jeszcze raz.

  • Bardzo dobrze zrealizowany,zagrany oscarowo,ciekawy scenariusz i muzyka.Historia choć znana zwala z nóg

  • Oglądając "Oppenheimer" Christophera Nolana, jestem pod wrażeniem głębokości, z jaką film przedstawia życie i dylematy tytułowego bohatera. Trzygodzinna epopeja nie tylko zanurza nas w zawiłościach projektu Manhattan, ale również ukazuje inne aspekty Oppenheimera, od naukowca do pacyfisty. Nolan zręcznie balansuje pomiędzy biografią a dramatem, co sprawia, że film zasługuje na solidne 8/10.

  • Najlepszy XXI wieku. Najlepszy 2023. Najlepszy biopic. Najlepszy Nolana. Nie. Nie. Nie i Nie. Ale czy bardzo dobra filmowa i aktorska praca? Oj tak. Cillian!

  • Film wybitny aktorsko i dźwiękowo. Dobra historia, choć pod koniec tempo trochę grzęźnie. Długo wydaje się, że film można zakończyć wcześniej, jednak na koniec wyjaśnia się, że ta ostatnia część jednak jest istotna dla spięcia całości.

  • Nierówny. Był momenty, że miałem ciary, a były też nużące. Pewnie dlatego, że jaram się fizyką, ale już te wątki polityczne i obyczajowe zupełnie mnie nie obchodzą.A poza tym oglądało się to jak każdy film Nolana, co jest zarówno wadą, jak i zaletą. "I believe we did."

  • Co gorsze: fatalny montaż czy nieznośna, nolanowska maniera prowadzenia historii? A już wiem: dźwięk. Ogromne rozczarowanie w tematyce bliskiej mojemu sercu.

  • Typowe współczesne kino — zbędnie wydłużone i próbujące zmieścić jak najwięcej motywów, przez co żaden nie dostaje należytej uwagi.

  • Aktorstwo i realizacja na niebotycznym poziomie. Świetnie przedstawiony od strony moralnej, psychologicznej, do tego wyreżyserowany w taki sposób, że ma się wrażenie obcowania z kinem naprawdę wielkim. Nie ma tu patosu, nie ma tu moralizowania, są suche fakty, świetne dialogi i pole do własnej oceny sytuacji. Z minusów - za długi i niekiedy przeszarżowany, dało się odczuć, że w niektórych momentach napięcie budowane jest sztucznie, a wady scenariusza są tuszowane technicznymi popisami Nolana.

  • Geniusz uwikłany w bieg historii i zagadek etycznych, przytłoczony ciężarem swojego dzieła. Struktura wraz z eskalacjami i subiektywizacjami powala. Murphy też.

  • Bez wątpienia najlepszy film Nolana od czasów genialnego "Memento". Film, który w zalewie kina komiksowego nie miał prawa powstać, a nie tylko został nakręcony, to jeszcze zjednał sobie zarówno krytyków i widownię, a i box office rozbił. Dowód na to, że autorskie kino wciąż żyje na wielkim ekranie i żyć będzie. Na wieki, wieków, kino! Przestań się martwić i pokochaj bombę!

  • Obejrzane za czwartym razem w domu i emocje dalej praktycznie te same. Niesamowite, że za każdym kolejnym seansem ciągle nie czuję się znudzony tą historią, ale to duża zasługa tak wspaniałego montażu. Świetne tempo oraz przemyślana konstrukcja. Generalnie precyzyjnie skonstruowany film, który z pewnością powtórzę jeszcze kilka razy.

  • Pompatyczny potwór Frankensteina sklejony z kilku dobrych filmów jednocześnie, który nie tworzy kolektywu, a wręcz wszystkie jego kończyny chciałyby zrobić coś zupełnie innego. Bywa, że jest znakomity, bywa, że jest cringeowy, bywa też nudny i przegadany. Broniłbym spektakularnej obsady, bo bez niej ciężko byłoby połapać się, kto jest kim w pędzącej w finale intrygi.

  • Zjawiskowy. MOŻE trochę zbyt chaotyczny, ale poza tym czysta perfekcja.
    Jak to jest być śmiercią, niszczycielem światów - dobrze?

  • Żeby zrobić z politycznego dramatu sądowego i biografii fizyka taki film, to jednak trzeba mieć łeb na karku jak Pan Nolan. Ekstraklasa w zarządzaniu tempem fabuły, montażem, skupianiem uwagi widza i sprawnym wachlowaniem jego emocjami. Przy tym wszystkim nie jest to jednak film, do którego chce mi się wracać. Nie miałbym żadnych uwag, gdyby został obsypany kilkoma znaczącymi nagrodami.

  • Ślamazarny początek po którym akcja nabiera tempa, wyhamowuje na fragmentach z przesłuchań po czym znów przyspiesza. Przeplatanka zamiast podziału na odkrycie, badania, testy i sądową batalię. Szczątkowe informacje na temat broni jądrowej. Gra dużo znanych aktorów ale ich postacie są niezarysowane i niewiele sobą wnoszą - bez znajomości historii trudno jest się połapać o kogo chodzi. Nieodpowiednie i zbędne sceny erotyczne. Brak pokazania perspektywy Japończyków, Rosji. Momentami nudny.

  • oki doki, cillian ładnie pali papierosy, eee

  • Zapierający dech w piersiach psychologiczny portret człowieka, który w imię nauki stał się niszczycielem światów. Rewelacyjna obsada aktorska, fenomenalna ścieżka dźwiękowa i dopracowany scenariusz zasługują na wysoką notę. https://spotify.link/vd9uMG8whDb