Reinfeld, sługa hrabiego Draculi, postanawia zmienić swoje życie po odnalezieniu miłości.
- Aktorzy: Nicholas Hoult, Nicolas Cage, Awkwafina, Ben Schwartz, Shohreh Aghdashloo i 15 więcej
- Reżyser: Chris McKay
- Scenarzysta: Ryan Ridley
- Premiera kinowa: 14 kwietnia 2023
- Premiera DVD: 20 lipca 2023
- Premiera światowa: 2 kwietnia 2023
- Ostatnia aktywność: 14 lutego
- Dodany: 5 stycznia 2023
-
Wprawdzie kin nie zawojował, ale jest spora szansa, że odbije sobie z nawiązką na rynku płyt i streamingu. A Nicolasa Cage'a w takiej formie chciałoby się widywać częściej.
-
728 lipca 2023
- 25
- #15
- Skomentuj
-
-
Jeżeli ktoś lubi krwawe jazdy bez trzymanki, które się nie dłużą, a są w swej istocie żartami w złym guście dla dorosłych, to będzie się na "Renfieldzie" bawił świetnie. Dla wszystkich pozostałych jest to zaledwie ciekawostka, wybujały wyjątek od reguły.
-
614 kwietnia 2023
- 17
- #77
- Skomentuj
-
-
Tutaj wszystko jest przesadzone i wyolbrzymione, a sceny walk, których jest sporo, zamieniają się w festiwal latających kończyn i fontanny krwi i właściwie nie chciałabym się niczego czepiać, bo styl i forma, jakkolwiek osobliwe i szalone, bardzo dobrze się sprawdzają. Gorzej jednak z samą fabułą, której tu jakby nie ma.
-
63 maja 2023
- 1
- Skomentuj
-
-
To unikalne podejście do historii legendarnego antyherosa pozwoliło na stworzenie obrazu, który zachwyca dokładnie tym, czego nie oczekiwalibyśmy od filmu o sławnym krwiopijcy - zamiast typowej parodii, czy oklepanego straszaka z jumscare'ami i koszmarnym CGI otrzymaliśmy zgrabne połączenie akcyjniaka ocierającego się o kino gangsterskie, ale i czerpiącego garściami z kina grozy, a nawet gore - wszystko pomysłowo utrzymane w humorystycznej, ale niewymuszonej konwencji.
-
Chociaż na pierwszy rzut oka Renfield może wydawać się tylko parodiowatą komedyjką, to sprawne połączenie przez twórców humoru, scen walki, społecznego komentarza i hołdu dla kina wampirycznego czyni z niego jedną z ciekawszych tegorocznych pozycji grozy i najlepszą współczesną reinkarnację gotyckich strachów. Tradycyjna baśń o złu, grzechu i odkupieniu po raz kolejny triumfuje.
-
Czarny humor, efektywne kopniaki i udany casting złożyły się na pozbawiony zadęcia, dowcipny obraz. Nie jest to na pewno najbardziej ambitne dzieło o wampirach, jakie zobaczycie, ale przecież nie każdy film musi być murnauowskim "Nosferatu". Przepraszam za trywialne porównanie, ale seans z "Renfieldem" był dla mnie jak ten energetyk - niby mogłam wziąć z półki coś lepszego, ale po co, skoro właśnie to mi smakuje?
-
Takich filmów nam potrzeba. Renfield dostarcza masy zabawy i soczystego humoru. Sceny akcji porażają hektolitrami krwi, a Nicholas Cage jako hrabia Dracula jest niezastąpiony. Bawiłem się fenomenalnie i na pewno jeszcze do niego wrócę.
-
Wygląda jak zaginiony film ze streamingu, który przez serię niewyjaśnionych zdarzeń trafił do kin.
-
Nie jest żadnym arcydziełem. "Renfield" to kino niebiorące siebie specjalnie serio, świadome gatunkowego rodowodu, ale i budżetowych ograniczeń, dalekie od ideału i dość pociesznie próbujące wpasować się w trend rozpowszechniony przez "Johna Wicka". Jednocześnie idealnie sprawdzające się jako bezpretensjonalna rozrywka, zwłaszcza dla wszystkich rozkochanych w kinie dekady Reagana i rzeczach pokroju drugiego "Martwego zła".
-
Ma świetne wstawki gore, kilka ładnych dla oka scen akcji i kapitalną kreację Cage'a, ale wypada średnio jako czarna komedia, która mogłaby pobawić się swoim tematem i stworzyć udane połączenie kina komercyjnego i artystycznego.
-
To jednocześnie kontynuacja i parodia "Drakuli" Brama Stokera, a przy tym komedia gore jak się patrzy. Zaskakująco brutalne sceny akcji przypominają montażem efekciarski teledysk, w którym wyrywanie kończyn ubarwiają rozmaitej maści gagi.
-
To nie jest film dobry, ale solidna komedyjka z bardzo dobrym Nicolasem Cagem i można właściwie zamykać temat bo jak Cage gra coś godnego uwagi to można albo kochać albo nienawidzić. Z drugiej strony mamy Houlta, który znowu gra nijaką postać i ten aktor po prostu już chyba zostanie w mojej świadomości jako aktor bez polotu. W każdym razie, jeśli komuś pasuje wydać kasę na solidną komedie, to czemu nie.