
-
329recenzji
-
329ocen
-
191pozytywnych
-
138negatywnych
-
6.1średnia
-
58%pozytywnych
-
1.0odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Interesujący, dynamiczny, z ciekawymi, przeplatającymi się wątkami. Dobrze się go ogląda, nie ma ani chwili na nudę. Godne pochwały jest aktorstwo.
-
Powstał thriller, o którym sporo się myśli po seansie i który zapada w pamięć.
-
Kolejny przykład niepotrzebnego remake'u, który ani nie dorównuje pierwowzorowi, ani nie prezentuje zachwycającej i odświeżonej wersji filmu. Nie jest to wprawdzie zła produkcja, bo ogląda się ją całkiem przyjemnie, jednak nie doświadczymy tu trzymania w napięciu lub większych emocji. Średni rodzinny dramat, o którym szybko się zapomina, a jeśli już coś się pamięta to tylko świetną rolę Julianne Moore.
-
Efekt końcowy jest zadowalający w kontekście wybranego gatunku, jednak nie sposób przemilczeć, że fakt pojawienia się nazwiska Harveya Weinsteina wśród producentów, uwidacznia się w kadrach Marka Silka, które trudno argumentować jako wytyczne zdjęcia dla plażowych ujęć.
-
Biograficzna opowieść Rona Howarda o słynnym tenorze to kwintesencja humanizmu. Śpiewak operowy w produkcji złożonej z materiałów archiwalnych oraz wywiadów to przede wszystkim człowiek o ogromnym szacunku do ludzi, z jakimi zetknął się w swoim życiu Luciano Pavarotti. Jednocześnie obraz przedstawia trudny charakter artysty, choć o złotym sercu dla innych.
Najwyżej ocenione
-
Ściska za gardło i wzrusza do łez, pozostawiając miejsce na nutkę uśmiechu w najmniej oczekiwanym momencie. Z lekkością prowadzi przez dramaty bohaterów, magnetyzuje od początku do końca i nie pozostawia miejsca na odrobinę nudy czy ogranego patosu.
-
Reżyser jest królem absurdu. Humor sytuacyjny przedstawiony w jego kinie drogi może konkurować jedynie z kunsztem Mela Brooksa, chociaż są to dwa różne style opowieści.
-
Za 20 lat studenci filmoznawstwa ucząc się o klasyce amerykańskiego kina na pewno jednym z tytułów, który będą musieli obejrzeć, będą waśnie "Trzy billboardy za Ebbing, Missouri".
-
Pod względem produkcyjnym temu dziełu nie można nic zarzucić. Wizualnie i muzycznie "Climax" wzbił się na twórcze wyżyny. Fabuła natomiast na zawsze pozostanie kwestią sporną.
-
Damien Chazelle stworzył obraz, który stał się nową klasyką.
Najniżej ocenione
-
Nie jest ani dobrym filmem akcji, ani dobrym filmem o zemście. W ogóle nie jest dobrym filmem. Poziom realizacji jest drastycznie niski. Tylko dla naprawdę zagorzałych fanów Nicolasa Cage'a.
-
Nie jest to jednak zadowalająca ekranizacja - brakuje nawet wspomnianych utworów muzycznych, jakie towarzyszyły Susannah i Stephenowi w walce z chorobą, ścieżka dźwiękowa Johna Paesana nie oddaje nastroju, nie jest także osobnym komponentem wyróżniającym się w produkcji, kompozycji bliżej do współgrającej, mdłej oprawy.
-
Lawiruje między gatunkami, nie jest to jednak połączenie zbyt udane. Niestety produkcji nie ratują też godne pochwały aktorskie wysiłki zjawiskowej Jessie Buckley jako Moll i przystojnego Johnny Flynna.
-
Upadłe anioły w mało atrakcyjnej odsłonie.
-
Bazując na utartych schematach, White praktycznie gotowy scenariusz, jakim była książka, zrealizowała w nieudany sposób. Tworząc swoją wersję historii pełnej dylematu, akcji prowadzonej przez dwoje laików w grze o wielką stawkę, reżyserka ograniczyła punkt widzenia, uprościła charaktery, sprowadzając bohaterów do ról jednego formatu.
Odrębnie ocenione
-
Zawiodłem się strasznie na filmie "Deadpool", licząc na prawdziwy film o antybohaterze, dostałem jego nędzną namiastkę w postaci zdziecinniałego poczucia humoru, który bawi wiele osób na sali kinowej, ale czy tędy droga?
-
Nie jest to jednak zadowalająca ekranizacja - brakuje nawet wspomnianych utworów muzycznych, jakie towarzyszyły Susannah i Stephenowi w walce z chorobą, ścieżka dźwiękowa Johna Paesana nie oddaje nastroju, nie jest także osobnym komponentem wyróżniającym się w produkcji, kompozycji bliżej do współgrającej, mdłej oprawy.
-
Scenariusz na pierwszy rzut oka wygląda na całkiem dobry. Niestety wraz z postępem akcji okazuje się coraz bardziej bezsensowny i absurdalny.
-
Powstał thriller, o którym sporo się myśli po seansie i który zapada w pamięć.
-
Lawiruje między gatunkami, nie jest to jednak połączenie zbyt udane. Niestety produkcji nie ratują też godne pochwały aktorskie wysiłki zjawiskowej Jessie Buckley jako Moll i przystojnego Johnny Flynna.