Jackie

Twórcom udało się w niebanalny, a przede wszystkim mocno sugestywny sposób uchwycić wizerunek Jacqueline Kennedy w dniach po śmierci Johna F. Kennedy'ego. Ogromna w tym zasługa Natalie Portman, która brawurową kreacją nie tylko udowodniła, że należy do najlepszych współczesnych aktorek, ale również zasługuje na niejedno wyróżnienie.

Wzorem tytułowej bohaterki - pozostaje stylowa i piekielnie inteligentna.

Płytki, męczący i nudny, grający przez ponad dziewięćdziesiąt minut wciąż od nowa tę samą melodię tak, jak ma to w zwyczaju czynić pozytywka.

Kawał solidnego kina głównie za sprawą świetnego występu Natalie Portman. Kolory, kostiumy oraz aranżacje wnętrz pozwalają widzowi bez trudności zagłębić się w świat tytułowej Jackie.

Natalie Portman po raz kolejny potwierdza swoją klasę i ogromny talent aktorski.

Larrain i Portman gdzieś tracą umiar: gdy nienaturalność przestaje być świadoma, wtedy zaczyna być chorobliwa. Chyba nie o to tu chodziło.

Portman doskonale oddała w filmie to napięcie, zamykając bohaterkę w jej mitycznym zamku Camelot.

Natalie Portman w nowym filmie Pablo Larraína lśni tak jaskrawo, że gdybym akurat w pierwszym kwadransie nie zasnęła, to z pewnością bym oślepła.

Czas trwania "Jackie" to niewiele ponad 90 minut, ale można odnieść wrażenie, że wynosi on znacznie dłużej. W żadnym wypadku nie należy tego uważać za wadę. Gęsty, ciężki klimat filmu zasysa nas do środka i długo nie chce puścić - nawet po seansie.