Jackie

(8.6) Micachu - znakomita robota. Muzyka świetne współgra z bliskimi, nerwowymi ujęciami kamery, z paranoją i strachem obecnymi przez cały film. Natalie cudowna

Jestem zaskoczona, bo spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Jestem zachwycona tym filmem: nielinearnością fabuły, pięknymi ujęciami i aktorstwem.

Portret kobiety zagubionej, przerażonej, pozostawionej samej sobie. To mógłby być film o każdym, kto nagle stracił kogoś bliskiego i swoje dotychczasowe życie.

Pierwsza dama w okresie żałoby. Szkoda, że kosztem Jackie film pod koniec skupia się na pomniku JFK. Dobra Portman.

Kino. Rola Portman faktycznie dobra, ale obsesyjne skupienie na niej całego filmu popada wręcz w śmieszność. Larrain chyba nie miał za wiele do pokazania.

Jednak zbyt manieryczny aktorsko. Do tego monologi na końcu uderzały w dosłowność, a przecież ten film się przez długi czas przed nią broni. Poza tym dobre kino

Szału nie ma. Portman się stara i to największy pozytyw w tym filmie. Im bliżej finału tym słabiej to wygląda.

twórcy wyraźnie mieli wizję, ale jej przełożenie na ekran niespecjalnie się udało, niemniej Natalie genialna, Oscar raczej niezagrożony

Plus 1 za grę aktorską Portman. Czapki z głów - aparycja, intonacja, maniery, mimika - wszystko idealne. A sama biografia dosyć dziwnie zmontowana czasami.

Świetna Natalie Portman, ale cała reszta filmu została położona przez kiepski scenariusz i złą narrację. Film straconej szansy. Recenzja: http://tiny.pl/gd3fp

audiowizualna maestria, konsekwencja reżysera i WIELKA rola Portman składają się na brawurowy portret, mówiący o postaci więcej niż zrobiłby to klasyczny biopic

Artystyczny Larrain, dobra muzyka i świetna Natalie.

Nie widzę w tym filmie nic, co wyróżniało by go na tle innych dramatów biograficznych. Typowa laurka z patosem narracyjnym, która ma poklepać po pleckach Amerykanów. Nuda do kwadratu.