Mężczyzna staje przed dylematem, być obecnym przy narodzinach dziecka czy na pogrzebie ojca. Sytuację dodatkowo komplikuje propozycja lokalnego gangstera.
- Aktorzy: Zygmunt Malanowicz, Karolina Porcari, Artur Urbański, Andrzej Konopka, Renate Jett i 15 więcej
- Reżyser: Artur Urbański
- Scenarzysta: Artur Urbański
- Premiera kinowa: 10 czerwca 2016
- Premiera światowa: 26 czerwca 2015
- Dodany: 19 lipca 2016
-
Miał być ważnym i poważnym dramatem, a okazał się być tylko pustą wydmuszką, która jest pozbawiona czegokolwiek dobrego.
-
W filmie Artura Urbańskiego relacja syna, granego przez samego reżysera, z ojcem, to sprawa śmiertelnie poważna. Tytuł należy traktować symbolicznie. To film o szeroko pojmowanym ojcostwie, nie o jednym jedynym tacie.
-
Nadmiar ambicji, ładowanie się w mętną symbolikę doprowadziły do męczącego nagromadzenia dziwactw. Gdyby zostały dopracowane dialogi, historia miałaby potencjał na realistyczną psychodramę. Urbański wybrał mniej oczywistą drogę i poniósł porażkę, ale już niedługo może zacząć odnosić sukcesy.
-
Przerażający, wizualny bełkot, który spokojnie może pretendować do miana kuriozum.
-
Pretensjonalny, ekshibicjonistyczny i narcystyczny film.
-
Filmowi szkodzi niewyważenie konwencji oraz zbyt skrótowe potraktowanie wielu wątków, przez co wystudzona emocjonalnie opowieść sprawia wrażenie tylko ambitnego szkicu.
-
Wydaje się filmem spóźnionym, przenoszoną ciążą, do której reżyser stracił dystans.
-
Urbański, zamiast zabić swoich duchowych ojców, bezrefleksyjnie przejmuje ich dziedzictwo. I nawet jeśli akt powtórzenia bywa nieraz aktem tworzenia, to przecież gest powtarzany zbyt wiele razy staje się oczywisty. A dzieci oczywistości to nuda, banał i kicz.
-
Urbańskiemu trzeba oddać choć trochę sprawiedliwość, bo pomimo sztampowego scenariusza i przerysowanej gry aktorskiej film w jakiś sposób ujmuje.
-
Pochód dziwnych postaci, których nie da się lubić. Wszyscy są oderwani od rzeczywistości i narysowani grubą kreską. W ten sposób film nie podejmuje tematu istoty ojcostwa, nie potęguje lęków i wątpliwości. Jest tylko zlepkiem scen, które niosą mgliste przesłanie.
-
Chociaż chwilami niektóre rzeczy nie trzymają się kupy, to są w tym filmie i dobre, skłaniające do refleksji momenty. Nie traciłabym zatem wiary w kunszt reżyserski Urbańskiego.
-
Nie oczarował mnie ani nie poruszył.