
-
333recenzje
-
328ocen
-
220pozytywnych
-
108negatywnych
-
6.5średnia
-
67%pozytywnych
-
1.0odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
To swoista historia Stanów Zjednoczonych, kilkupokoleniowa opowieść na temat zła.
-
W rękach innego twórcy wyszłaby z tego zapewne całkiem niezła tragifarsa.
-
Słodko-gorzka, melancholijna, momentami zabawna opowieść o samotności, zagubieniu i nieprzystosowaniu.
-
Szczere, nienachalnie zabawne kino drogi. Potrzebne w epoce nieżyczliwości i nietolerancji.
-
Reżyser tak koloruje tę opowieść, że jej bohaterka dalej wydaje się niewinną Dorotką z kinowego "Czarnoksiężnika z Oz".
Najwyżej ocenione
-
Dystans, idealizm, zanurzone w poczuciu humoru i smutku, najwyższej próby aktorstwo Joanny Kulig i Tomasza Kota.
-
Ten film powstał wyłącznie z serca i miłości.
-
Prawie trzygodzinny sequel magnetyzuje, nie wywołuje jednak wstrząsu.
-
Szokujące, niezwykłe przeżycie.
-
Trochę horror, trochę satyra na śmierć Józefa Stalina, która w 1953 r. wywołała walkę o władzę wewnątrz politbiura, gdzie wśród zainteresowanych przejęciem Związku Radzieckiego byli Nikita Chruszczow i szef NKWD Ławrientij Beria.
Najniżej ocenione
-
Już po kilku minutach oglądania filmu nasuwa się nieodparte wrażenie, że radosny infantylizm kina superbohaterskiego w porównaniu z nadętą, nieinteligentną i zawstydzająco żałosną wizją Zemeckisa to są jakieś himalaje ambitnej rozrywki.
-
W świecie wzmacnianej przez władzę nietolerancji rzeczywistość staje się bowiem sama w sobie ponurą satyrą. Olencki tego nie wyczuł.
-
Poprawny, ale bez żadnej energii, ani w warstwie wizualnej, ani aktorskiej.
-
Czego tu nie ma! Są zdjęcia do złudzenia przypominające relację z kibolskiej ustawki czy też siłowej demonstracji przeciwko władzy.
-
Reżyser stara się nie dawać widzowi jednoznacznych odpowiedzi, choć równocześnie sugeruje je w aż nadto klarowny sposób.
Odrębnie ocenione
-
Nie czuje się żadnego autentyzmu. To raczej pastisz z elementami satyry, wymierzony w zmanierowane, puste społeczeństwo, staczające się w otchłań rozpusty, degeneracji i orgii konsumpcji.
-
Szwankuje przede wszystkim fabuła prowadzona w duchu staroświeckiej, disneyowskiej bajki dla maluchów bez ambicji wciągnięcia w dziecinną intrygę dorosłych widzów.
-
Już po kilku minutach oglądania filmu nasuwa się nieodparte wrażenie, że radosny infantylizm kina superbohaterskiego w porównaniu z nadętą, nieinteligentną i zawstydzająco żałosną wizją Zemeckisa to są jakieś himalaje ambitnej rozrywki.
-
Po dwóch częściach "Niesamowitego Spider-Mana" reżyser Marc Webb zrealizował melodramat o dziecku - geniuszu matematycznym, który jest równie schematyczny jak jego blockbustery. Podstawą był scenariusz Toma Flynna, wypełniony wyraźnymi i przewidywalnymi próbami manipulowania emocjami widzów.
-
Nie jest specjalnie brutalny, a jego powtarzalność dość szybko zaczyna męczyć.