Astronauta podróżuje przez Układ Słoneczny w celu odnalezienia zaginionego dwadzieścia lat wcześniej ojca.
- Aktorzy: Brad Pitt, Tommy Lee Jones, Ruth Negga, Donald Sutherland, Liv Tyler i 15 więcej
- Reżyser: James Gray
- Scenarzyści: James Gray, Ethan Gross
- Premiera kinowa: 20 września 2019
- Premiera DVD: 5 lutego 2020
- Premiera światowa: 29 sierpnia 2019
- Ostatnia aktywność: 14 lutego
- Dodany: 21 lutego 2018
-
Jestem mile zaskoczony tym seansem.Idąc na ten film spodziewałem się zupełnie innego filmowego doświadczenia.Dostałem niezwykle kameralną podróż wgłąb tak naprawdę siebie.To film wizualnie potężny ale w swojej treści niezwykle wyciszony i smutny.Przepełniony alegoriami o życiu,świecie,społeczeństwie.Widać,że twórca bardzo ciekawie oddaje też hołd starym klasykom sci-fi-zabawa kolorem,kadrami czy też samą muzyka.Brad Pitt-chyba po raz pierwszy widzę go w takiej odsłonie.Świetne filmowe przeżycie.
-
823 września 2019
- 12
- #42
- Skomentuj
-
-
Pozbawiony nadęcia oraz patetycznej pompy, za to skupiony na emocjonalnych rozterkach głównego bohatera i niezapominający o człowieczeństwie, przez co bywa stosunkowo kameralny. Wizualnie hipnotyzujący.
-
7.520 września 2019
- 5
- Skomentuj
-
-
James Gray w nieszablonowy sposób przedstawia historię, podobną do tego co już widzieliśmy, ponieważ nie stawia na efekciarstwo a emocje. Brad Pitt nie pozwala sobie tutaj na zbyt wiele jak na przykład w "Pewnego razu... w Hollywood", a i tak ta rola wybrzmiewa. Kolejny raz pokazuje, że nie jest jedynie gościem z ładną buzią, więc za to brawa.
-
Po za miłością, która okazuje się ważnym elementem, a o której nic nie wiemy oraz o paru brakach sci na rzecz fi, ad astra zabiera nas w bardzo solidnie przedstawioną podróż, która na żadnym etapie nie nudzi, może jedynie czasem nie zaskakuje. Wszystko zostało osadzone w niedalekiej przyszłości zbudowanej bardzo ciekawie i dobrze, jednak często nie zostało to do końca wykorzystane. Nie ma dużo aktorów którym da się tak mało skryptu, a oni zrobią z nim tak dużo, chapeau bas dla Brada.
-
Film ten jest jednocześnie kameralny, a jednocześnie widowiskowy. Zadający fundamentalne pytania dotyczące człowieka, a jednocześnie będący swego rodzaju portretem psychologicznym. Brad Pitt jest tutaj zbudowany na paradoksach. Z jednej strony opanowany i na pozór pozbawiony emocji, ale z drugiej jest to człowiek któremu co raz trudniej ukrywać swoje nieraz sprzeczne emocje i pragnący dokonać rozliczenia z ojcem i jego działaniami. Zdjęcia Hoytemy i muzyka Richtera na wysokim poziomie
-
Udany seans. Kameralny i psychologiczny, ale też zaskoczył mnie dobrymi świetnie zrealizowanymi scenami akcji w kosmosie. Kilka sytuacji zrobiło na mnie spore wrażenie. Warstwa wizualna jest świetna. Niektóre obrazy w połączeniu z klimatyczną muzyką bardzo mi się podobały.
-
7.529 maja 2020
- 1
- Skomentuj
-
-
Subtelne , autorefleksyjne i ładnie nakręcone kino Sci-Fi , które najprościej określić można jako spotkanie Malicka z Kubrickiem oraz Conradem. Do tego genialna , mocno wyciszona kreacja Brada Pitta , cudowne obrazy Hoyte van Hoytemy i przepiękna wypełniająca bezkres kosmosu muzyka Maxa Richtera. Warto udać się w tę podróż tam i z powrotem aby ponownie odkryć co jest w życiu ważne.
-
Boli mnie, jaki ogrom potencjału zmarnował ten film. Jest pełen ciekawych pomysłów, piękny wizualnie (scenografia i niektóre ujęcia to cud-miód) i chce przez samą historię powiedzieć coś więcej. Ale co z tego, skoro co dwie-trzy sceny musi wyskoczyć jakaś głupota (o scenie z małpą nawet nie wspomnę), a postacie to jakieś kartonowe figury, które równie prędko schodzą z ekranu, co się pojawiają, a my zostajemy sami z Pittem. Ten zaś wyciąga z postaci ile może, za co kolejny plus.
-
Film można obejrzeć, choć niestety broni się tylko obrazem. Fabuła i przesłanie porażają bowiem banałem. Gdyby akcję filmu przenieść na Ziemię, to byłaby to trywialna opowieść o synu, który przemierza kilka stanów USA, by odwiedzić umierającego ojca – alkoholika, który na łożu śmierci stwierdza oczywistą prawdę, że od rodziny zawsze była dla niego ważniejsza gorzałka.
-
Naśladuje Odyseję kosmiczną, Blade Runnera 2049 czy np. Grawitację. I robi to z ogromnym wdziękiem. Bo nie żeruje na żadnym z powyższych, a tylko dzięki nim ubogaca się. Liczyłem jednak, że punkt kulminacyjny przyniesie tę kulminację, tak się jednak nie dzieje. Mimo iż koncept finału jest trafiony, to chyba zbyt powściągliwy i bardzo płytki jeśli chodzi o wątki. Niemniej to bardzo ciepła wbrew pozorom, nie hollywoodzka i lekko filozoficzna opowieść. Zdjęcia robią wrażenie. Pitt idealny.