Kolejne nowości w serwisie. Sprawdź
Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
  • Tegoroczna "Ad Astra" kontynuuje dobrą passę aktora - to film porównywalny do takich dzieł, jak "Interstellar" i "Blade Runner 2049".

    Więcej
  • Pięknie nakręcony, sprawnie zagrany dramat science fiction, który warto pokazać nawet osobom gardzącym takim kinem. Kameralne kino w kosmosie.

    Więcej
  • Strona wizualna opiera się tutaj w dużej mierze na ogromie przedstawianych widoków, więc warto nie zmarnować tej szansy. Ocena poniżej jest dość niska, bo nie mogę uczciwie przymknąć oka na te wszystkie durnoty, ale kto ma w sercu kosmos, ten nie powinien aż tak się nią przejmować.

    Więcej
  • Ad Astra okazuje się kameralną, intymną historią, której konwencja science-fiction służy zaledwie za odzienie, nie zaś rdzeń czy fundament i która unika widowiskowości, choć okraszona jest tak pięknymi obrazami i brzmieniem. Opowieścią pozbawioną nadęcia i patosu, stawiającą w centrum człowieka - bo to on przecież jest największą ze wszystkich zagadką kosmosu.

    Więcej
  • To coś więcej niż kino Sci-Fi. To piękna przypowieść o ojcostwie.

    Więcej
  • Wielkie kino science-fiction. Niestety, nie wnosi wiele nowego do tego gatunku.

    Więcej
  • Trwa dwie godziny, a cała akcja skupia się na końcowych 10 minutach. Przedstawiona tu historia jest tak nudna, że mogłaby być spokojnie skrócona o 40 minut.

    Więcej
  • Zakochałem się w "Ad Astrze", głównie dzięki ponadczasowemu klimatowi i jeszcze lepszej warstwie audiowizualnej.

    Więcej
  • Choć film ma nierówne tempo, dialogi w większości to ekspozycja i czasami jest sporo repetycji "Ad Astra" pozostaje intrygującym doświadczeniem. Ambitnym SF z niesamowitą warstwą audio-wizualną oraz klimatem samotności i alienacji.

    Więcej
  • Stanowi ucztę dla oczu i uszu, wizualnie często nawiązuje do klasyków jak "2001: odyseja kosmiczna", zachowując jednocześnie oryginalność. Fabularnie podnosi kwestie przemijania, sensu egzystencji i motywów działania jednostki oraz na pewien sposób kształtuje miejsce człowieka we wszechświecie. Dla miłośników kina sci-fi z przesłaniem i marzycieli o kosmicznych podróżach - seans omawianej produkcji jest obowiązkowy!

    Więcej
  • To nie jest kolejny film dla fanów widowiskowych kosmicznych podróży. "Ad Astra" jest bardziej rozprawką filozoficzną na temat ludzkości i roli jednostki w kosmosie, a także o naszych lękach niż widowiskowym science fiction. I to jest w nim najpiękniejsze.

    Więcej
  • Niech Was nie zwiedzie pościg i strzelanina widoczne w zwiastunie. To jedyna scena akcji w tej 124-minutowej terapeutycznej wycieczce w nieznane.

    Więcej
  • Jedno z najambitniejszych widowisk science-fiction ostatnich lat. I chociażby dlatego nie ma szans u masowego widza.

    Więcej
  • Zabiera widza w podróż w kosmos... ludzkiego umysłu. Kapitanem tej podróży jest kapitalny Brad Pitt, rozsiądźcie się wygodnie i zapnijcie pasy.

    Więcej
  • Na swój sposób "Ad Astra" jest filmem nawet imponującym, z umiarkowanym sukcesem łączy różne bieguny kina - komercję z arthousem, deklaratywność z subtelnością metafory.

    Więcej
  • Choć Ad Astra jest wizualnie zjawiskowa, wizjonerska i innowacyjna, to w gruncie rzeczy pozostaje opowieścią o chłopcu w ciele mężczyzny. Chłopcu, który nigdy nie wyzwolił się od pytania: "tato, dlaczego?". Gray rysuje emocjonalną drogę swojego bohatera powolnie, ale dzięki intensywnego klimatowi, wrażeniowości filmu, omija pułapkę nudy.

    Więcej
  • Spokojne i nastrojowe kino. Ktoś kto liczył na dynamiczne kino pokroju Marsjanina może się srodze zawieźć, a tych na pewno przyciągnie twarz Brada Pitta, który całkiem dobrze radzi sobie z rolą.

    Więcej
  • Ma niesamowity klimat, zawiera wiele celnych i aktualnych obserwacji, a przede wszystkim opowiada ciekawą, skłaniającą do refleksji historię.

    Więcej
  • Zabiera widza nie tylko w głąb kosmosu, ale i w głąb człowieczeństwa. Przepięknie sfilmowana pozycja obowiązkowa dla ludzi szukających w fantastyce egzystencjalnych historii.

    Więcej
  • Sci-fi jakiego fani tego wciąż zaniedbywanego gatunku potrzebowali.

    Więcej
  • Podtrzymuje warsztat najwyższych lotów, ale dokłada do niego historię, która na poziomie zarówno emocji, jak i wykonania chwyta od samego początku, a jej echo nadal głęboko rozbrzmiewa po seansie.

    Więcej
  • To bowiem film bardzo powolny. Zwierzchnicy Roya nieustannie podkreślają, że jednym z podstawowych atutów astronauty jest zadziwiająco niskie tętno w najbardziej ekstremalnych sytuacjach i ten szczegół wydaje się metaforą całego filmu.

    Więcej
  • Jamesa Graya, który w Stanach Zjednoczonych uchodzi za jednego z geniuszów filmu, pozostawia wiele miejsc do wypełnienia. Dużo jest przerysowanych sytuacji, nieco sztampowych scen i wypowiedzianych kwestii. Na to można jednak nieco przymknąć oko, gdyż Brad Pitt i strona wizualna filmu ratują całą sytuację.

    Więcej
  • W filmie Graya udało się zmieścić w przestrzennych metaforach i konwencji science fiction wyjątkowo wiele: miłość, żal, tęsknotę, szaleństwo, marzenia i wiarę. "Ad Astra" jest zarazem intymnym dramatem i wyjątkowo widowiskowym kinem, staje się i filozoficznym traktatem, i interwencyjnym ostrzeżeniem.

    Więcej
  • Pomysł świetny, niewątpliwe nawiązania do klasyki rewelacyjne, ale nota byłaby znacznie wyższa, gdyby nie pewna cienkość finału.

    Więcej
  • Fani kosmiczno-filozoficznego kina dostaną od "Ad Astra" solidną porcję zarówno rozrywki, jak i refleksji, której nie powstydziłby się kultowy w niektórych kręgach "Interstellar". Jeśli kiedykolwiek zwracaliście wzrok ku gwiazdom, licząc, że zobaczycie coś pięknego, również się nie rozczarujecie, bo dostajemy dwie godziny "sam na sam" z Bradem Pittem. I choćby dla niego warto do tej rakiety wsiąść.

    Więcej
  • Kosmos ukosmosowiony z aktorską popisówką Pitta, który udowadnia, że to jego rok.

    Więcej
  • Po Grawitacji i Marsjaninie otrzymaliśmy kolejny obraz podejmujący temat samotności człowieka w kosmosie. Tym razem w bardzo conradowskim ujęciu, co samo w sobie sprawia, że z pewnością warto Ad Astra zobaczyć. Nawet jeśli kilka razy przyjdzie nam wysoko unosić brwi.

    Więcej
  • Rozczarowanie po seansie Ad Astra jest tym większe, że przez długi czas film daje rzadką nadzieję na to, że obcujemy z kinem mogącym stawać w szranki z największymi dziełami gatunku twardego science-fiction jak Odyseja Kosmiczna czy Łowca Androidów.

    Więcej
  • To nie kolejne epickie sci-fi, nie żaden survival z astronautą w roli głównej. "Ad Astra" to w zasadzie bardzo intymny psychodramat, w którym "2001: Odyseja kosmiczna" spotyka się z "Czasem apokalipsy", a reżyser tylko wykorzystuje ogromną skalę kosmosu do opowiedzenia poruszającej historii o relacji syna z ojcem oraz dywagowania na temat samotności.

    Więcej
  • Jestem ciekawy, jak długo jeszcze amerykańscy twórcy będą eksploatować w kinie bezpieczne, konserwatywne, "południowe" wartości. Miałem nadzieję, że u progu lat 20. XXI wieku te czasy w końcu miną, a tu jednak moje oczekiwania okazują się mrzonką. Aby zadowolić jak największe grono odbiorców, zwłaszcza tych zaoceanicznych, twórcy tak zwanego high-endowego kina science fiction wysyłają w kosmos, gdzieś na granicę Układu Słonecznego, zmitologizowanego ojca.

    Więcej
  • Można zarzucać wiele Grayowi: że za wolno buduje tempo historii i do końca udanie wprowadza nagłe przyspieszenia akcji, ale jednego nie można mu odmówić: Jest prawdziwym profesjonalistą. To bez wątpienia wymagający i nie pozbawiony wad seans, który nie jest przeznaczony dla każdego, lecz i tak naprawdę warto wsiąść do tej rakiety i udać się wraz z Royem w tą refleksyjną i pełną mądrości podróż aż do kosmicznego jądra ciemności.

    Więcej
  • Absolutnie przepiękna wizualnie, subtelna i melancholijna odyseja kosmiczna! Głęboko humanistyczna opowieść o wszystkim, co najważniejsze. A kreujący główną rolę Brad Pitt stworzył w tym obrazie jedną z największych kreacji w całej dotychczasowej aktorskiej karierze.

    Więcej
  • Bywa miejscami pompatyczny, nie powinno to jednak dziwić, z uwagi na podejmowaną tematykę. James Gray nie wyjawi wam, czy w kosmosie istnieją inne formy życia, ani co jeszcze kryje w sobie wszechświat. Uraczy was jednak poruszającą opowieścią o traumie i sile więzi międzyludzkich.

    Więcej
  • Kolejny udany filmu z kategorii sci-fi, chociaż oprócz nauki i fikcji ogromną rolę odgrywa tu także coś innego. Wybaczcie, że użyję tu angielskiego słowa humanity, ale za chwilę zrozumiecie dlaczego. Wspomnę jedynie, że oprócz osiągnięć cywilizacyjnych, jak rozwinięta technologia, w parze z tym wszystkim muszą być pielęgnowane ludzkie wartości i emocje. Ad Astra nazwę więc jednym z lepszych filmów z kategorii sci-fi-hu.

    Więcej
  • Przejawia najlepsze cechy kina science-fiction. Poprzez konfrontację z kosmosem, każe zastanowić się nad kondycją człowieka i przyszłością Ziemi, a zarazem zachwyca dopieszczoną formą oraz oryginalnością rozwiązań.

    Więcej
  • To, co może wyróżnić obraz Graya od innych klasycznych tytułów traktujących o kosmosie - z Odyseją kosmiczną i Interstellar na czele - to rezygnacja z inscenizacji dokowań i efektownych, patetycznych scen na skraju emocjonalnego wyładowania na rzecz portretowania człowieka na tle większego obrazka.

    Więcej
  • Zdjęcia mogą się podobać szczególnie te z księżyca. Za to cała reszta leży na całej linii.

    Więcej
  • Choć na ekranie nie zabrakło efektownych eksplozji i pościgów na Księżycu, sercem utworu jest niezwykle intymna historia człowieka, na którego życiu cieniem kładzie się postać ojca - legendarnego astronauty.

    Więcej