Jedno życie splata ze sobą wojnę, kwitnącą miłość oraz żywot pustelnika.
- Aktorzy: Emir Kusturica, Monica Bellucci, Sloboda Mićalović, Predrag 'Miki' Manojlovic, Sergej Trifunović i 5 więcej
- Reżyser: Emir Kusturica
- Scenarzysta: Emir Kusturica
- Premiera kinowa: 15 grudnia 2017
- Premiera światowa: 9 września 2016
- Dodany: 29 sierpnia 2017
-
Na mlecznej drodze daleko jest do najlepszych dokonań Emira Kusturicy. Nie można tego filmu nazwać jednak rozczarowaniem, który tym razem nie prowokuje, a tworzy dojrzały, ale pełen młodzieńczego entuzjazmu manifest na cześć czynienia miłości, a nie wojny.
-
Jawi się jako dzieło hermetyczne i przesadnie szalone - na każdym kroku rozbudowujące mise-en-scène, nie oferujące przy tym szczególnie porywającej czy skłaniającej do refleksji treści.
-
Pozostanie w naszej pamięci rozpadającą się i niedoszlifowaną opowieścią o potrzebie powrotu do kinematograficznego półświatku.
-
Trudno ocenić najnowszy film serbskiego reżysera w oderwaniu od jego dotychczasowych dokonań. Na tle fatalnego "Obiecaj mi!" "Na mlecznej drodze" wydaje się powrotem do dawnej formy, ale mimo to nie do końca mieści się w definicji dobrego kina.
-
Nawet wątek miłosny, celowo wpisujący się w tragiczny splot wydarzeń, zamiast wzruszać, irytuje.
-
Nowy Kusturica przesadzony i hałaśliwy.
-
Historia wzruszająca prawdziwą treścią, podaną w często nieprawdziwej formie. Świat to nie kraina mlekiem i miodem płynąca.
-
Oglądając "Na mlecznej drodze", odniosłam wrażenie, jakby Kusturica po wielu latach filmowego milczenia miał ochotę po prostu zabawić się w kinie z piękną kobietą przy boku.
-
Choć Na mlecznej drodze to wciąż nie jest film pokroju poprzednich genialnych produkcji Kusturicy, to jest na pewno długo wyczekiwanym trafieniem na odpowiednią drogę.
-
Zrobiony z entuzjazmem kilkuletniego dziecka, powoli poznającego otaczający go świat. Co z jednej strony stanowi dużą zaletę "On the Milky Road", z drugiej jest jego główną wadą.
-
Jedno kuriozum goni następne. By nagle, zupełnie niespodziewanie, przejść do niezwykle subtelnego i poruszającego zakończenia, które nadaje głęboki, humanistyczny sens całości. I właśnie z tej perspektywy, myślę, że to jednak dobrze, iż ten krewki, nie uznający żadnych kompromisów Serb wrócił do robienia filmów.
-
Kusturica powraca po dekadzie, oferując firmową mieszankę zwariowanych wątków i klimatycznych obrazów, pozbawioną jednak charakterystycznego optymizmu.
-
Talent Kusturicy służy jednak w tym przypadku bezapelacyjnie złemu dziełu.
-
Jako niepoprawny entuzjasta całego dorobku twórcy film odebrałem jako przyzwoity, chociaż szalenie nierówny.
-
Z pewnością nie należy do największych dzieł Kusturicy i dla kogoś, kto pierwszy raz spotka się z jego twórczością, okazać się może mocno rozczarowujące. Nie sposób jednak odmówić mu specyficznego uroku, który uczynił z twórczości artysty osobne zjawisko na filmowej mapie i także teraz daje nam wiele nieskrępowanej radości.
-
"On the Milky..." w ogóle wydaje się dziełem zaskakująco przemyślanym i wyzbytym - charakteryzującej dawniej reżysera - skłonności do nie zawsze przemyślanej prowokacji.
-
Przy całym bałaganie, jakim jest On The Milky Road, Bellucci zachowała wiele godności, dając swojej postaci wystarczająco dużo tajemniczości i ciepła.
-
Gdyby całe "Na mlecznej drodze" było takie jak w pierwszej połowie, byłby perełką w dorobku Kusturicy. Niestety, tak nie jest i ostatecznie jest tylko i wyłącznie dobrym filmem.
-
Reżyser zrywa ze schematami, bawi się z widzem nadając alegoriom przewrotnego znaczenia symbolicznego. Mamy tu miłość, okrucieństwo, humor, wszystko w odpowiedniej dawce.