
Jakub Armata
Krytyk-
124recenzje
-
68ocen
-
58pozytywnych
-
10negatywnych
-
7.4średnia
-
85%pozytywnych
-
1.2odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Wydaje się, że to najlepsze, co mogło spotkać finałową odsłonę "Gwiezdnych wojen", bo jest w niej wszystko, czego od tego typu produkcji oczekujemy. Wartka, trzymająca w napięciu akcja, tajemnica, interesujący bohaterowie, humor, wzruszenie, uczucie czy nostalgia. Zaryzykowałbym tezę, że może nawet jest tego wszystkiego za dużo.
-
Produkcji Jaya Roacha wprawdzie daleko do innego filmu podającego w wątpliwości amerykańskie standardy, jakim był świetny "Big Short" Adama McKaya, ale trudno odmówić jej solidności. Bez dwóch zdań takie kino, z uwagi na samą problematykę, jest dziś bardzo potrzebne. W skali globalnej co prawda pewnie wiele nie zmieni, ale kto wie, może komuś wśród publiczności doda odwagi.
-
Fani kryminałów spod znaku Agathy Christie mają powody do radości. Niewykluczone, że i sama legendarna brytyjska pisarka bawiłaby się setnie na tym seansie. Nie przypominam sobie bowiem, by w ostatnim czasie na ekranach kin pojawiła się równie udana gatunkowa propozycja, łącząca trzymającą w napięciu intrygę ze świetnym poczuciem humoru.
-
Fani hiszpańskiego reżysera będą zachwyceni, a ci, którzy dla jego twórczości entuzjazmu mają nieco mniej, z pewnością tę rezerwę zachowają. Powód - ten sam. "Ból i blask" to film, którego autora rozpoznać można ledwie po kilku kadrach.
-
Nie przypominam sobie sytuacji, kiedy na filmie reżysera "Pulp Fiction" zdarzało mi się spoglądać na zegarek. A tak w przypadku "Pewnego razu... w Hollywood" było. Nie jest to na pewno najlepszy film w dorobku amerykańskiego mistrza, nie plasuje się nawet w czołówce, ale to wciąż Quentin Tarantino!
Najwyżej ocenione
-
Najbardziej oryginalna symfonia miejska, jaką widziałem.
-
Świetnie poprowadzona narracja, poczucie humoru, zabawne dialogi, fantastyczny montaż i - last but not least - cała warstwa ikonograficzna: od gangsterskiej dzielni kalifornijskiego Inglewood i złotych łańcuchów po kolorowe ciuchy, jordany oraz nieodłączne walkmany przy pasku.
-
Studium wojeryzmu, podszyty humorem danse macabre film, po którym niełatwo się otrząsnąć.
-
Chwilami zabawne, chwilami wzruszające, zawsze natomiast szczere i prawdziwe.
-
Jest dla mnie dziełem spełnionym.
Najniżej ocenione
-
Reżyser nie miał jakiegoś klarownego pomysłu i wyszedł z założenia, że jakoś to będzie.
-
Może służyć za modelowy przykład guilty pleasure. Co prawda śmiejemy się głównie z zażenowania, ale jednak się śmiejemy.
-
Jeżeli oparty na powieści Dave'a Eggersa "The Circle. Krąg" miał być przestrogą, wydaje się mocno spóźniony. Jeżeli zaś obserwacją rzeczywistości, to naiwną, pełną scenariuszowych mielizn i nie traktującą widza zbyt poważnie.
-
Gdyby Bodyguard Zawodowiec zrobiony był od początku do końca na serio, pewnie byłby całkiem strawnym filmem sensacyjnym. Choć raczej z tych, w których nie trzeba zbyt wiele się domyślać, bo wszystko dość łopatologicznie zostało wytłumaczone. Problem w tym, że akcja co rusz przeplatana jest coraz bardziej czerstwymi dowcipasami.
-
"The Social Network" to moim zdaniem film wybitny, którego siła tkwi przede wszystkim w dialogach. "Steve Jobs" stanowi w dużej mierze kopię tego pomysłu i dowód na to, że nie powinno się wchodzić dwa razy do tej samej rzeki.
Odrębnie ocenione
-
"The Social Network" to moim zdaniem film wybitny, którego siła tkwi przede wszystkim w dialogach. "Steve Jobs" stanowi w dużej mierze kopię tego pomysłu i dowód na to, że nie powinno się wchodzić dwa razy do tej samej rzeki.
-
Świetnie poprowadzona narracja, poczucie humoru, zabawne dialogi, fantastyczny montaż i - last but not least - cała warstwa ikonograficzna: od gangsterskiej dzielni kalifornijskiego Inglewood i złotych łańcuchów po kolorowe ciuchy, jordany oraz nieodłączne walkmany przy pasku.
-
Szybko rzuca się w oczy, że debiutujący reżyser bardzo mocno postawił na samą historię i dopracował ją w najmniejszym detalu. Scenariusz jest tu na tyle dobry, że twórcy nie muszą się silić na odwracanie naszej uwagi za pomocą formalnych trików czy efektów specjalnych.
-
Chwilami zabawne, chwilami wzruszające, zawsze natomiast szczere i prawdziwe.
-
Film na miarę naszych czasów, z którego wynika, że obecnie od ukończonych studiów czy talentu dużo bardziej w cenie jest zdolność... przekwalifikowania się.