
-
224recenzje
-
199ocen
-
190pozytywnych
-
9negatywnych
-
7.9średnia
-
95%pozytywnych
-
1.4odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Jeśli coś ratuje ten w gruncie rzeczy przeciętny obraz, to z pewnością rola Renee Zellweger.
-
Poleciłbym zagorzałym fanom gatunku i talentu Edwarda Nortona. Pozostałym widzom sugerowałbym raczej ponowny seans klasyki.
-
Dużo ostatnio mówi się o czułości i "Słodziak" to film, który obdarza tym uczuciem wszystkich swoich, jakże niedoskonałych, bohaterów. Warto więc wybrać się do kina i spędzić z nimi te półtorej godziny, choć efekt oddziaływania filmu zależeć już będzie od naszej indywidualnej wrażliwości.
-
Jeśli więc w kinie szukacie czegoś innego, szalonego i nieprzewidywalnego, "The Lighthouse" to prawdziwy filmowy sztorm. A to, czy na końcu czeka światło latarni, musicie już sprawdzić sami.
-
Historia kocha takie pojedynki - dynamiczne, zażarte, fascynujące. "Le Mans '66" to klasyczny crowd-pleaser w najlepszym rozumieniu tego słowa - szybki, inspirujący, fenomenalnie napisany, zagrany i zmontowany. Trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty i przynosi ogromną satysfakcję. Wspaniałe, pełnokrwiste kino - nie tylko dla wielbicieli szybkich samochodów.
Najwyżej ocenione
-
Przejmująca i wciągająca opowieść o walce o godność i wolność, mająca w istocie uniwersalny wymiar.
-
Świetnie poprowadzona narracja, poczucie humoru, zabawne dialogi, fantastyczny montaż i - last but not least - cała warstwa ikonograficzna: od gangsterskiej dzielni kalifornijskiego Inglewood i złotych łańcuchów po kolorowe ciuchy, jordany oraz nieodłączne walkmany przy pasku.
-
Hipnotyczna mieszanka buddy movie, komedii i filmu gangsterskiego doskonale oddaje barwną osobowość bohatera.
-
W filmie Triera akcja toczy się w spokojnym tempie, a reżyser buduje napięcie za pomocą starannie zaaranżowanych scen. Nigdy nie gubi wątku, nie pozwala sobie na zbyt wiele dygresji czy rozproszenie uwagi widza. To odróżnia "Thelmę" od filmów hollywoodzkich, ostentacyjnie epatujących grozą.
-
Lanthimos świetnie łączy intelektualne ambicje z kinem rozrywkowym, a Colin Farrell - z wąsem, wylewającym się ze spodni brzuszyskiem i miną zbitego psa - niespodziewanie okazuje się aktorem.
Najniżej ocenione
-
Iñárritu babrze się w kliszach i nie ma tak naprawdę nic nowego do powiedzenia, przysłaniając swoją niemoc pięknem zdjęć Lubezkiego i ofiarnością aktorów.
-
Reżyser nie miał jakiegoś klarownego pomysłu i wyszedł z założenia, że jakoś to będzie.
-
Pozornie skracające dystans dowcipy i mrugnięcia okiem sprawiają wrażenie wysilonych i finalnie jeszcze bardziej zwiększają dystans pomiędzy twórczynią a odbiorcami.
-
Mamiące kolorami pozłotko, w którym atrakcyjni aktorzy miotają się w atrakcyjnych wnętrzach. Po seansie pozostaje wrażenie, że jedynym przykuwającym uwagę bohaterem z krwi i kości w "Juliecie" jest wygenerowany komputerowo jeleń.
-
Z "Mute" jest trochę tak jak ze zgniłym jabłkiem - kupujesz z pozoru soczyście wyglądający owoc, a w środku okazuje się, że jest zepsute.
Odrębnie ocenione
-
Atrakcyjny wizualnie, przekraczający granice - i formalne, i tzw. dobrego smaku - film, który wprowadza nieco świeżego powietrza i barw do trochę zatęchłego, szarego polskiego kina.
-
Hipnotyczna mieszanka buddy movie, komedii i filmu gangsterskiego doskonale oddaje barwną osobowość bohatera.
-
Iñárritu babrze się w kliszach i nie ma tak naprawdę nic nowego do powiedzenia, przysłaniając swoją niemoc pięknem zdjęć Lubezkiego i ofiarnością aktorów.
-
"The Social Network" to moim zdaniem film wybitny, którego siła tkwi przede wszystkim w dialogach. "Steve Jobs" stanowi w dużej mierze kopię tego pomysłu i dowód na to, że nie powinno się wchodzić dwa razy do tej samej rzeki.
-
Są tu różne ekscesy i fantazje, ale jednocześnie jest też mnóstwo subtelności i magii, nie tylko magii przewrotnej miłości i potęgowanego pożądania, ale też magii kina w ogóle.