Żyjąca w środowisku fanatyków religijnych Thelma odkrywa, że posiada nadprzyrodzone moce.
- Aktorzy: Eili Harboe, Kaya Wilkins, Henrik Rafaelsen, Ellen Dorrit Petersen, Grethe Eltervåg i 15 więcej
- Reżyser: Joachim Trier
- Scenarzyści: Joachim Trier, Eskil Vogt
- Premiera kinowa: 8 czerwca 2018
- Premiera światowa: 20 sierpnia 2017
- Ostatnia aktywność: 28 grudnia 2023
- Dodany: 12 września 2017
-
Powolne tempo filmu może zrazić amatorów kina zawierającego okazałe sceny erotyczne, czy dostarczającego silnych bodźców poprzez brutalne sceny przemocy. Jednakże, wytężając zmysły widz będzie mógł w pełni docenić wysublimowany bukiet emocji uwięzionych w ciele młodej dziewczyny borykającej się z dojściem do własnej tożsamości, czy też moc sugestywnych obrazów i odkrywanych powoli tajemnic.
-
Do mnie akurat cała ta nieskomplikowana opowieść okryta pokręconym klimatem i pięknymi kadrami nie trafia, ale może znajdą się amatorzy takiego kina.
-
Mimo wspomnianych przeze mnie elementów fantastycznych, "Thelma" unika dosłownej symboliki i komicznego efektu przy budowaniu atmosfery tajemniczości. Cały mistycyzm ujęty jest w nicości, do czego przyczynia się narracyjna funkcja pracy kamery.
-
Wprawdzie Thelma przez cały czas dostarcza estetycznego orgazmu, lecz jednocześnie pozostawia z poczuciem intelektualnego niespełnienia i niezrozumienia, jak taka enigmatyczna opowieść mogła przeistoczyć się w banał.
-
W filmie Triera akcja toczy się w spokojnym tempie, a reżyser buduje napięcie za pomocą starannie zaaranżowanych scen. Nigdy nie gubi wątku, nie pozwala sobie na zbyt wiele dygresji czy rozproszenie uwagi widza. To odróżnia "Thelmę" od filmów hollywoodzkich, ostentacyjnie epatujących grozą.
-
Klimatyczny, niejednoznaczny i moralnie ambiwalentny.
-
Nie angażuje jako "coming of age movie" i tym bardziej nie straszy jako thriller. Seans zostawia po sobie nie tylko rozczarowanie, ale i pewną konsternację. Trudno uwierzyć, że film o perypetiach młodocianej wiedźmy może być aż tak nudny.
-
Trier po prostu wie, jak zrobić to dobrze. Bergman z pewnością by oglądał, obejrzyjcie i wy. Bez oczekiwań, za to z otwartymi głowami. Tyle wystarczy.
-
"Thelma" nie byłaby jednak tak przekonująca, gdyby nie wcielająca się w tytułową rolę Eili Harbou, która bliźniaczo przypomina znaną z "Idy" Agatę Trzebuchowską. Jej fizjonomia jest jednocześnie niezwykle delikatna i tajemnicza, co doskonale oddaje charakter dziewczyny niepewnej, obdarzonej wielką mocą i równie ogromnymi wątpliwościami.
-
"Thelma" mogłaby zostać nakręcona przez Davida Cronenberga, gdyby zrezygnował z makabrycznych scen przemocy i deformacji ludzkiego ciała. Intryguje, ma bardzo niepokojącą aurę oraz tajemnicę, pokazując troszkę inną stronę dojrzewania. Takiej twarzy kina skandynawskiego nie znałem.
-
Mogłoby być znacznie lepiej, ale fani tego typu produkcji prawdopodobnie nie będą zawiedzeni.
-
Jest obrazem dziwnym i przejaskrawionym. Joachim Trier stworzył ciekawy film, ale jednak nie przekonał mnie na tyle, bym uznała go za dobry. Z całą pewnością do samego końca ekranizacja intryguje, ale pozostaje niedosyt.
-
Joachim Trier nie zaskoczył znających jego twórczość, ponieważ znów stworzył znakomity film. Zakasujące może być jednak, że to reżyser, który nie traci formy i każdy jego obraz jest więcej niż dobry.
-
Bardzo szkoda mi Thelmy. Joachim Trier udowodnił, że ma zadatki na geniusza.
-
Gdybym musiał z jakiejś przyczyny nagle wyjść z kina po godzinie, to zostałoby mi w głowie wspomnienie niezłego filmu. Tak niestety nie było.
-
Niepokojące są sceny fantazji erotycznych, wpojono w nie surrealną, katolicką symbolikę, którą niektórzy uznają za świętokradztwo. Film nie jest jednak obrazoburczy: ścierają się w nim paradoksy religii, inteligentnie eksplorowane są młodociane emocje. To kolejny - m. in. po "Przeobrażeniu" czy "Pamiętam cię" - horror typu "slow burn", tyleż surowy, co subtelny.
-
O "Thelmie" warto więc dyskutować, porównywać wnioski i wrażenia. Niezależnie jednak, czy rzecz odbierze się jako zwartą, przemyślaną konstrukcję, czy archipelag intelektualnych wysp, na pewno zachodzi za skórę i w swój spokojny, konsekwentny sposób zmusza do myślenia.
-
Efektowny film o wkraczaniu w dorosłość, serwujący widzowi terapię szokową.
-
Jest wyśmienitym horrorem, ubranym w szaty dramatu psychologicznego.
-
Uwodzi i przeraża, jednak przede wszystkim pozostawia widza z silnym uczuciem niepokoju. To dramat fantasy, który nie boi się kontrowersji i stawia na mroczny klimat.
-
Można by jeszcze wspomnieć i powiedzieć co nieco o niedociągnięciach Thelmy, bo takowe również występują, lecz tracą one większe znaczenie w konfrontacji z subtelną i niesamowicie impresyjną poetyką Triera.
-
Jest dziełem, które nie potrafi połączyć wszystkich pomysłów w jedno pięknie spięte i dopięte na ostatni guzik dzieło, tylko staje się w pewnym momencie zacinającym się zamkiem błyskawicznym. Dużo ambicji, które na ekranie nie potrafią się zrealizować.
-
Choć całość niebezpiecznie balansuje na granicy przesady, trudno oderwać wzrok od hipnotycznych obrazów rozkwitającej młodości i kobiecej seksualności.
-
Doskonałe zdjęcia i wyważone aktorstwo świetnie sprzedają ten film. Thelma ma w sobie coś z dreszczowca z elementami supernaturalnymi, horroru folklorystycznego i filmu o opętaniu.
-
Niezwykle angażujący, zmysłowy seans, który pozostaje w głowie widza jeszcze na długo po pojawieniu się na ekranie napisów końcowych.
-
To film, który w dużej mierze nie tyle się ogląda, co odczuwa, zaś owo odczucie zdecydowanie nie kończy się wraz z seansem.
-
Z umysłu Joachima Triera z pewnością wydostał się film przekraczający granice wyobraźni.