Dziennikarz muzyczny, tłumacz i eseista Tomasz Beksiński wprowadza się do mieszkania obok swoich rodziców. Niebawem wychodzi na jaw, że nad rodziną ciąży fatum.
- Aktorzy: Andrzej Seweryn, Dawid Ogrodnik, Aleksandra Konieczna, Andrzej Chyra, Zofia Perczyńska i 15 więcej
- Reżyser: Jan P. Matuszyński
- Scenarzysta: Robert Bolesto
- Premiera kinowa: 30 września 2016
- Premiera światowa: 4 sierpnia 2016
- Ostatnia aktywność: 5 lutego
- Dodany: 20 lipca 2016
-
Dzieło kompletne, zapadające w pamięć, piękna wizytówka rodzimego kina. To nie tylko film o sztuce i jej pojmowaniu, ale też ludzkich dramatach podanych w przystępnej formie. Majstersztyk, arcydzieło po prostu!
-
1030 grudnia 2016
- 3
- Skomentuj
-
-
Zachwyca właściwie wszystko - każdy element, od światła i niekonwencjonalnych ujęć, przez grę aktorów i tło muzyczne, aż po sam scenariusz składają się na doskonałą całość.
-
Nie da się wyprzeć tego filmu z siebie. Nie da się go zapomnieć.
-
Subtelny, dojrzały i świadomy film. Robi wrażenie.
-
Z jednej strony to pełnokrwisty, bardzo dojrzały dramat o życiu i umieraniu, nihilistyczne, ponure memento mori, które każdy odczyta po swojemu, a z drugiej próba zamknięcia niezwykłej biografii trzech ponadprzeciętnych postaci w raptem 120 minutach.
-
Ostatnia rodzina to nie tylko barwna paleta reżysersko-scenariuszowa. To przede wszystkim aktorski spektakl.
-
Znakomicie zrobiony obraz na granicy emocjonalnej pornografii. To jeden z tych seansów, po którym trzeba wziąć porządny prysznic, aby zmyć z siebie cały syf tego świata.
-
Niełatwo mają fani z tym filmem biograficznym. Udane realizacje są paradoksalnie nawet trudniejsze do strawienia.
-
Zasiany podczas projekcji filmu o Beksińskich emocjonalny niepokój, jeszcze długo będzie kiełkował w naszej podświadomości.
-
Fascynująca podróż w intymny świat rodziny, z jej neurozami, trudną miłością, funkcjonowaniem w bliskości i oddaleniu równocześnie.
-
Troszkę zabrakło mi rzetelności w faktografii, co jest winą szczątkowego scenariusza. Niemniej debiut Matuszyńskiego intryguje i potrafi sprowokować.
-
Po seansie Ostatniej rodziny poczułam swego rodzaju ulgę. Jan P. Matuszyński zdjął po części z Beksińskich klątwę. Otrzymaliśmy opowieść o zwykłej kochającej się rodzinie, której przywrócono ludzką twarz.
-
Mogę spędzić spokojnie pół dnia nad wymyślaniem epitetów wychwalających każdy aspekt filmu.
-
Wolność od intelektualnej rutyny pozwala Robertowi Boleście, posiadaczowi być może najlepszego filmowego pióra ostatnich lat, zarysować rodzinny portret równocześnie niejednoznaczny i uniwersalny: w swojej prozaiczności komiczny, na zmianę radośnie ciepły, ekstatycznie emocjonalny, obfitujący w wisielczy humor, a czasem wywołujący ciarki.
-
Wszystko w tym filmie jest takie, jakie być powinno.
-
Świetna kampania promocyjna sugeruje nietypową, mądrą rozrywkę. "Ostatnia rodzina" każdy z tych punktów w pewnym stopniu spełnia, ale na dłuższą metę robi się nużąca, za długa, za masywna. Przede wszystkim jednak film choruje na tę samą chorobę, co Beksińscy, brakuje mu czułości, empatii, emocji, a przez to chyba człowieczeństwa.
-
Zostaje w pamięci na długo i bardzo źle się stało, że to nie ona została polskim kandydatem do Oscara.
-
Jest prawdziwym dziełem, wyjątkowe sceny zapadają w pamięć, a charakteryzacja, dekoracje i gra aktorska stanowią o jego wysokim poziomie.
-
Szczery i bezpretensjonalny, technicznie kompletny, w którym na szczególną uwagę zasługują niezapomniane kreacje Seweryna i Koniecznej.
-
Prawie tak samo wybitny, jak prace Zdzisława Beksińskiego. Przeszywający widza i niezwykle angażujący.
-
Beksiński Seweryna to kreacja wielka, a zarazem oszczędna, zakotwiczona w codzienności. Właśnie dzięki niej zwycięski film festiwalu w Gdyni trafia do grona reprezentantów kina wnikliwego i istotnego. A zarazem dwojakiego, równocześnie dojmującego i zdystansowanego, przełamywanego wisielczym humorem.
-
Nie jest filmem bezbłędnym, ale według mnie jest filmem znakomitym. Dzieło niezwykle przejmujące, skłaniające do pewnych pesymistycznych refleksji, które zostanie zapamiętane na długie lata.
-
Wyjątkowo udana współpraca zdolnego reżysera z profesjonalnym scenarzystą pozwoliła stworzyć prawdopodobnie jeden z najlepszych polskich filmów.
-
Studium wojeryzmu, podszyty humorem danse macabre film, po którym niełatwo się otrząsnąć.
-
Fascynujące jest, że choć wiemy, jak kończy się historia Beksińskich - film zatytułowano Ostatnia rodzina nie bez powodu - ta opowieść niezwykle wciąga, niezależnie od tego, czy jest się fanem Zdzisława, Tomka, obu z nich czy żadnego.
-
Udany eksperyment formą biograficzną i znakomicie zagrane kino.
-
Po obejrzeniu krótkiego monologu Andrzeja Seweryna nie mamy wątpliwości: będziemy obcować z dziełem niezwykłym.
-
Chyba jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat. Aktorstwo jest na najwyższym, światowym poziomie, historia jest także dość uniwersalna - w końcu chyba każdy widz odnalazł jakieś odniesienia do własnego życia rodzinnego.
-
Idealna konstrukcja, w której zarówno scenariusz, scenografia, muzyka jak i aktorstwo komponują się w wielowymiarową opowieść o rodzinie niezwykłej, choć po obejrzeniu tego filmu bliskiej w swoich bolączkach każdemu z nas.
-
Całkiem niezły film, ale na pewno nie - jak słychać z różnych stron - genialny. Przejmujący, choć w niektórych momentach prześlizgujący się po najdramatyczniejszych epizodach z życia Beksińskich, a przede wszystkim Tomasza.
-
Mimo humoru kilkukrotnie rozbawiającego nawet najbardziej świadomą widownię, film Matuszyńskiego jest dziełem jeszcze bardziej fatalistycznym niż twórczość samego Beksińskiego.
-
Czujemy, że rozmawiamy o Ważnych Sprawach, ale nikt nam Ważnych Spraw nie wciska w gardło i nie wiesza nad głową na chorągwi.
-
Początek młodego reżysera należy uznać za udany.
-
Doprawdy niezwykłe dzieło. Dzięki bardzo drobiazgowemu i świetnie napisanemu scenariuszowi twórcom w wielkim stylu udało opowiedzieć się niesamowicie przejmującą, piekielnie intrygującą oraz strasznie wciągającą opowieść, która z niezwykłą lekkością i gracją ukazuje nam losy rodu Beksińskich na przestrzeni 45 lat.
-
Jedna z najlepszych biografii ostatnich lat, może nie tak widowiskowa jak Bogowie, ale znacznie bardziej realistyczna.
-
Przeraźliwie smutny, wręcz depresyjny.
-
Uniwersalny film o niepokornych duszach w meandrach szarej egzystencji.
-
Niestety, zamkniętym na otoczenie bohaterom nie udało się przekazać swoich emocji widzowi, czyniąc tym samym film ten chłodnym, pustym i nudnym, zamykając drogi do postrzegania go jako udana biografia, czy chociażby poprawny dramat.