Jest idealnym filmem pod skrojenie atrakcyjnego trailera, pełnego nośnych tekstów padających z ust uroczo nieuroczych dzieci. Gdy jednak dłużej przyglądamy się dziełu Seana Bakera, okazuje się, że pozbawiając film tej wątpliwej wartości, pozostaje wtórne przesłanie wzbogacone o wysmakowaną formę.