
Historia sześcioletniej rozrabiaki Moonee i jej zbuntowanej matki Halley, próbujących ułożyć sobie życie w tanim motelu na obrzeżach najszczęśliwszego miejsca na świecie - Disneylandu.
- Aktorzy: Willem Dafoe, Brooklynn Prince, Valeria Cotto, Bria Vinaite, Christopher Rivera i 15 więcej
- Reżyser: Sean Baker
- Scenarzyści: Sean Baker, Chris Bergoch
- Premiera kinowa: 22 grudnia 2017
- Premiera DVD: 7 maja 2018
- Premiera światowa: 22 maja 2017
- Ostatnia aktywność: 24 lutego
- Dodany: 29 sierpnia 2017
-
Jedna z tych pereł bocznych sekcji festiwalu w Cannes, która może zrobić za parę miesięcy dużą karierę w kinach. Sean Baker umacnia swoją pozycję i potwierdza, że jest obecnie jednym z najciekawszych twórców amerykańskiego kina indie.
-
Troszkę przypomina dorobek Harmone'a Korine'a, chociaż jest to bardziej wizualnie pokazany świat znany z filmów Mike'a Leigh czy Kena Loacha. Takie wizualne zderzenie z treścią oraz tematyką może wywoływać na początku dysonans, jednak udało mi się złapać ten rytm. I co najważniejsze: potrafi wzruszyć, poruszyć, rozbawić.
-
Warto podkreślić z jaką pieczołowitością reżyser portretuje tutaj Stany Zjednoczone klasy B. Naturalny bezpretensjonalny klimat jest tu chyba jeszcze lepiej wyczuwalny niż w "Mandarynce", bo budowany jest nie na wielkich emocjonalnych dramatach, a na nietworzących konkretniejszej fabuły scenkach z życia, stanowiących obraz pełnej wrażeń zepsutej codzienności.
-
The Florida Project pewnie nie wygra Oscarów, ale może wygrać Wasze serca. Jeżeli lubicie życiowe historię w lekko niekonwencjonalnej formie, z pewnością się nie zawiedziecie.
-
O ile jednak w poprzednim filmie reżysera - żywiołowej "Mandarynce", obserwowaliśmy wszystko z perspektywy życiowych wykolejeńców, za którymi, wydawałoby się, zatrzasnęły się już wszystkie drzwi, tak we "Florida Project" kamera konsekwentnie pozostaje najbliżej tych, znajdujących się dopiero na początku swojej życiowej drogi.
-
Ciekawy materiał na solidny życiowy dramat został wykorzystany tylko w nieznacznej części, przez co uczucie rozczarowania towarzyszyło mi przez większą część przedświątecznego seansu. Film okazał się potwornie męczący, bo ileż można patrzeć na biegające i wydzierające się dzieci, które specjalizują się w jedzeniu lodów?
-
Skrajne elementy tworzą jedyną w swoim rodzaju historię przedstawiającą dystopijną wersję amerykańskiego snu.
-
To film dla każdego i o każdym, czarny koń tegorocznych Oskarów i jeden z najbardziej estetycznych filmów roku. Nie możecie tego przegapić!
-
Mistrzowsko nakręcony film Seana Bakera z genialnymi rolami dziecięcymi, olśniewającą debiutantką Vinaite i godnym Oscara Dafoe to ciekawie poprowadzone, rasowe kino moralnego niepokoju, stawiające pytanie o granice władzy rodzicielskiej i ingerencji państwa w życie rodziny.
-
Potężna, podszyta ironią depesza od dorosłego, choć przefiltrowana przez mit dzieciństwa. Fenomen takiego kina polega na tym, że idzie pod prąd. Oglądając film nie masz poczucia, że ktoś udaje.
-
Pokazuje Amerykę marginesu, dla której polityczny slogan reklamowy "Make America Great Again" wydaje się cynicznym żartem.
-
Oczywiste zalety "The Florida Project" nie potrafią jednak przykryć wrażenia, że czegoś temu filmowi brakuje. Kilka świetnych momentów, energia ruchliwych kadrów, pomysł na całość nie tworzą wystarczająco mocnej konstrukcji.
-
Reżyser Sean Baker, pokazując ten pozbawiony nudy raj dzieciństwa, nie popada w sentymentalizm ani nie moralizuje. Na swoich niedoskonałych, zarówno tych małych, jak i dużych bohaterów spogląda jak empatyczny dokumentalista - wyciszony i uważny.
-
Kino Seana Bakera dzięki "The Florida Project" zdobędzie szersze grono fanów i słusznie, bo jest to twórca, którego społeczny dydaktyzm jest nienachalny i daleki od łatwych ocen.
-
Ujmuje swoją żonglerką pomiędzy poważnymi problemami, a dziecięcymi i beztroskimi harcami. Jest to niesamowicie klimatyczne kino, do którego z pewnością będę wracał wielokrotnie.
-
Świetnie zagrany, słodko-gorzki dramat o dorastaniu u bram Disneyworld.
-
Zderzenie przeraźliwie różowego motelu z pobliskimi pałacami Disneya może wydać się zbyt prostą aluzją, ale przecież treścią The Florida Project jest zabawa.
-
Film o takim stadium rozwoju człowieka, które nazywa się dzieciństwo, a w pewnym momencie, cholera jasna, się kończy i trudno wyczuć ten moment.
-
To dla mnie jeden z najczulszych, najbardziej wrażliwych i autentycznych filmów o czasie dzieciństwa. Prawdziwy, szczery, pokazujący, śledzący, ale nigdy oceniający. Przy tym wybitnie wręcz zagrany - szczególnie najmłodsi zachowują się i rozmawiają w taki sposób, jakby wcale a wcale, nie zdawali sobie sprawy ze śledzącej ich kamery.
-
To jest jak połączenie gatunków. To jest, kurczę, prawdziwe i dobre.
-
Film niezwykły, obok której nie powinniście przechodzić obojętnie... szczególnie jeśli tęsknicie za letnimi popołudniami wśród bloków i placów zabaw.
-
Jeśli Baker dalej pójdzie w kierunku kina społecznie zaangażowanego i nadal będzie penetrował życie codzienne wykluczonych ekonomicznie Amerykanów, to faktycznie mamy do czynienia z następcą Kena Loacha.
-
Czaruje nie tylko historią, ale również stroną wizualną.
-
Sean Baker udowadnia, że kino społecznie zaangażowane nie musi być trudne ani depresyjne. Zamiast dobitnie prezentować ból i mizerię woli się wsłuchiwać w głos codzienności ludzi żyjących na obrzeżach społeczeństwa.
-
Ironiczny, zabawny i smutny, a przede wszystkim prawdziwy. Obdziera nas ze złudzeń, pokazuje świat takim jakim jest mimo, że my może zapominamy iż rzeczywistość nie zawsze jest kolorowa.
-
Choć prezentuje się jak zlepek wielu różnych scen zebranych pod jedną fabułę, wbrew pozorom okazuje się być niesamowicie spójnym i intrygującym obrazem. Takie doglądanie niełatwej codzienności naszych bohaterów jednocześnie nas zasmuca i podbudowuje.
-
Na szczęście najnowszy film Bakera nie ma w sobie cienia naiwności, ale i naturalizmu, który tak chętnie wykorzystują autorzy kina społecznego, chociażby Andrea Arnold w podobnym tematycznie filmie "Fish Tank". Baker tworzy świat kolorowy, ale bardzo daleki od ideału, co doskonale oddaje mała Moonee w słowach: "Gdzieś na końcu tęczy jest skrzat", po czym szybko dodaje z łobuzerskim urokiem: "Spuśćmy mu lanie!".
-
Okazuje się otwartym obrazem dzieciństwa. Takim, którego nie obejrzelibyśmy na naszym rodzimym, filmowym podwórku.
-
Baker przy okazji trafnej analizy amerykańskiego społeczeństwa tworzy jeden z najciekawszych w ostatnich latach filmów o dzieciństwie. Z niezwykłą wnikliwością i wrażliwością obserwuje swoich młodocianych bohaterów.
-
Kiedy ponad dwa lata temu pisałem moją recenzję "Mandarynki", nie stroniłem od pochwał dla Bakera, ale nie byłem jednak świadomy potencjału, który sobą reprezentował. Jego kolejny film jest prawdziwym, pełnoprawnym artystycznym krokiem w przód - tak dalekim, że niezaprzeczalnie wprowadzającym go już w poczet najlepszych pracujących współcześnie reżyserów.
-
Jestem pewna, że Sean Baker zadziwi swoich wyznawców jeszcze nie jeden raz, bo za tak wspaniałą prezentację życia należą mu się gromkie brawa.
-
Film, którego największą zaletą nie jest historia, tylko jej ciekawe przedstawienie.
-
Mamy ochotę korzystać z życia w pełni wraz z bohaterami historii.
-
Pełny kolorów i światła The Florida Project to jednak przygnębiający obraz marginesu współczesnego społeczeństwa USA, pokazujący, że pod blichtrem Disneylandu i podobnych mu okolic czai się prawdziwe, zupełnie inne życie.
-
Najnowszy film Seana Bakera powinien podzielić los Mandarynki i stać się rewelacją nadchodzącego sezonu. Pokazywany podczas tegorocznego festiwalu filmowego w Cannes był jednym z najlepszych tytułów, które udało mi się obejrzeć podczas tej imprezy.
-
Baker przypomina amerykańskim twórcom filmowym, że kino niezależne nie musi polegać jedynie na nużeniu długimi ujęciami i przebieraniu hollywoodzkich gwiazd w prześcieradła.
-
Fantastyczna, pełna ekscesów i temperamentu, filmowa przygoda w Andersonowskim stylu, gdzie w jednej chwili wierzymy nawet w istnienie jednorożców... ale ostatecznie tracimy wiarę w cywilizację, w jakikolwiek sens ludzkiego odruchu. A po burzy nie wychodzi tęcza.
-
Spod zabawy, intensywnych barw i optymizmu nieustannie wypełza banalna, daleka od melodramatyzmu codzienna rozpacz.
-
Reporterski pazur, ale też fenomenalne zdjęcia i doskonałe, naturalistyczne aktorstwo powodują, że "The Florida Project" to film wybitny.