
-
31recenzji
-
31ocen
-
20pozytywnych
-
11negatywnych
-
6.5średnia
-
65%pozytywnych
-
1.3odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Hejterski przewrót łączy ze sobą elementy pastiszu, groteski, dramatu psychologicznego oraz thrillera w najczystszej formie. W czasie seansu bez problemu można zauważyć, że reżyser cały czas eksperymentuje z formą i poszukuje swojej własnej filmowej maniery.
-
Rodzaj przygody i odwiedzin wcześniej nieznanego. Wchodząc do Dolanowego świata każdy czuje się jakby znów miał te dwadzieścia lat i dołączył do najbardziej cool paczki na studiach.
-
Chyba jedyną rzeczą, którą mogę zarzucić tej produkcji, jest to, że Todd Phillips pokusił się na korzystanie z najsłabszych standupowych żartów.
-
Xawery Żuławski zdecydował się złożyć ojcu najpiękniejszy hołd. Stworzył dzieło, które w kinematografii może zostać niedługo określone mianem manifestu. Manifestu, który przypadnie do gustu tylko nielicznym. Młody twórca bawi się kinem, a co za tym idzie również jego konwencją, stroni od klasycznego rozumienia X muzy na rzecz nowatorskich rozwiązań.
-
To prawdziwe dzieło i obiecuję, że złego słowa na Parasite nie powiem, bo ponad dwugodzinny seans nie ma w sobie ani jednej wady.
Najwyżej ocenione
-
To prawdziwe dzieło i obiecuję, że złego słowa na Parasite nie powiem, bo ponad dwugodzinny seans nie ma w sobie ani jednej wady.
-
Xawery Żuławski zdecydował się złożyć ojcu najpiękniejszy hołd. Stworzył dzieło, które w kinematografii może zostać niedługo określone mianem manifestu. Manifestu, który przypadnie do gustu tylko nielicznym. Młody twórca bawi się kinem, a co za tym idzie również jego konwencją, stroni od klasycznego rozumienia X muzy na rzecz nowatorskich rozwiązań.
-
Pomysł Marcina Borchardta niewątpliwie jest rzeczą trafioną w samo sedno. Tego właśnie brakowało nam do odbioru pełnej biografii Beksińskiego, jak i samych Beksińskich.
-
Trzygodzinna wyprawa po świecie MCU i wielu wymiarach została stworzona bardzo przyjemnie. Od początku od końca trzyma w napięciu, a odbiorca wielokrotnie złapie się na kibicowaniu swoim idolom.
-
Szkoda, że Disney nie robi już bajek w takim stylu. Pełnych pięknych piosenek, a przede wszystkim z widoczną kreską - prawdziwą animacją rysunkową.
Najniżej ocenione
-
Koncepcja przedstawiona na początku XXI wieku była niesamowita, teraz zmieniło się to nie do poznania.
-
Momentami śmieszył, ale był to śmiech zażenowania.
-
Jest filmem świątecznym, niczym więcej. "Pożyje" na kinowym ekranie do nowego roku, a później popadnie w zapomnienie, tak jak większość filmowych produkcji.
-
Szumowska nie wniosła nic odkrywczego, powiela nam znakomicie znany schemat polskich dramatów.
-
Pomimo wspaniałego castingu, młodzi zaniżyli znacznie poziom wydarzenia. A sam film w rezultacie dużo lepiej prezentowałby się, gdyby twórca usunął wszelkiego rodzaju retrospekcje, a nam pozwolił zobaczyć kontynuację.
Odrębnie ocenione
-
Xawery Żuławski zdecydował się złożyć ojcu najpiękniejszy hołd. Stworzył dzieło, które w kinematografii może zostać niedługo określone mianem manifestu. Manifestu, który przypadnie do gustu tylko nielicznym. Młody twórca bawi się kinem, a co za tym idzie również jego konwencją, stroni od klasycznego rozumienia X muzy na rzecz nowatorskich rozwiązań.
-
Pomimo wspaniałego castingu, młodzi zaniżyli znacznie poziom wydarzenia. A sam film w rezultacie dużo lepiej prezentowałby się, gdyby twórca usunął wszelkiego rodzaju retrospekcje, a nam pozwolił zobaczyć kontynuację.
-
Jest filmem świątecznym, niczym więcej. "Pożyje" na kinowym ekranie do nowego roku, a później popadnie w zapomnienie, tak jak większość filmowych produkcji.
-
Widać, że reżyser niesamowicie starał się powrócić do korzeni, odrobinę bazując na tym, co niegdyś porywało fanów. W produkcji przecież każdy znajdzie sceny potyczek, które mogłyby konkurować z tymi z Kill Bill. Jednakże, dziewiąty film jest za mało Tarantinowski. Zbyt dojrzały, zbyt przemyślany, nie pozwala sobie na momenty kombinowania z czasem czy chronologią, co dla mnie zawsze było ogromnym plusem jego twórczości.
-
Myślę, że wielu osobom podczas oglądania brakowało pada, a co więcej, oczekiwali, żeby ekran chociaż na chwilę przybrał odcienie szarości, a serce Lary zaczęłoby być głośniej i mocniej. Może wtedy byłoby to lepsze. Jednak jak powiedziałam, tegoroczny Tomb Raider ląduje na mojej liście guilty pleasure.