
- 35% pozytywnych
- 65 krytyków
- 44% pozytywnych
- 109 użytkowników
Lara Croft wyrusza w swoją pierwszą ekspedycję, aby odnaleźć zaginionego ojca na niezbadanej wyspie u wybrzeży Japonii.
- Aktorzy: Alicia Vikander, Dominic West, Walton Goggins, Daniel Wu, Kristin Scott Thomas i 15 więcej
- Reżyser: Roar Uthaug
- Scenariusz: Geneva Robertson-Dworet, Alastair Siddons
- Premiera kinowa: 6 kwietnia 2018
- Premiera światowa: 2 marca 2018
- Dodany: 3 marca 2017
-
Myślę, że wielu osobom podczas oglądania brakowało pada, a co więcej, oczekiwali, żeby ekran chociaż na chwilę przybrał odcienie szarości, a serce Lary zaczęłoby być głośniej i mocniej. Może wtedy byłoby to lepsze. Jednak jak powiedziałam, tegoroczny Tomb Raider ląduje na mojej liście guilty pleasure.
-
Dokładnie tego potrzebowałem - filmu przygodowego, który jak dla mnie zachował idealną granicę pomiędzy nieudawaniem, że wszystko się w nim zgadza i próbuje stawiać na realizm a dziełem, w którym nie sączy się od absurdalnych popisów kaskaderskich, latających czołgów i omijania pocisków. To również udana próba przeniesienia na ekrany kin bardzo dobrej gry komputerowej.
-
Choć można wysnuwać wiele zarzutów o wtórność, słabe efekty specjalne czy płytkie dialogi to jedno muszę przyznać - nareszcie "Tomb Raider" nie będzie mi się kojarzył z walorami głównej bohaterki, a z przełomem na rynku adaptacji gier po którym może być już tylko lepiej.
-
To nie jest tytuł, który zostanie zapamiętany na dłużej. Mimo wszystko pozytywnie zaskakuje.
-
Rozrywka w czystej postaci, która mimo zgrzytów i tak wypada znacznie lepiej niż przekombinowane i sztuczne pierwowzory. Zdecydowanie taką Larę Croft wolę i z wielką chęcią po raz kolejny zobaczę ją na ekranie.
-
Ten "odgrzewany kotlet" smakuje całkiem nieźle.
-
Pomimo iż Lara Croft biega przez dżunglę mocno wydeptanymi już ścieżkami, a potencjał drugiego planu gdzieś się w tym lesie zawieruszył, to film wciąż pozostaje atrakcyjnym widowiskiem.
-
Chociaż można dostrzec w tym dobry omen na przyszłość, zaś z samego seansu czerpać trochę frajdy, to umówmy się: ktoś tutaj zasłużył na więcej.
-
Przyjemny całkiem niezły film ale bez szału. Nie mógłbym z czystym sumieniem nazwać nowej odsłony nowym Indiana Jones w spódnicy.
-
Broni się - nie tylko jako adaptacja gry, ale jako samodzielna produkcja. Pomimo pewnych wad wspomnianych w recenzji film doskonale sprawdza się jako lekkie i przyjemne kino przygodowe, które bez żalu mogę polecić każdemu, kto szuka sposobu na spędzenie wolnego popołudnia.
-
Przyjemne, choć mało wyrafinowane kino przygodowe z awanturniczym pazurem w tle. Wśród adaptacji gier komputerowych widowisko wiedzie jakościowy prym - pośród letnich blockbusterów najnowsza produkcja o dzielnej archeolog wypada miernie.
-
Miło otrzymać po wielu latach rozczarowań i zwyczajnie koszmarnych filmów otrzymać coś, co jest przynajmniej dobre. I choć nie jest to produkcja wybitna, czy taka, jaką zapamiętam za rok 2018, ale przynajmniej dostarcza przyjemnej, niezobowiązującej rozrywki.
-
Podobnie jak nowe odsłony gier, tak i film stara się być bardziej realistyczny, mniej polegając na żarcikach, one-linerach i bon monach. Nie zmienia to jednak faktu, że całość jest bardzo zachowawcza, a w efekcie - nad wyraz przeciętna.
-
Zgodnie z oczekiwaniami Tomb Raider to bardzo prosty w odbiorze i konstrukcji film przygodowy. Każdy, kto oglądał jakikolwiek film w stylu Indiana Jones po paru minutach odgadnie całą fabułę i nie będzie o niej pamiętam pięć minut po wyjściu z kina. Fani gier natomiast znajdą dla siebie całą kopalnię nawiązań i motywów przeniesionych bezpośrednio z gry Crystal Dynamics.
-
Zostawia widza z przeświadczeniem, że jej bohaterka zasłużyła na lepszy film. Choć jako wprowadzenie do większej opowieści dzieło Uthauga na ogół się broni, hollywoodzkie przeciętniactwo to za mało na postać kalibru Lary Croft.
-
Jako adaptacja gry Tomb Raider z Alicią Vikander wypada przyzwoicie - nie jest to jeszcze poziom Księcia Persji, ale dla fanów oryginału będzie, jak znalazł. Trochę za dużo tu tanich komputerowych efektów, które specjalne są tylko z nazwy i za mało czegoś, co mogłoby uchodzić za angażującą historię, ale oglądało się to całkiem przyjemnie.
-
Poprawna ekranizacja popularnej gry wideo z bardzo dobrą Alicią Vikander, fajną realizacją i banalnym scenariuszem.
-
Co ważne, produkcja nie nuży, twórcy nie przedłużają całości i choć czasem mogłoby dziać się więcej i w bardziej spektakularny sposób, a i zabrakło nieco inwencji, ja z całości jestem zadowolony o wiele bardziej niż z kiepskich filmów z Angeliną Jolie.
-
Choć więc ta propozycja nowego Tomb Raidera do mnie nie przemówiła, dostrzegam w niej spory potencjał. Podkreślić należy, że nie był to seans przyjemny, podczas którego z radością zmieniłam się w naiwnego widza.
-
Zdecydowanie nie zapadnie do historii jako przełom w adaptacjach gier. Otrzymaliśmy kolejną, przeciętną produkcję, którą wprawdzie da się obejrzeć, ale absolutnie nic nie stracimy odpuszczając całość sobie.
-
Jest zbyt chaotycznym, a przy tym zachowawczym i asekuracyjnym widowiskiem, które jak wiele ostatnich tytułów nie dorównuje poziomem komputerowym pierwowzorom.
-
To na pewno nie jest najniższa półka filmów na podstawie gier, ale jednocześnie nie wydaje się czymś, na co czekali fani.
-
Nie żeby sam film był idealny: bo wciąż mamy do czynienia z szybkim, nie dbającym o realizm akcyjniakiem, który co chwilę przerzuca nas w nową "lokację", nie wywołując przy tym jakichś głębszych emocji - ale tym razem jest przynajmniej nieco "brudniej" niż w poprzednich filmach cyklu, a jedna z zaprezentowanych tu scen akcji to najprawdziwszy majstersztyk, w perfekcyjny sposób łączący efekty specjalne ze staromodnymi makietami i wywołujący autentyczny dreszcz niepokoju o losy bohaterki.
-
Jest typowym średniakiem z potencjałem na dobre kino. Świetna aktorka, scenografia i efekty specjalne oraz dobra obsada drugoplanowa rokowały na rozrywkę znacznie lepszą niż tylko niezłą. Zawiódł przewidywalny scenariusz, w którym jest mało momentów na zaskoczenie widza.
-
Nie ucieszy ani fanów komputerowej rozrywki, ani nie zdobędzie nowych widzów. Jako rozrywkowe, niezobowiązujące kino na raz wystarczy, ale jako zapowiadane odświeżenie legendy, niestety nie.
-
Dołącza do szerokiego grona nieudanych ekranizacji gier. Zabrakło pomysłu, konsekwencji i porządnego scenariusza.
-
Oczekiwania były duże, a wyszło jak zawsze. Przeciętne widowisko, które fanów gier raczej nie zachwyci. Ot, kolejna przeciętna produkcja.
-
Potrafi dać sporo rozrywki, szczególnie w niezłej i dynamicznej pierwszej połowie filmu. Przypomina wtedy typowy wiosenno-letni blockbuster, na którym można dobrze się bawić, ale nie pozostaje z widzem na długo po seansie.
-
Nie okazał się udanym powrotem naszej ukochanej pani archeolog na wielkie ekrany. I nawet świetna Alicia Vikander, która moim skromnym zdaniem jest najlepszą dotychczasową Larą Croft, nie zdołała tego złego wrażenia odmienić.
-
Ci, co liczyli na to, że "Tomb Raider" odmieni sytuację ekranizacji gier komputerowych, muszą jeszcze wiele poczekać. Fakt, że jest wiele odniesień do nowej serii jest bardzo dużym plusem, jednak sama historia jest schematyczna, przewidywalna oraz strasznie nudna.
-
Może zadowolić miłośników kina, którzy nie mają wielkich oczekiwań i wystarczy im niezobowiązująca rozrywka. Dla pozostałych będzie niestety rozczarowaniem.
-
Jest ładny, a Vikander stara się, jak może, ale to wszystko nie ma znaczenia, gdy scenariuszowi brakuje podstawowej logiki i fabuły, której przebieg chciałoby się śledzić.
-
A mówiąc pozytywnie, mam na myśli to, że człowiek nie próbuje wydrapać sobie gałek z oczodołów jak w przypadku seansu Hitman: Agent 47 bądź nie walczy ze wzrastającym ze sceny na scenę uczuciem znudzenia sprowadzanym na nas przez filmowe Assassin's Creed. W przeciwieństwie do nich najnowsza odsłona przygód Lary jest po prostu dobrze napisaną produkcją, która ma niezłe tempo, nie przynudza, nie żenuje i nie zarzuca widza pseudofilozoficznymi dywagacjami.
-
Jest kolejnym przeciętnym blockbusterem opartym na serii popularnych gier.
-
Widziałem wiele lepszych filmów o mniejszym budżecie. Ani dobrze, ani źle. Zwyczajnie i przeciętnie.
-
Pod względem wizualnym widać, że reżyser wykonał drobiazgową analizę postaci - fani komputerowego oryginału odnajdą w ruchach Lary odwzorowanie ujęć wirtualnej bohaterki. Mimo tych starań, wirtuozeria walk nie powala, a sama Alicia, choć widać, że została poddana morderczym treningom, nie wnosi żadnych autentycznych jakości do scen.
-
Ogląda się to nieźle, bo i widoki są przyjemne, i tempo odpowiednio szybkie, a do tego sama historia potrafi zainteresować. Tyle tylko że Tomb Raider nie angażuje emocjonalnie i kompletnie niczym nie zaskakuje.
-
Narzekam i narzekam, ale w gruncie rzeczy cieszę się, że nie wyszedł z tego filmu niedorzeczny potworek w stylu wspomnianego wcześniej Assassin's Creed. Film może dostarczyć rozrywki. Ponieważ jednak robi to w najmniej oryginalny i ciekawy z możliwych sposób, to o ile nie jesteście uber fanami Lary, polecam zaczekać na premierę na VOD.
-
Pomysł na oparcie fabuły filmu o odświeżone przygody Lary Croft w świecie gier był przedni i nawet jeżeli realizacyjnie wyszło to całkiem poprawnie, tak mam wrażenie, że nieporadność scenariusza zabiła nie tylko jakość tegorocznej premiery, ale i potencjalnej kontynuacji - w której twórcy będą musieli silić się na dopisywanie dodatkowych wątków, w miejsce tych wykorzystanych po macoszemu już teraz.
-
Jest zdecydowanym średniakiem. Nie wiem czy zadowoli fanów gry, ale raczej nie sprosta wymaganiom miłośników Angeliny Jolie jako Lary Croft. Nie napiszę, że jest dobry na nudę, gdyż większa część historii niestety do absorbujących nie należy.
-
Trudno jest zrobić naprawdę dobry film na podstawie gry komputerowej. Tomb Raider jest tego kolejnym potwierdzeniem.
-
Niestety kolejny już raz ekranizacja gry nie dorównuje samej grze. I nawet zmiana z Angeliny Jolie na Vikander nie przyniosła jakiś szczególnych efektów.
-
Lara Croft jest kolejną ofiarą klątwy ekranizacji gier - "Tomb Raider", choć bardzo chce, nie jest ani godną adaptacją, ani nawet dobrym filmem przygodowym.
-
Zaciera więc fatalne wrażenie po dwóch poprzednich podejściach do przygód Lary Croft - ale do "Poszukiwaczy zaginionej Arki" wciąż mu bardzo daleko.
-
Szkoda bardzo dobrej prezencji Gogginsa i Wu oraz determinacji i autentyczności Vikander, ale film w kwestii aktorstwa, scenariusza i reżyserii ma niewiele elementów, które wynoszą go ponad przeciętność. Moim zdaniem film zrobiłby lepsze wrażenie gdyby skupić się w całości na aspekcie naturalistyczno-survivalowym, z minimalnymi dialogami i ekspozycją - nawet przy zachowaniu w znacznej mierze swojej widowiskowości.
-
Jest po prostu "byle jaki", czyli taki, jak na filmy na licencji przystało. Dlatego też jeśli będziecie chcieli zobaczyć przygody panny Croft, lecz znudzi się wam konsolowa propozycja Sqaure Enix, to w zanadrzu jest jeszcze Angelina Jolie. Pamiętajcie o niej i nie dajcie się wyzyskiwać leniwym producentom.
-
Niestety, wyszło bez polotu, a kolejna ekranizacja gry nie zakończyła się sukcesem.
-
Nowe "Tomb Raider" to jedynie kaprys twórców, chcących zarobić trochę więcej grosza na ponownym wzroście popularności Croftównej, zainicjowanym rewitalizacją gry komputerowej.
-
Najwyraźniej nikt nie miał na nowe "Tomb Raider" pomysłu. Skopiowano więc parę schematów z nadzieją, że siła marki przyciągnie do kin.