
- 98% pozytywnych
- 119 krytyków
- 94% pozytywnych
- 372 użytkowników
Strudzony życiem komik popada w obłęd i staje się psychopatycznym mordercą.
- Aktorzy: Joaquin Phoenix, Robert De Niro, Zazie Beetz, Frances Conroy, Brett Cullen i 15 więcej
- Reżyser: Todd Phillips
- Scenariusz: Todd Phillips, Scott Silver
- Premiera kinowa: 4 października 2019
- Premiera światowa: 31 sierpnia 2019
- Ostatnia aktywność: 8 czerwca
- Dodany: 23 września 2018
-
Takiego Jokera jeszcze kino nie widziało i trudno będzie go przebić innym. Oczywiście, ogromna w tym zasługa nagrodzonego Oskarem Jaoquina Phoenixa, który płynnie lawiruje między stanami rozpaczy, nerwowego śmiechu, kompletnego zagubienia i uwolnionej zimnej agresji.
-
Skromny i poruszający dramat, który ma równie dużo do powiedzenia o jednej z najsilniej zakorzenionych w popkulturze postaci, jak i o samych widzach.
-
Joaquin Phoenix jako Książę Zbrodni wypada wybornie, a sam film zapisze się w historii kina.
-
Dzieło wybitne i paradoksalne. Todd Phillips odważył się zdemitologizować do bólu komiksową ikonę popkultury. Uczłowieczając Jokera, odarł go z nimbu księcia zbrodni Gotham. Szaleńca i wizjonera opętanego przymusem podpalania świata, zastąpił smutnym klaunem, któremu życie wymknęło się spod kontroli.
-
Wysoka ocena należy się nie tylko za charakteryzacje, zdjęcia czy muzykę. Film zasługuje na najwyższą notę dlatego, że w sposób doskonały porusza temat, który przez większość ludzi jest ignorowany. Mowa tu o odrzuceniu, ignorancji i braku empatii.
-
-
Oferuje widzowi przejmujące studium szaleństwa człowieka, który znany jest jako nemezis Batmana. Studium proste w treści, ale ciężkie w odbiorze, trudno bowiem zazdrościć Arthurowi jego patologicznej życiowej sytuacji. Zilustrowane znakomitą ścieżką dźwiękową dzieło Todda Phillipsa zapisało się w historii kina jako sukces kasowy i artystyczny.
-
Nazwijmy rzeczy po imieniu: Joker nie stałby się filmowym arcydziełem, gdyby nie koncert, który na ekranie dał Joaquin Phoenix. Widziałem już większość produkcji z jego udziałem, ale w tej przechodzi on sam siebie.
-
Nie myślałem zbyt długo nad oceną, a mimo to jestem przekonany, że wystawiłem ją sprawiedliwie. Nie tylko ze względu na zaangażowany temat, który bardzo sobie cenię, trafną ilustrację i spostrzeżenia natury socjologicznej, zdjęcia. Jako film o takiej wymowie, wciąż traktuje poważnie fanów komiksów, sprzedaje historię ultra groźnego antagonisty, który wypełnia swoją osobą cały film, a jednocześnie z szacunkiem odnosi się do genezy narodzin bohatera.
-
Po wyjściu z kina mogłem wydusić z siebie tylko jedno słowo. A właściwie to nawet nie słowo. Po prostu: "wow".
-
Na seans "Jokera" warto się wybrać nie dla odniesień do obrazkowych historii o Batmanie, a dla gry aktorskiej i mimiki Joaquina Phoenixa, fenomenalnej scenografii, klaustrofobicznych i wypranych z kolorów kadrów oraz świetnej ścieżki dźwiękowej.
-
W ostatnich latach żaden film nie spolaryzował w takim stopniu opinii publicznej. Dla jednych jest gloryfikacją przemocy, dla innych prostym zapychaczem jednak dla mnie jest dziełem kompletnym, pozbawionym wad.
-
Duży plus za realizm, za świetną rolę główną, za rewelacyjne powiązanie wątków, genialną muzykę... Nie śmiejcie się, idźcie do kina, zobaczycie sami.
-
To film całkowicie przystępny dla ludzi nieobeznanych w komiksach czy innych kinowych produkcjach z uniwersum DC. To też jego wielka zaleta. Kolejna z całej, długiej listy zalet. To niesłychanie dobry i ważny film!
-
Może na człowieku zrobić kolosalne wrażenie - w moim przypadku było to wrażenie zarazem bardzo przytłaczające, a jednocześnie niekoniecznie - uznając jego wielkość - ma się ochotę tak szybko do niego wracać.
-
Przygnębiający portret rzeczywistości, w której króluje bezwzględny brak empatii, popychający do niewyobrażalnego okrucieństwa. Jedno wiem na pewno: film ten jeszcze długo będzie gościł w moich myślach.
-
Kawał tak wyjątkowego kina, że na pewno trafi w gust nie tylko wielbicieli postaci czy obrazkowych historii.
-
Uśmiechamy się, gdy obserwujemy to stopniowe zatracanie, chcemy tańczyć i chodzić w ten sam sposób, jak na ekranie czyni to Phoenix, wreszcie dajemy mu to, czego pragnął jeszcze jako niewinny Arthur - śmiejemy się. Jesteśmy świadkami upadku moralności, ale i pewnej ery w kinie, narodzin nowego w fabryce snów. "Joker" nas zniewoli i zabierze prawo do współczucia, ale już nigdy nie będzie smutnym klaunem.
-
Wybrzmiewa więc zarówno jako studium głównego bohatera i jego walki z życiowymi tragediami, ale i jako społeczny manifest, gorzki i miejscami wstrząsający. Świetna warstwa audiowizualna, przenikliwy scenariusz i wybitna rola Joaquina Phoenixa składają się na prawdopodobnie najlepszy póki co film roku.
-
Choćby ze względu na wybitną kreację Joaquina Phoenixa, znakomite kreowanie brudnego świata Gotham, czy niezwykłą precyzję w ukazaniu przemiany tytułowego bohatera, "Jokera" śmiało można nazwać dziełem rewolucyjnym dla całego kina superbohaterskiego.
-
To film wyjątkowy na tle pozostałych, które opierają się na postaciach z komiksu. Nie zobaczymy tutaj kosmitów, super mocy czy ratowania planety. Na ekranie ujrzymy zwykłego, szarego człowieka, który stanie się największym wrogiem Gotham i odwiecznym nemezis Batmana. I to sprawia, że jest fenomenalny!
-
Znakomity dramat psychologiczny i właśnie tak należy go traktować. A taniej rozrywki poszukać gdzie indziej.
-
Bo "Joker" w swym całym artystycznym wydźwięku pozostaje blockbusterem - filmem, na który nie szczędzono środków, a mimo to powstał film, który pyta nie tylko o źródło zła, o ból samotnej jednostki w świecie. "Joker" jest dla mnie ważny, ponieważ mówi o ślepym zaułku, w jakim znalazła się kultura popularna, tworząca kolejne miraże dla gawiedzi, miraże, które pozostają bez sznasy na chwilę osobistej refleksji w świecie wiecznego karnawału, który sam w sobie jest fikcją.
-
Wzbudził we mnie emocje, których dawno nie odczuwałem. Chociaż historia dotyczy psychopatycznego mordercy, problemy z jakimi się zmaga, jego spostrzeżenia wydawały mi się zaskakująco bliskie.
-
Moja wysoka nota jest tutaj uwarunkowana przede wszystkim niesamowitą kreacją Phoenixa, który wspiął się na absolutne aktorskie wyżyny. Reszta niech pozostanie milczeniem, to film do porządnego przetrawienia, do którego raczej prędko nie będę chciał wrócić.
-
Ze wszystkich zakończeń DC-owskich aktorskich filmów o Batmanie i spółce, to zakończenie, podobnie jak to z "Mrocznego Rycerza", wgniata w fotel.
-
Na pewno nie przypadnie do gustu komuś, kto oczekuje komiksowej akcji, czy żarcików rodem z MCU. Joker jest ponury i przytłaczający, a akcja toczy się powoli.
-
Bardzo ambitne i dojrzałe dzieło, będące najlepszym filmem o antybohaterze i jedną z najlepszych adaptacji komiksowych światów. To także film, w którym zbiorowy bohater - społeczeństwo - jest bardziej przerażający niż tytułowy klaun. Nie z powodu próby uczłowieczenia szaleńca, lecz tego, że tłum, ze swoją siłą, jest gotów bezmyślnie i odruchowo powielić największe zbrodnie, w imię politycznych celów czy uprzedzeń.
-
To nie jest film superbohaterski. To nie jest też film o anty bohaterze. Ani nawet o arcyłotrze. To, podobnie jak Marvelowski "Logan", film o człowieku.
-
Intensywność przeżycia seansu wzmaga cudowny, przejmujący soundtrack oraz rola Joaquina Phoenixa, który ma za nią szanse na Oscara, jak nigdy wcześniej.
-
Nie jest typowym hitem - to kino, które potrafi zmęczyć i wywołać nieprzyjemne uczucia, ale jednocześnie jest niezwykle celne i cenne, szczególnie jeśli pamiętamy o jego powiązaniach z tym facetem, co się przebiera za nietoperza.
-
Nihilistyczny, brutalny, genialny - ten "Joker" nie musi nadrabiać miną.
-
Brawurowa kreacja aktora idzie w parze z pierwszorzędnym filmowym rzemiosłem reszty ekipy.
-
Ani Ledgerowi, ani Nicholsonowi nie udało się chyba tak mocno zintegrować z odgrywaną przez nich postacią Jokera jak właśnie Phoenixowi. To one-man-show, które powala na kolana i wręcz musi przynieść aktorowi co najmniej nominację do Oscara.
-
Bardzo trudny w odbiorze film psychologiczny. Można go oglądać wiele razy i za każdym razem odkrywać coś nowego. Każdy z nas powinien go obejrzeć.
-
Z pewnością jest to tytuł, który pokaże kinu superbohaterskiemu, że można to robić inaczej. Zmieni on też zapewne perspektywę wielu konserwatywnych koneserów kina, którzy kino komiksowe uznają za twór drugorzędny. Będzie to na pewno kamień milowy w życiu Todda Phillipsa i źródło wielu nagród dla Joaquina Phoenixa.
-
Drodzy miłośnicy widowisk ze stajni Marvela - należy Was uświadomić. Tutaj nie znajdziecie efekciarskiej historii przygód facetów w lateksowych rajtuzach walczących z kosmicznym złem. Nie znajdziecie też slow motion Snydera ani groteski Burtona. Otrzymacie za to genezę Księcia Zbrodni zbliżoną najbardziej do Nolanowskiego klimatu. I zrealizowaną tak, że tylko bić pokłony do samej ziemi.
-
Wstrząsające spojrzenie na problemy społeczne i postępujące szaleństwo jednego człowieka.
-
Mroczny, niepokojący, ciężki i... nie bez wad, ale okraszony wybitną kreacją Phoenixa, która na zawsze zapadnie w pamięć.
-
Chociaż niepozbawiony wad, to bez wątpienia film spełniony. Wciągający, igrający z dobrym samopoczuciem widza, zmuszający do myślenia. Aż chce się o nim rozmawiać i obejrzeć raz jeszcze!
-
Jest miarą wielkiego osiągnięcia Phillipsa, że tragizm Jokera wciela prawdę o psychozie współczesnego społeczeństwa, jego rozwarstwieniu i nieskrępowanym chaosie. Trudno sobie wybić to odczytanie z głowy.
-
Wielbiciele komiksowego Jokera wyjdą z kina zawiedzeni - to nie jest produkcja dla nich, a miłośnicy pana J flirtującego z Gackiem wręcz okrzykną ten film nieudanym. Jednak nie zmienia to faktu, że Phillips nakręcił dzieło ocierające się o perfekcję, mając do dyspozycji jeden z najbardziej rozpoznawalnych czarnych charakterów w historii popkultury. I chwała mu za to.
-
Miło jest widzieć, w jakim kierunku wyewoluowało kino superbohaterskie. Cieszę się, że w ogóle jest miejsce na tak ambitne produkcje spod szyldu pelerynek.
-
Najbardziej oczekiwany tytuł festiwalu w Wenecji nie zawiódł. Mroczna, niepokojąca historia o pochodzeniu ikonicznego złoczyńczy z kart komiksów DC to film, który wyróżnia się na tle współczesnych filmów o superbohaterach. A Joaquin Phoenix stworzył rolę Jokera, która po latach pamiętana będzie jako kultowa.
-
Joker w wykonaniu Phoeniksa jest iście mistrzowski - przekrojowy i niejednoznaczny - ale nie byłby kompletny bez audiowizualnego tła.
-
Wyjątkowy i zarazem jeden z najlepszych filmów komiksowych ostatnich lat, który musicie koniecznie zobaczyć.
-
Mimo kilku wspomnianych wyżej zgrzytów "Joker" stanowił dla mnie spore zaskoczenie, jednocześnie szturmem zdobywając miejsce na podium najlepszych zeszłorocznych produkcji, jakie miałem okazję oglądać. Główna w tym zasługa Joaquina Phoenixa, który zrównał się w mojej opinii z Ledgerem i Nicholsonem, aczkolwiek należy tu podkreślić, że odtwarzana przezeń postać nie jest Jokerem w pełni wykształconym, a zatem zupełnie kimś innym niż wrogowie Batmana z filmów Burtona i Nolana.
-
Najmocniej za skórę zachodzi natomiast niepokojące prawdopodobieństwo. Phillips, niczym Martin Scorsese w "Taksówkarzu", ukazuje, iż wystarczy chwila nieuwagi, by stworzyć potwora. Tę nieuwagę mogą popełnić powodowane butą elity, uprawiające nieprawidłową politykę władze albo zwykły brak życzliwości kolegów czy współpracowników.
-
Jest on na pewno filmem przełomowym, które wszystkie swoje niedogodności nadrabia genialną grą Joaquina Phoenixa i reszty obsady, świetną muzyką i otoczką grozy.
-
To coś więcej niż adaptacja komiksów, to film na miarę naszych czasów. Dlatego wielu widzów po prostu odrzuci.