Historia jednego z cieszących się najgorszą sławą superprzestępców uniwersum DC - Jokera. Przedstawiony przez Phillipsa obraz śledzi losy kultowego czarnego charakteru, człowieka zepchniętego na margines. To nie tylko kontrowersyjne studium postaci, ale także opowieść ku przestrodze w szerszym kontekście.
- Aktorzy: Joaquin Phoenix, Robert De Niro, Zazie Beetz, Frances Conroy, Brett Cullen i 15 więcej
- Reżyser: Todd Phillips
- Scenarzyści: Todd Phillips, Scott Silver
- Premiera kinowa: 4 października 2019
- Premiera DVD: 29 stycznia 2020
- Premiera światowa: 31 sierpnia 2019
- Ostatnia aktywność: 24 sierpnia
- Dodany: 23 września 2018
-
Nie owijając w bawełnę, film nie przypadł mi do gustu. Jest przytłaczający, smutny. Obniża nastrój, sprawił, że wyszedłem z kina rozdygotany.
-
Wielbiciele komiksowego Jokera wyjdą z kina zawiedzeni - to nie jest produkcja dla nich, a miłośnicy pana J flirtującego z Gackiem wręcz okrzykną ten film nieudanym. Jednak nie zmienia to faktu, że Phillips nakręcił dzieło ocierające się o perfekcję, mając do dyspozycji jeden z najbardziej rozpoznawalnych czarnych charakterów w historii popkultury. I chwała mu za to.
-
8.54 października 2019
- 7
- Skomentuj
-
-
Oferuje widzowi przejmujące studium szaleństwa człowieka, który znany jest jako nemezis Batmana. Studium proste w treści, ale ciężkie w odbiorze, trudno bowiem zazdrościć Arthurowi jego patologicznej życiowej sytuacji. Zilustrowane znakomitą ścieżką dźwiękową dzieło Todda Phillipsa zapisało się w historii kina jako sukces kasowy i artystyczny.
-
1016 lutego 2020 [2]
- 1
- Skomentuj
-
-
Nie jest filmem dla każdego i absolutnie nie można go traktować jako typowego kina poświęconego superbohaterom i superłotrom. To prosta, momentami sztampowa wręcz w warstwie fabularnej i niezwykle kompleksowa pod względem charakteryzacji bohaterów opowieść o początkach szaleństwa.
-
Depresyjna podróż po umyśle skrzywdzonego człowieka to zdecydowanie jeden z lepszych filmowych obrazów, które dane mi było obejrzeć w ostatnim czasie.
-
Mroczny, niepokojący, ciężki i... nie bez wad, ale okraszony wybitną kreacją Phoenixa, która na zawsze zapadnie w pamięć.
-
Artystyczny majstersztyk i... wiwisekcja zła.
-
Myślę, że jeśli porównujemy ten film z Taksówkarzem, Brasil, Nosferatu, to mamy do czynienia z absolutną pierwszą ligą i wybitnym kinem. A zresztą - zobaczcie sami.
-
Bardzo ambitne i dojrzałe dzieło, będące najlepszym filmem o antybohaterze i jedną z najlepszych adaptacji komiksowych światów. To także film, w którym zbiorowy bohater - społeczeństwo - jest bardziej przerażający niż tytułowy klaun. Nie z powodu próby uczłowieczenia szaleńca, lecz tego, że tłum, ze swoją siłą, jest gotów bezmyślnie i odruchowo powielić największe zbrodnie, w imię politycznych celów czy uprzedzeń.
-
Chyba jedyną rzeczą, którą mogę zarzucić tej produkcji, jest to, że Todd Phillips pokusił się na korzystanie z najsłabszych standupowych żartów.
-
Phoenix doprowadza aktorstwo do punktu, do którego docierają nieliczni, a Phillips opowiada tę swoją niezwykłą historię, która mimo komiksowego rodowodu, bardzo mocno dotyka tego co w każdym z nas tkwi: potrzeby bliskości i zrozumienia, które tak często jest trudne do znalezienia.
-
Moja wysoka nota jest tutaj uwarunkowana przede wszystkim niesamowitą kreacją Phoenixa, który wspiął się na absolutne aktorskie wyżyny. Reszta niech pozostanie milczeniem, to film do porządnego przetrawienia, do którego raczej prędko nie będę chciał wrócić.
-
Miło jest widzieć, w jakim kierunku wyewoluowało kino superbohaterskie. Cieszę się, że w ogóle jest miejsce na tak ambitne produkcje spod szyldu pelerynek.
-
Jest raczej filmem wyłożonym w większości na powierzchni, więc jakaś moja interpretacja nie będzie szczególnie pomocna w jakimkolwiek rozwikływaniu sensu filmu. Warto jednak zaznaczyć, że Todd Phillips, tak jak Bong w "Parasite", wyraźnie odwołuje się aktualnych nastrojów społecznych, zwłaszcza do wzrastającej wśród młodej lewicy chęci rewolty.
-
Gdy już wyszedłem z kina, to byłem pod niesamowitym wrażeniem.
-
To coś więcej niż adaptacja komiksów, to film na miarę naszych czasów. Dlatego wielu widzów po prostu odrzuci.
-
Nietuzinkowy obraz, który, choć czasem uderzy łopatą w głowę, to swoją ambicją i charakterem przykuwa do ekranu, a po samym seansie wciąż będzie nas dręczyć i niepokoić.
-
To film wyjątkowy na tle pozostałych, które opierają się na postaciach z komiksu. Nie zobaczymy tutaj kosmitów, super mocy czy ratowania planety. Na ekranie ujrzymy zwykłego, szarego człowieka, który stanie się największym wrogiem Gotham i odwiecznym nemezis Batmana. I to sprawia, że jest fenomenalny!
-
Niedobory treści maskuje znakomicie warstwa formalna.
-
Sprawdza się najwyżej jako mocno pozerskie nihilistyczne kino eksploatacji, przy którym widz może zaspokoić odrobinę swoją żądzę krwawej filmowej przemocy, której mainstreamowe Hollywood ostatnio specjalnie nie zaspokaja. A no i jest to z pewnością najlepszy film o originie komiksowego villaina, ale no ma za konkurenta tylko Venoma, więc to taka ironiczna pochwała z mojej strony.
-
Wspaniały popis umiejętności aktorskich Joaquina Phoenixa i świetnie nakręcona produkcja, o której długo po seansie nie zapomnimy.
-
Wstrząsające spojrzenie na problemy społeczne i postępujące szaleństwo jednego człowieka.
-
W dużej mierze sprostał rozbudzonym oczekiwaniom, co przy wcześniejszych doświadczeniach z DCEU jest dla mnie sporą niespodzianką. Warto jednak zauważyć, jak wiele do "Jokera" wnosi Joaquin Phoenix i jak wiele jakości ubyłoby, gdyby w tej roli obsadzono kogoś o mniejszym arsenale umiejętności aktorskich.
-
Choćby ze względu na wybitną kreację Joaquina Phoenixa, znakomite kreowanie brudnego świata Gotham, czy niezwykłą precyzję w ukazaniu przemiany tytułowego bohatera, "Jokera" śmiało można nazwać dziełem rewolucyjnym dla całego kina superbohaterskiego.
-
Wybrzmiewa więc zarówno jako studium głównego bohatera i jego walki z życiowymi tragediami, ale i jako społeczny manifest, gorzki i miejscami wstrząsający. Świetna warstwa audiowizualna, przenikliwy scenariusz i wybitna rola Joaquina Phoenixa składają się na prawdopodobnie najlepszy póki co film roku.
-
Mam nadzieję, że to nowy kierunek - bo jak widać nadal można zachwycić. Chociaż to zachwyt przez łzy.
-
Z pewnością jest to tytuł, który pokaże kinu superbohaterskiemu, że można to robić inaczej. Zmieni on też zapewne perspektywę wielu konserwatywnych koneserów kina, którzy kino komiksowe uznają za twór drugorzędny. Będzie to na pewno kamień milowy w życiu Todda Phillipsa i źródło wielu nagród dla Joaquina Phoenixa.
-
Na pewno nie przypadnie do gustu komuś, kto oczekuje komiksowej akcji, czy żarcików rodem z MCU. Joker jest ponury i przytłaczający, a akcja toczy się powoli.
-
Przygnębiający portret rzeczywistości, w której króluje bezwzględny brak empatii, popychający do niewyobrażalnego okrucieństwa. Jedno wiem na pewno: film ten jeszcze długo będzie gościł w moich myślach.
-
Jest on na pewno filmem przełomowym, które wszystkie swoje niedogodności nadrabia genialną grą Joaquina Phoenixa i reszty obsady, świetną muzyką i otoczką grozy.
-
Joker nie jest moim zdaniem filmem komiksowym, albo superbohaterskim, ale mimo wszystko robi ogromny krok w rozwoju tych gatunków, dając potencjalną wolność twórczą innym reżyserom w przyszłości. To intensywne i dobrze zrealizowane kino psychologiczne, które ma ambicje pokazać chaotyczną, immanentną siłę zła, ale nie udaje mu się przekazać tej myśli w sposób kompletny, przez co kilka razy zdarza mu się ocierać o banał.
-
Wychodzi poza konwencje komiksowych adaptacji. To studium szaleństwa zarówno jednostki, jak i społeczeństwa spragnionego antybohaterów.
-
Kino pełne brudu, choć podane na tacy przez wielkich komercyjnych graczy, których kalkulacje koniec końców okazały się trafne - film odniósł olbrzymi sukces artystyczny i kasowy. Tkwi w tym swoisty paradoks naszych czasów, w których nawet bunt przeciw opresji systemu można z zyskiem sprzedać.
-
Został on odebrany dosyć dobrze, czego się spodziewałem i myślę, że należy mu się nieco oklasków, zwłaszcza Joaquinowi Phoenixowi, który z każdym filmem udowadnia nam, że aktorstwo to też sztuka, w której nie ma górnej granicy perfekcji. Nie będę jednak wspominać tego filmu jako coś więcej niż ciekawy film o ukochanym szwarccharakterze. Dla mnie, historia Jokera już dawno się skończyła, a to co dzisiaj doświadczamy to tylko uhonorowanie legendy.
-
Mimo że Jokera Todda Phillipsa można uznać za film moralnie chwiejny, nie można odebrać mu wartości związanej z wprowadzeniem społecznych tematów na ekrany multipleksów.
-
Ech, może za mało chodzę do kina? Albo za mało oglądam nowości i stąd mój zachwyt nad Jokerem, który do gatunkowego kina sygnowanego występami superbohaterów ma się jak Nosferatu Herzoga do horroru. Jest to odważnie przetworzony, dobrze psychologicznie rozpisany origin postaci.
-
To film, który warto obejrzeć niejeden raz. Jako że, bliżej mu do dramatu psychologicznego, niż kina akcji, widz nie powinien nastawiać się na spektakularne efekty specjalne, bo zastępują je spektakularne aktorstwo i muzyka.