-
Wielbiciele komiksowego Jokera wyjdą z kina zawiedzeni - to nie jest produkcja dla nich, a miłośnicy pana J flirtującego z Gackiem wręcz okrzykną ten film nieudanym. Jednak nie zmienia to faktu, że Phillips nakręcił dzieło ocierające się o perfekcję, mając do dyspozycji jeden z najbardziej rozpoznawalnych czarnych charakterów w historii popkultury. I chwała mu za to.
-
8.54 października 2019
- 1
-
-
Przygnębiający portret rzeczywistości, w której króluje bezwzględny brak empatii, popychający do niewyobrażalnego okrucieństwa. Jedno wiem na pewno: film ten jeszcze długo będzie gościł w moich myślach.
-
Kawał tak wyjątkowego kina, że na pewno trafi w gust nie tylko wielbicieli postaci czy obrazkowych historii.
-
Uśmiechamy się, gdy obserwujemy to stopniowe zatracanie, chcemy tańczyć i chodzić w ten sam sposób, jak na ekranie czyni to Phoenix, wreszcie dajemy mu to, czego pragnął jeszcze jako niewinny Arthur - śmiejemy się. Jesteśmy świadkami upadku moralności, ale i pewnej ery w kinie, narodzin nowego w fabryce snów. "Joker" nas zniewoli i zabierze prawo do współczucia, ale już nigdy nie będzie smutnym klaunem.
-
Wybrzmiewa więc zarówno jako studium głównego bohatera i jego walki z życiowymi tragediami, ale i jako społeczny manifest, gorzki i miejscami wstrząsający. Świetna warstwa audiowizualna, przenikliwy scenariusz i wybitna rola Joaquina Phoenixa składają się na prawdopodobnie najlepszy póki co film roku.
-
To film, który warto obejrzeć niejeden raz. Jako że, bliżej mu do dramatu psychologicznego, niż kina akcji, widz nie powinien nastawiać się na spektakularne efekty specjalne, bo zastępują je spektakularne aktorstwo i muzyka.
-
Trudno o bardziej potrzebny film w czasach, w których paradoksalnie każdy - niezależnie od płci, pochodzenia, poglądów czy orientacji - nie dość, że nie sili się na zrozumienie drugiego człowieka, to jeszcze sam uznaje się za pokrzywdzonego przez społeczeństwo. W czasach, w których praktycznie każdy może się stać Jokerem.
-
Joker w wykonaniu Phoeniksa jest iście mistrzowski - przekrojowy i niejednoznaczny - ale nie byłby kompletny bez audiowizualnego tła.
-
To coś więcej niż adaptacja komiksów, to film na miarę naszych czasów. Dlatego wielu widzów po prostu odrzuci.
-
Phoenix wspina się na wyżyny aktorstwa uzupełniając doskonałą grą te luki, które pozostawił reżyser oraz dwojąc się i trojąc starając się kreować obraz złożony, niejednoznaczny, w miejscach w których reżyser woli stawiać na dosłowność.
-
Jest posępny i bardzo brutalny, a świat w nim przedstawiony co prawda odpychający, ale jednocześnie znajomy i frapujący. Nakręcono to sprawnie i z pomysłem, a scenografia i muzyka zasługują na oddzielne oklaski. Tu i ówdzie zdarzają się fabularne poślizgi, co nie zmienia jednak faktu, że jest to jeden z lepszych i ciekawszych filmów tego roku.
-
Choćby ze względu na wybitną kreację Joaquina Phoenixa, znakomite kreowanie brudnego świata Gotham, czy niezwykłą precyzję w ukazaniu przemiany tytułowego bohatera, "Jokera" śmiało można nazwać dziełem rewolucyjnym dla całego kina superbohaterskiego.
-
Chociaż niepozbawiony wad, to bez wątpienia film spełniony. Wciągający, igrający z dobrym samopoczuciem widza, zmuszający do myślenia. Aż chce się o nim rozmawiać i obejrzeć raz jeszcze!
-
8.527 września 2019
-
-
Został on odebrany dosyć dobrze, czego się spodziewałem i myślę, że należy mu się nieco oklasków, zwłaszcza Joaquinowi Phoenixowi, który z każdym filmem udowadnia nam, że aktorstwo to też sztuka, w której nie ma górnej granicy perfekcji. Nie będę jednak wspominać tego filmu jako coś więcej niż ciekawy film o ukochanym szwarccharakterze. Dla mnie, historia Jokera już dawno się skończyła, a to co dzisiaj doświadczamy to tylko uhonorowanie legendy.
-
To film wyjątkowy na tle pozostałych, które opierają się na postaciach z komiksu. Nie zobaczymy tutaj kosmitów, super mocy czy ratowania planety. Na ekranie ujrzymy zwykłego, szarego człowieka, który stanie się największym wrogiem Gotham i odwiecznym nemezis Batmana. I to sprawia, że jest fenomenalny!
-
Kunsztowny, wyborny, Joaquin Phoenix to fenomen, reszta obsady także znakomita, reżyser uchodzi za ważniaka, chce publicznie odsłonić brudy post-postmodernistycznego człowieka, ale lwią część jego tropów można wyśledzić po nitce do kłębka klasyki kina/komiksu, treść utworu szalenie aktualna, troszkę egzaltowana i wprawdzie niezbyt oryginalna, jednakowoż głęboka, wartościowa.
-
Może na człowieku zrobić kolosalne wrażenie - w moim przypadku było to wrażenie zarazem bardzo przytłaczające, a jednocześnie niekoniecznie - uznając jego wielkość - ma się ochotę tak szybko do niego wracać.
-
9.21 lutego 2020
-
-
Warto było na Jokera czekać - to kino dojrzałe, przemyślane, rezonujące w świadomości widza jeszcze na długo po seansie. I nawet gdyby komukolwiek z Was miało nie spodobać się w nim nic poza Joaquinem Phoenixem, jego kreacja to wystarczający powód, by na dwie godziny wniknąć w chory świat Arthura Flecka.
-
Wyjątkowy i zarazem jeden z najlepszych filmów komiksowych ostatnich lat, który musicie koniecznie zobaczyć.
-
Znakomity dramat psychologiczny i właśnie tak należy go traktować. A taniej rozrywki poszukać gdzie indziej.
-
W dużej mierze sprostał rozbudzonym oczekiwaniom, co przy wcześniejszych doświadczeniach z DCEU jest dla mnie sporą niespodzianką. Warto jednak zauważyć, jak wiele do "Jokera" wnosi Joaquin Phoenix i jak wiele jakości ubyłoby, gdyby w tej roli obsadzono kogoś o mniejszym arsenale umiejętności aktorskich.
-
Bo "Joker" w swym całym artystycznym wydźwięku pozostaje blockbusterem - filmem, na który nie szczędzono środków, a mimo to powstał film, który pyta nie tylko o źródło zła, o ból samotnej jednostki w świecie. "Joker" jest dla mnie ważny, ponieważ mówi o ślepym zaułku, w jakim znalazła się kultura popularna, tworząca kolejne miraże dla gawiedzi, miraże, które pozostają bez sznasy na chwilę osobistej refleksji w świecie wiecznego karnawału, który sam w sobie jest fikcją.
-
Otrzymaliśmy bardzo solidną, niepokojącą i technicznie nienaganną opowieść o tym, że w chaosie samotności może zrodzić się coś znaczącego.
-
Cały problem Todda Phillipsa polega na tym, że chciałby nakręcić ostre i artystyczne, lecz jednak mainstreamowe kino. Bierze więc na odtwórcę głównej roli jednego z najlepszych pracujących obecnie aktorów, dorzuca odniesienia m.in. do filmów Martina Scorsese, zatrudnia doskonałą ekipę techniczną, pisze brudną historię o życiu na społecznym marginesie i alienacji. I wychodzi mu film nieco bełkotliwy, zamiast którego lepiej jednak obejrzeć Taksówkarza.
-
Joker jest mocno zaburzony, przez to śmiertelnie niebezpieczny, a film błyszczy od samego początku aż po napisy końcowe.
-
Jest miarą wielkiego osiągnięcia Phillipsa, że tragizm Jokera wciela prawdę o psychozie współczesnego społeczeństwa, jego rozwarstwieniu i nieskrępowanym chaosie. Trudno sobie wybić to odczytanie z głowy.
-
8.56 września 2019
-
-
Takiego Jokera jeszcze kino nie widziało i trudno będzie go przebić innym. Oczywiście, ogromna w tym zasługa nagrodzonego Oskarem Jaoquina Phoenixa, który płynnie lawiruje między stanami rozpaczy, nerwowego śmiechu, kompletnego zagubienia i uwolnionej zimnej agresji.
-
Krzykliwy, tragiczny portret człowieka, którego historia ma większy potencjał i nie zasługuje na tak efekciarską, pretensjonalną formę - z wybitnym Phoenixem, który zasłużył na pracę z lepszymi scenarzystami i reżyserami. Z kina wyszedłem z poczuciem pewnego buntu wobec świata, może i trochę poruszony, ale też smutny, bo obejrzałem śliczny film sugerujący więcej niż faktycznie daje. Wolałbym niedostatki techniczne w zamian za więcej treści.
-
Mimo kilku wspomnianych wyżej zgrzytów "Joker" stanowił dla mnie spore zaskoczenie, jednocześnie szturmem zdobywając miejsce na podium najlepszych zeszłorocznych produkcji, jakie miałem okazję oglądać. Główna w tym zasługa Joaquina Phoenixa, który zrównał się w mojej opinii z Ledgerem i Nicholsonem, aczkolwiek należy tu podkreślić, że odtwarzana przezeń postać nie jest Jokerem w pełni wykształconym, a zatem zupełnie kimś innym niż wrogowie Batmana z filmów Burtona i Nolana.
-
8.318 kwietnia 2020
-
-
Gdy już wyszedłem z kina, to byłem pod niesamowitym wrażeniem.
-
Phoenix doprowadza aktorstwo do punktu, do którego docierają nieliczni, a Phillips opowiada tę swoją niezwykłą historię, która mimo komiksowego rodowodu, bardzo mocno dotyka tego co w każdym z nas tkwi: potrzeby bliskości i zrozumienia, które tak często jest trudne do znalezienia.
-
Nietuzinkowy obraz, który, choć czasem uderzy łopatą w głowę, to swoją ambicją i charakterem przykuwa do ekranu, a po samym seansie wciąż będzie nas dręczyć i niepokoić.
-
Todd Phillips stworzył wielkie kino, w którym niczym w zwierciadle może się przejrzeć współczesny świat. Rewelacyjny "Joker" to zbiór lęków i frustracji, które obśmiane nie tracą swoich mrocznych właściwości.
-
Depresyjna podróż po umyśle skrzywdzonego człowieka to zdecydowanie jeden z lepszych filmowych obrazów, które dane mi było obejrzeć w ostatnim czasie.
-
Nie jest filmem dla każdego i absolutnie nie można go traktować jako typowego kina poświęconego superbohaterom i superłotrom. To prosta, momentami sztampowa wręcz w warstwie fabularnej i niezwykle kompleksowa pod względem charakteryzacji bohaterów opowieść o początkach szaleństwa.
-
Nawet, gdy w produkcji Phillipsa brakuje niespodzianek, do pewnych fabularnych rozwiązań dochodzi on za łatwo, a w opowieści o szaleństwie właśnie artystycznego szaleństwa jest najmniej, to reżyserowi udało się zajrzeć pod pokrywę kotła-miasta, w którym społeczna zupa znajduje się w stanie coraz bliższym wrzenia.
-
Szczerze trzeba jednak przyznać, że Todd Phillips gra w otwarte karty, nikogo nie oszukując na temat swoich intencji. Ale choć robi to w przyjemny dla oka i ucha sposób, ciężko mi się było złapać na jego nadęty i pogrążony w samozachwycie moralizm.