
- 100% pozytywnych
- 32 krytyków
- 94% pozytywnych
- 131 użytkowników
Po nieudanej ekspedycji Mark zostaje sam na Marsie. Mimo znikomych zapasów oraz zerwanej łączności z dowództwem mężczyzna stara się przetrwać w trudnych warunkach.
- Aktorzy: Matt Damon, Jessica Chastain, Kristen Wiig, Jeff Daniels, Michael Peña i 15 więcej
- Reżyser: Ridley Scott
- Scenariusz: Drew Goddard
- Premiera kinowa: 2 października 2015
- Premiera światowa: 11 września 2015
- Ostatnia aktywność: 16 lutego
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Blisko dwie i pół godziny seansu mijają, jak z bicza strzelił. Całość bawi i uczy, jest pięknie zobrazowana, dobrze zagrana, opatrzona odpowiednią warstwą muzyczną, a mimo to pozostawia lekki niedosyt.
-
Trudno w tym filmie znaleźć jedną fałszywą nutę, wszystko jest tak i tam, gdzie trzeba. Nawet dopisany do powieści epilog tak naprawdę zastępuje to, co trzeba było z niej wyciąć, a prezentacja aktorów w końcowych napisach to sama przyjemność.
-
Bezpretensjonalna pochwała ludzkiej solidarności, woli walki, nauki i poczucia humoru. To również, jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało, blockbuster wychwalający prostotę, uderzający widza w samo serce, a przy tym pompujący mu adrenalinę z prędkością, za którą tak kochamy przygodowe historie.
-
Bardzo dobrze zrealizowane kino w starym stylu. Bez głupot, które serwuje współczesne Hollywood.
-
Z jednej strony kino totalne, wielka pochwała poświęcenia, niezłomności ludzkiego ducha, afirmacji życia, wiary i rozumu, z drugiej strony zwyczajnie udany blockbuster, lekkostrawny, mimo natłoku dramatycznych obrazków, podnoszący na duchu - mimo licznych chwil zwątpienia.
-
Dzięki Ridley za tę rozrywkę. Obyś był w takiej formie, gdy zabierzesz się za kontynuację "Prometeusza".
-
Zielone ludziki twórca włożył między bajki, egzystencjalne rozważania zastąpił walką o zaspokojenie najprostszych potrzeb, a wystawność produkcji ograniczył do scen dziejących się na statku kosmicznym. "Marsjanin" to kino wręcz antygatunkowe.
-
Ridley Scott wrócił w wielkim stylu. Czyżby jego ostatnie produkcje doprawdy były pomyłką wielkiego mistrza? Jego najnowsze widowisko sci-fi to niezwykła kosmiczna karuzela, która z powodzeniem wykorzystuje naukę i matematykę jako wyjaśnienie. Na wspomnienie zasługuje lżejsze podejście do tematu.
-
Marsjański Robinson Cruzoe - solidne kino rozrywkowe od Ridleya Scotta.
-
Bez wątpienia jesteśmy w stanie uwierzyć w obecność Watneya na Marsie. A co za tym idzie porwać się na 2 godzinną misję w nieznane.
-
Historię Marka można było przedstawić lepiej, ale osobiście doceniam fakt, że nie zepsuto jej nadmiernie. Scott umiejętnie użył swojego doświadczenia, aby zrobić film poprawnie - nazwijmy to - politycznie i poglądowo, jednocześnie dość wiernie przedstawiając historię i przekaz powieści.
-
Ambitna rozrywka podszyta solidnym wątkiem science fiction i ekranowym survivalem. Czegóż chcieć więcej?
-
Scott stworzył swój najlepszy film od lat, a wielka w tym zasługa scenariusza, Matta Damona i efektów wizualnych.
-
Choć jak napisałem Marsjaninowi mam trochę do zarzucenia, to stanowi solidną rozrywkę, spełnia funkcję rozluźniającą, więc realizuje swoją rolę. Ridley Scott postawił na inną kartę niż Nolan, czy Cuarón i nie wyszedł na niej źle.
-
Trudno bowiem nie cieszyć się z historii, w której tak jednoznacznie została pokazana wiara w człowieka. Nie tylko w jego wiedzę, ale też niezłomność i nade wszystko solidarność.
-
Mimo wad i narzekań, "Marsjanin" jest dobry krokiem wykonanym przez Scotta. Bardzo kameralne, niepozbawione dowcipu, solidnie zagrane i technicznie bez zarzutu, w końcu to Scott.
-
Wybierając się do kina na "Marsjanina", trzeba pamiętać o tym, że to film pozbawiony jakiejkolwiek grawitacji i przytłaczającej siły kosmosu. To wysokobudżetowa, technicznie solidna produkcja przystosowana do masowego widza. Lekka i zabawna. Czasem aż za bardzo.
-
Ridley Scott wraca na wielkie ekrany w dobrej formie. Jego "Marsjanin" to krzepiąca historia o człowieku zmuszonym do przetrwania ekstremalnej sytuacji, ale i coś ponadto.
-
Ten film ma wszystko: ciekawą historię, akcję i humor, który rozładuje ewentualny patos.
-
W historii kina mieliśmy wiele produkcji o samotności w obcym miejscu, jak chociażby "Cast Away" czy "Grawitacja", ale jeszcze nigdy nie było to opowiedziane w tak luźny sposób, bez zbędnego wnikania w psychologię postaci czy nadmiernego patosu. I właśnie w tym tkwi największa siła "Marsjanina".
-
Polecam z czystym sercem i choć zdaję sobie sprawę, że moja miłość do niezbadanego bezkresu kosmosu miała wpływ na ogromne wrażenie jakie zrobił na mnie Marsjanin, to zapewniam Was, że nie potrzebujecie jej, by dobrze się bawić.
-
Dostarcza dobrą rozrywkę, śmieszne momenty i niezapomniane wizualnie krajobrazy czerwonej planety.
-
Fantastyka znów jest naukowa. Przynajmniej w "Marsjaninie", najlepszym od wielu lat filmie Ridleya Scotta.
-
Jest jednym z tych filmów, który nie zawodzi w żadnym aspekcie.
-
Zajmująca, błyskotliwa historia o przezwyciężaniu największych problemów. Ridley Scott jest w świetnej formie!
-
To przede wszystkim teatr jednego aktora. Damon hodujący ziemniaki w rytmie disco - widok bezcenny.
-
W "Marsjaninie" MacGyver to stan umysłu, zamiast fryzury czeskiego piłkarza na pierwszym planie króluje niepohamowana ciekawość analitycznego umysłu i podlana straceńczym poczuciem humoru wola przetrwania.